Po co właściwie gramy w gry? No na pewno dla rozrywki. Zabicia czasu. Przeżywania przygód. Dla wrażeń. Przyjemności. A co z grami, które jakby te przyjemność stawiają na drugim miejscu? Przede wszystkim usiłując nam coś przekazać, zostawić w nas jakiś ślad lub wysuwając na pierwszy plan emocje i wrażenia, które z tą przyjemnością za wiele wspólnego nie mają. Taką właśnie produkcją jest Endling: Extinction Is Forever. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się prostą platformówką czy przygodówką, to oferuje zupełnie inne przeżycia. I nie zawsze są to pozytywne przeżycia - i nie jest to zarzut. To cecha tej niezależnej gry.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Koch Media Poland
Wcielamy się w lisicę. I to ciężarną. Nasza bohaterka po krótkiej rozgrywce, opanowaniu podstawowych mechanizmów rodzi młode. Jeden z nich wpada w łapska człowieka. Oczywiście musimy do niego dotrzeć, ale to tylko fragment zabawy. Podstawowym zadaniem jest zapewnienie maluchom - i oczywiście przy okazji sobie - bezpieczeństwa i pożywienia. Możemy to robić w nocy, w dzień jest zbyt niebezpiecznie; wokół grasują ludzie, którzy na nas się czają, próbują również upolować szkraby, są także drapieżniki, pułapki i szereg innych zagrożeń. Podstawowym wyzwaniem jest, jak już wskazywałem, zdobywanie pożywienia. W tym pomaga nam węch.
Akcja rozgrywa się w scenografii apokalipsy; odpadki, fabryczne wyziewy, ogień - to wszystko tworzy labirynt, w którym trzeba kluczyć, żeby osiągnąć swoje cele. Często trzeba kombinować, jak dotrzeć do jedzenia, żeby ominąć niebezpieczeństwa, których nie da się w inny sposób przezwyciężyć.
I cały czas zabezpieczać małe liski, które mogą zginąć i to zgodnie z tytułem nieodwołalnie. Nie a tu respawnu, żeby wrócić do momentu sprzed śmierci szczenięcia. Brzmi to wszystko przygnębiająco? I taki był zamiar, bo gra właśnie taki śle przekaz - przytłaczającego smutki i walki o przetrwanie w świecie, który w zdecydowanej większości jest wrogi. W niektórych momentach zagrożenia możemy się bronić przed napastnikiem, ale nie ma tu raczej mowy, żeby kogoś na dobre pokonać, Endling stawia przede wszystkim na ucieczkę i spryt, co dodatkowo potęguje uczucie bezsiły.
I cały czas zabezpieczać małe liski, które mogą zginąć i to zgodnie z tytułem nieodwołalnie. Nie a tu respawnu, żeby wrócić do momentu sprzed śmierci szczenięcia. Brzmi to wszystko przygnębiająco? I taki był zamiar, bo gra właśnie taki śle przekaz - przytłaczającego smutki i walki o przetrwanie w świecie, który w zdecydowanej większości jest wrogi. W niektórych momentach zagrożenia możemy się bronić przed napastnikiem, ale nie ma tu raczej mowy, żeby kogoś na dobre pokonać, Endling stawia przede wszystkim na ucieczkę i spryt, co dodatkowo potęguje uczucie bezsiły.
Grafika jest prosta, ale ma swój urok. Przez krążące po utartych szlakach postaci przeciwników, ładne, takie filmowe animacje przywołuje na myśl platformówki sprzed 20 i więcej lat. To jednak zaleta, bo chodzi o najlepsze cechy tych produkcji. Dźwiękowo jest raczej umownie - żadnych dialogów, symboliczne, ale wymowne efekty dźwiękowe - skromne, dobrze komponujące się z rozgrywką. Poszczególne fragmenty gry są dopasowane do siebie nawzajem, spełniają swoje zadanie i niosą przesłanie dotyczące troski o planetę, ale ja też odczytuję to jako zachwyt i pochwałę matczynej miłości i poświęcenia wrzuconych w młyńskie kamienie chciwości i źle pojętego postępu. Smutek - jeszcze raz to podkreślę - to chyba przede wszystkim przebija z Endling: Extinction is Forever. A do tego, jeśli któreś z młodych faktycznie nie przetrwa, autentycznie chwyta to za serce. Miałem w takich chwilach ochotę zacząć grę od początku
Mamy tu jednak kilka problemów. Świeżość sposobu podejścia do tematu zaburza wtórność samej rozgrywki. Po pewnym, niestety niezbyt długim czasie pewne elementy zaczynają nużyć i męczyć. Za mało jest tu treści i możliwych aktywności. Za to dużo powtarzalnych czynności. Do tego nierówny jest poziom trudności, rośnie za szybko, aby po chwili przestać być wyzwaniem. Tu w sukurs przychodzi jednak długość całej rozgrywki, bo Endling ukończyć można w kilka godzin. Trudno postawić mi jakąś jednoznaczną ocenę, bo emocjami gra przyciąga, a mechanizmami szybko zaczyna męczyć. Daje z drugiej strony poczucie czegoś więcej i dużo satysfakcji przy sukcesie. Warto spróbować właśnie po to, żeby doświadczyć, jak niektóre produkcje usiłują poruszyć najtrudniejsze tematy niekoniecznie w prosty sposób. Za to wszystko należy się siódemka.
