Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Sniper Elite 5
Sniper Elite 5
Francja, rok 1944, koniec maja, kilka dni zostało do inwazji w Normandii. Czas na kolejną, wydawałoby się, klasyczną misję dywersyjną na tyłach wroga. Która przerodzi się w łomotaninę z połową niemieckiego garnizonu w okupowanym kraju. Nie zabraknie diabolicznego oficera SS, tajnej broni, ruchu oporu i - w roli głównej - Karla Fairburne'a jako jednoosobowej armii/tajnego agenta/snajpera. Ktoś się zastanowi, dlaczego w grze zatytułowanej Sniper Elite 5 strzelanie z daleka wymieniam jako ostatnie? Cóż, rozgrywka nie jest nastawiona tylko i wyłącznie na snajperskie wyzwania. Wiele będzie zależało od stylu gry, jaki preferujecie. W moim przypadku, w podsumowaniach misji nie zdarzało się, aby przeważało ciche eliminowanie wrogów i przebywanie w cieniu...

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega
GIERMASZ-Recenzja Sniper Elite 5

... czyli grałem na Rambo, tak? No też niekoniecznie. Wyjaśniając: w poprzednie odsłony serii się nie bawiłem, w przypadku Sniper Elite 5 jeszcze przed premierą wiele mówiło się o dużej swobodzie poczynań na sporych mapach. Ponieważ część z nich zaprojektowano tak, aby walczyć również na bliskich dystansach, twórcy zwrócili większą uwagę niż zwykle na inne bronie, niż tylko te długodystansowe. W efekcie - co mi się podobało - wachlarz możliwych opcji taktycznych był całkiem spory.

Choć nie zawsze sytuacja rozwijała się zgodnie z moimi oczekiwaniami. Bo wrogowie potrafią zachować się całkiem sprytnie, flankują, otaczają - a czasami kompletnie głupio. W Sniper Elite 5 zdarzało się, że przechodzili tuż obok i mnie ignorowali - a czasami zaczynali ostrzał z tak daleka, że musieli mieć chyba nadludzkie umiejętności widzenia. I to w nocy. Więc raczej improwizowałem, niż tworzyłem bardziej skomplikowane plany eliminacji, bo niemieccy żołnierze w grze potrafili się zachować doprawdy bardzo różnie. W Sniper Elite 5 zdarzyło mi się, że wróg się o mnie potknął, gdy czaiłem się w zaroślach - i nic.

Zdarzyło się też, że uszkodzeniu - ni stąd ni z owąd - uległ plik zapisu. Ale (tu kłaniają się lata doświadczenia gracza), ponieważ regularnie często korzystałem z kilku slotów na save, w przypadku przegranej (bądź, jak tutaj, usterki technicznej), nie traciłem zbyt wiele. Ta opcja zapisu niemal w każdej chwili jest fajna - choć warto uważać, żeby nie zrobić sobie save w takim miejscu, w którym sekundę później zginiemy (weterani "quick save" w PC-towych strzelankach wiedzą, o czym mówię).

Wracając jeszcze do tematu błędów: zdarzyło się, że uciekałem z miejsca sabotażu: dajmy na to, podłożyłem ładunki pod jakieś działo, tropił mnie wróg. Ale odpalił się filmik - i po jego zakończeniu (magia!) wróg znikał. Gra nie jest wolna od takich niespodzianek, choć regularne zapisywanie stanu zabawy powinno Wam ułatwić życie. A że ja jestem (nadmiernie?) wyrozumiały w recenzjach, to, chociaż Wam to sygnalizuję, tak ostatecznie nie poczytuję tego jako elementu mocno wpływającego na ocenę końcową. O ile oczywiście, jak wspomniałem, zaprzyjaźnicie się bardzo z zakładką "zapisz grę" w opcjach.

Co do map - misji jest 8 - to z jednej strony potrafią się spodobać i zaskoczyć różnorodnością, ale i nie raz mnie irytowały. Otóż nasz ultra-bohaterski wojak, przykładowo, nie umie skakać. Murek wysokości pół metra, o ile gra na to nie pozwoli, jest zwyczajnie nie do przejścia. Ba, musiałem nawet obchodzić leżące na ziemi pnie drzewa, bo postać nie potrafiła sama z siebie ich pokonać. Albo podejść pod niewielką górkę. Więc chociaż miejscówki były spore - to i nie raz miałem wrażenie, że muszę znaleźć przygotowany przez twórców "korytarz", aby dostać się gdzie chciałem. Z drugiej strony, dodano opcję wspinania się (tam gdzie twórcy zaplanowali, heh), a jak już trafimy na miejsce akcji, faktycznie mamy całkiem sporo swobody. Oprócz celu głównego są też poboczne, a ponieważ jestem fanem "czyszczenia lokacji", to automatycznie wydłużało zabawę. Ale i satysfakcja z trzech gwiazdek na ekranie podsumowania za wypełnienie wszystkich warunków misji była naprawdę miła.

Wspomniałem, że nasz Karl Fairburne jest "jednoosobową armią", wcieleniem idealnego żołnierza i tajnego agenta w jednym. Tu przechodzimy płynnie do fabuły, która, no cóż - jest. Widzę te klisze: ruch oporu który nam pomaga i któremu my pomagamy, fanatyczny Niemiec i ultra tajny projekt, niemożliwa misja i mega-bohaterski bohater ... Używając filmowego porównania, ciąży to zdecydowanie do "Bękartów wojny" niż do "Dunkierki". Ot nieco nieprawdopodobna opowiastka z gatunku kina akcji o dobrych Aliantach i złych Nazistach. Cóż, akurat ta (może podświadoma) poprawność polityczna nieco mnie raziła, owi Naziści. Wszak nie spadli z nieba i mieli konkretną narodowość... Ale skoro za grę odpowiada brytyjskie studio, jakoś mnie to bardzo nie zaskoczyło. Na marginesie: czy mają tam u siebie kogoś, kto zna się na ogrodnictwie? Wiele Wam nie ujawnię, ale gdy w pierwszej misji przechodziłem przez sad pełen jabłek na drzewach, to się nieco zdziwiłem. I nawet przeczytałem co nieco o hodowli jabłoni. Otóż... nie ma takich, które by owocowały pod koniec maja, gdy toczy się gra. Najwcześniejsze odmiany to koniec lipca... Ot, drobnostka, ale jakoś wpisała mi się w ogólny klimat tej podkoloryzowanej historii.

Czytając co dotychczas napisałem, możecie odnieść wrażenie, że ta gra jest zwykłym średniakiem. Trochę tak, trochę nie. Pod wieloma względami jednak Sniper Elite 5 wybija się ponad przeciętność. Ostatecznie mapy wyglądają naprawdę ładnie, frajda ze strzelania jest bardzo duża, historia może nie oszałamia, ale daje impuls do zabawy. Wrażenie psuje przede wszystkim dziwne momentami zachowanie sztucznej inteligencji wrogów, no i różne błędy. Nie miałem okazji grać w kooperacji, muszę wierzyć na słowo tym, którzy twierdzą, że w dwójkę zabawa jest naprawdę przednia. Tryb z najeżdżaniem innych graczy - czy też jak inni najeżdżali - przynajmniej mnie nieco irytował, bo w tym momencie robiła się z tego jakaś naparzanka na arenie, zamiast wciągającej przygodowej gry akcji. Ale Wam się może spodobać.