Ocena 7/10
Ocena 7/10
Zobacz także
2022-01-21, godz. 17:55
GIERMASZ 2022, styczeń
» więcej
2022-01-21, godz. 17:55
[22.01.2022] Nagrody, przejęcia i nadchodzące premiery
Powoli kończy się czas podsumowań i przyznawania nagród za ubiegły rok. Ale warto odnotować, że użytkownicy największego PC-towego sklepu z cyfrowymi grami docenili swoimi głosami produkcje z naszego kraju. Poza tym Michał Król…
» więcej
2022-01-21, godz. 14:19
[22.01.2021] Oferta
Zaczynamy od problemów z wprowadzeniem sieci komórkowej 5G w pobliżu lotnisk. Dlaczego nagle zrobił się z tego problem? - między innymi o tym opowiada nasz ekspert technologiczny Radek Lis. Poza tym, pojawiło się trochę plotek na…
» więcej
2022-01-21, godz. 09:01
Arcanum: Przypowieść o maszynach i magyi (2001 r.)
Wśród wielu fanów gier RPG, tych klasycznych, izometrycznych produkcji z przełomu XX wieku Arcanum: Of Steamworks and Magick Obscura (z polskim tytułem Przypowieść o maszynach i magyi bo i gra była wydana na premierę w naszej wersji…
» więcej
2022-01-15, godz. 06:00
[15.01.2022] Giermasz #481 - Giermasz Music Edition vol. 9
Niemożliwe... minęły już 2 lata od ostatniej edycji Giermaszu z muzyką?! Sami jesteśmy zaskoczeni. No, skoro mamy takie zaległości w prezentowaniu kompozycji z naszych ulubionych produkcji minionego roku - to zapraszamy na przegląd…
» więcej
2022-01-08, godz. 06:00
Chorus [Xbox Series X]
Czy studio tworzące gry mobilne i porty na Switcha może zrobić samodzielnie dużą i świetną grę? Niemiecy z Fishlabs udowodnili, że nie straszne im kosmiczne podboje. Po Chorus nie spodziewałem się niczego, dosłownie i w sumie zagrałem…
» więcej
2022-01-08, godz. 06:00
Chorus [Xbox Series X]
Czy studio tworzące gry mobilne i porty na Switcha może zrobić samodzielnie dużą i świetną grę? Niemiecy z Fishlabs udowodnili, że nie straszne im kosmiczne podboje. Po Chorus nie spodziewałem się niczego, dosłownie i w sumie zagrałem…
» więcej
2022-01-08, godz. 06:00
Indiana Jones and The Last Crusade (1989 r.)
Naziści szukają Świętego Graala. Legendarne naczynie, z którego Jezus Chrystus pił w czasie Ostatniej Wieczerzy i do którego zebrano jego krew po śmierci na krzyżu - ten artefakt ma dawać wielką moc. Ale dzielny archeolog Indiana…
» więcej
2022-01-08, godz. 06:00
Chorus [Xbox Series X]
Czy studio tworzące gry mobilne i porty na Switcha może zrobić samodzielnie dużą i świetną grę? Niemiecy z Fishlabs udowodnili, że nie straszne im kosmiczne podboje. Po Chorus nie spodziewałem się niczego, dosłownie i w sumie zagrałem…
» więcej
2022-01-08, godz. 06:00
[08.01.2022] Giermasz #480 - Dobry start
Tradycyjnie na początku roku gracze dopiero zaczynają wypatrywać pierwszych premier. Zanim to nastąpi, zawsze można zdjąć z kupki wstydu świetne produkcje roku ubiegłego. Na szczęście Chorus załapało się jeszcze do naszego top…
» więcej