W ocenie tej gry bardzo ważna jest też odpowiedź na pytanie: czy lubisz klimaty II Wojny Światowej? Ja lubię bardzo. Dlatego Sniper Elite 5 dostaje mocną "siódemkę", bo po prostu gra trafiła do takiej osoby, do jakiej powinna. Ma błędy, także techniczne (zepsuty save), których doświadczyłem, historia jest dosyć sztampowa - ale mimo wszystko czas najdramatyczniejszego konfliktu w dziejach ludzkości niezmiennie pobudza wyobraźnię części graczy. Jeżeli jednak się do nich nie zaliczasz - patrząc na cenę tej produkcji - to poczekałbym na jakąś promocję i dał grze szansę. Bo w kategorii strzelanek, mimo wszystko, Sniper Elite 5 wypada dobrze.

Ocena: 7/10

Zobacz także

2022-07-16, godz. 06:00 [16.07.2022] Giermasz #507 - Symulatory Najszybsza seria wyścigowa na świecie doczekała się serii gier, które od kilku lat bardzo pozytywnie odbierali fani Formuły 1. Bartek Czetowicz recenzował i odsłonę ubiegłoroczną i teraz najnowsze F1 22 - tak jak jeździ się bardzo… » więcej 2022-07-09, godz. 06:00 [09.07.2022] Giermasz #506 - Co nas jeszcze czeka... Tego chyba jeszcze w Giermaszu nie robiliśmy: skoro przed nami, graczami, druga połowa roku 2022, to zebraliśmy się w studiu, aby podyskutować o naszych oczekiwaniach na zbliżające się miesiące. Jakie premiery, jakie nadzieje - i… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Daikatana (2000 r.) W tym wydaniu kącika o starociach przypominamy produkcję wyjątkową, Daikatana zapisała się w historii branży. Choć nie w dziale "świetne gry", a zakładce "spektakularna klapa" - która to porażka studia Ion Storm miała dalekosiężne… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Wreckfest [Switch] W roku 2018 twórcy serii Flatout, studio Bugbear Entertainment, opublikowali na pecetach swoją najnowszą grę Wreckfest. Wyścigi w których liczy się bezpardonowa walka, a części samochodów latają po całej trasie, bardzo przypadły… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Wreckfest [Switch] W roku 2018 twórcy serii Flatout, studio Bugbear Entertainment, opublikowali na pecetach swoją najnowszą grę Wreckfest. Wyścigi w których liczy się bezpardonowa walka, a części samochodów latają po całej trasie, bardzo przypadły… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Wreckfest [Switch] W roku 2018 twórcy serii Flatout, studio Bugbear Entertainment, opublikowali na pecetach swoją najnowszą grę Wreckfest. Wyścigi w których liczy się bezpardonowa walka, a części samochodów latają po całej trasie, bardzo przypadły… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Fire Emblem Warriors: Three Hopes [Switch] To nie będzie długa recenzja - i nie będzie w niej wielu znaków zapytania czy zastanowień. Bo w swoim gatunku Fire Emblem Warriors: Three Hopes to pozycja absolutnie wybijająca się - a i, ogólnie, gra to bardzo w tej estetyce dopracowana… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Fire Emblem Warriors: Three Hopes [Switch] To nie będzie długa recenzja - i nie będzie w niej wielu znaków zapytania czy zastanowień. Bo w swoim gatunku Fire Emblem Warriors: Three Hopes to pozycja absolutnie wybijająca się - a i, ogólnie, gra to bardzo w tej estetyce dopracowana… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 Fire Emblem Warriors: Three Hopes [Switch] To nie będzie długa recenzja - i nie będzie w niej wielu znaków zapytania czy zastanowień. Bo w swoim gatunku Fire Emblem Warriors: Three Hopes to pozycja absolutnie wybijająca się - a i, ogólnie, gra to bardzo w tej estetyce dopracowana… » więcej 2022-07-02, godz. 06:00 [02.07.2022] Giermasz #505 - Granie na wynos Dwie recenzje gier, które możecie zabrać wszędzie ze sobą, bo sprawdzaliśmy je na przenośnej konsoli. Fire Emblem Warriors: Three Hopes to ekskluzywna produkcja dla tego sprzętu. I jeżeli lubicie dynamiczną akcję i mnóstwo dialogów… » więcej
107108109110111112113