Ja jestem zachwycony. Jest tu pewnie kilka niedociągnięć, ale one giną w morzu zalet, grywalności i przygody, która trzyma jak łapska zombiaka. Resident Evil 4 Remake nie pozwala na chwilę o sobie zapomnieć. Człowiek najchętniej zatonąłby w brudnej hiszpańskiej wiosce do momentu końca rozgrywki. I tak w sumie często robi. Kolejna, zrobiona na nowo odsłona klasycznej serii pokazuje, jak powinno robić się takie rzeczy. Podniosą się głosy, że to odgrzewany kotlet, że brak tu nowości, że gracze czekają na nową odsłonę. Pewnie mają trochę racji, ale tak odgrzewany kotlet mogę jeść na każdy obiad. Tak jak Resident Evil 4 wyznaczał standardy gier akcji w momencie premiery,
tak jego remake wyznacza kolejne, jeśli chodzi o wydawanie odświeżonych produkcji. Choć właściwie zrobionych od podstaw.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
Przypomnijmy o co tu chodzi; nasz bohater Leon w poszukiwaniu porwanej córki prezydenta trafia do Hiszpanii. Tam wpada na trop dziewczyny w tajemniczej wiosce, której mieszkańcy ewidentnie mają problem z kontrolowaniem gniewu. A czasem także z umieraniem jak porządni ludzie. Reszty się domyślacie, a jak graliście to nawet wiecie, a jak nie graliście - zagrajcie. A jak graliście te kilkanaście lat temu, zagrajcie jeszcze raz.
To nowe doświadczenie z nową grafiką, nowymi przeciwnikami, nowymi możliwościami. Leonowi upływ lat ewidentnie służy, wygląda dobrze, jak nigdy. Co prawda włosy wyglądają trochę dziwnie, ale można się przyzywczaić. Całe otoczenie także prezentuje się bardzo przyzwoicie. Kuleją niektóre animacje, przede wszystkim zwierząt, szybko jednak przestaje się zwracać na to uwagę. Ale ok, z poważniejszych spraw, to niekiedy przeciwnicy mogliby być nieco mądrzejsi, a tekstury nieco ładniejsze, choć brzydkie bywają bardzo rzadko i jedynie na zbliżeniach.
To nowe doświadczenie z nową grafiką, nowymi przeciwnikami, nowymi możliwościami. Leonowi upływ lat ewidentnie służy, wygląda dobrze, jak nigdy. Co prawda włosy wyglądają trochę dziwnie, ale można się przyzywczaić. Całe otoczenie także prezentuje się bardzo przyzwoicie. Kuleją niektóre animacje, przede wszystkim zwierząt, szybko jednak przestaje się zwracać na to uwagę. Ale ok, z poważniejszych spraw, to niekiedy przeciwnicy mogliby być nieco mądrzejsi, a tekstury nieco ładniejsze, choć brzydkie bywają bardzo rzadko i jedynie na zbliżeniach.
Leon sporo się skrada, bo poziom trudności bywa wysoki i działanie z cichacza często jest niezbędne do tego, żeby nie przepaść na pierwszym lepszym wrogu, tym bardziej, że nawet po pozornie śmiertelnym postrzale niektórzy z nich wstają i nadal uparcie szarżują. Podoba mi się bardzo balans, co prawda przeciwnicy najczęściej mają jedynie widły lub maczety, ale przez swoją wytrzymałość i liczbę potrafią być morderczy i ich kolejne fale dają solidnego adrenalinowego kopa. Są również ci więksi, z piłą mechaniczną, zmutowani, aż przerażający, walka z nimi to wyzwanie, ale też olbrzymia przyjemność.
Doskonale wypada klimat. Brudny, duszny, ciężki, wypychający powietrze z płuc i taki... obrzydliwy, ale jednocześnie idealnie pasujący do rozgrywki. Perfekcyjny wręcz. Akcja ma dobre tempo, które w odpowiednich momentach przyspiesza, aby po chwili zwolnić i dać na szansę na złapanie oddechu. To wyhamowanie często odbywa się przez konieczność rozwiązania prostych zagadek, które może nie są powalające, ale rozwiązuje się je przyjemnie.
Doskonale wypada klimat. Brudny, duszny, ciężki, wypychający powietrze z płuc i taki... obrzydliwy, ale jednocześnie idealnie pasujący do rozgrywki. Perfekcyjny wręcz. Akcja ma dobre tempo, które w odpowiednich momentach przyspiesza, aby po chwili zwolnić i dać na szansę na złapanie oddechu. To wyhamowanie często odbywa się przez konieczność rozwiązania prostych zagadek, które może nie są powalające, ale rozwiązuje się je przyjemnie.
Są też niezbyt skomplikowane zadania poboczne, też miłe urozmaicenie. Świetnie wypada strzelanie, chwilami trudne, momentami frustrujące, ale sprawiedliwe i dające mnóstwo radochy. Jest też znany oczywiście z pierwowzoru system craftingu, banalny, ale często ratujący z opresji. Dodatkowo dźwięki są po prostu fantastyczne, nie mam żadnego wyszukanego systemu nagłośnienia, a i tak czasem obracałem głowę z niepokojem.
A na niektóre rzeczy patrzyłem z taką niezdrową fascynacją. A to dlatego, że Resident Evil 4 bierze nasze głęboko ukryte lęki, bierze te najbardziej przerażające zbrodnie, o których czasem słyszymy w wiadomościach i dodaje do nich swoją historię. Jakby dopisuje do czubka góry lodowej cały spód, oczywiście wykrozystując elementy nadprzyrodzone, ale czasem aż człowiek sobie zadaje pytanie - a co jeśli jednak? Przy tym robi to w nowym, eleganckim stylu graficznym i muzycznym. Szkoda, że nie robi tego po polsku. To trochę przykre, że nie ma nawet polskich napisów. Może jeszcze coś da się w tej sprawie zrobić. Liczę na to. Tak czy inaczej tu jest 9/10.
Ocena: 9/10
A na niektóre rzeczy patrzyłem z taką niezdrową fascynacją. A to dlatego, że Resident Evil 4 bierze nasze głęboko ukryte lęki, bierze te najbardziej przerażające zbrodnie, o których czasem słyszymy w wiadomościach i dodaje do nich swoją historię. Jakby dopisuje do czubka góry lodowej cały spód, oczywiście wykrozystując elementy nadprzyrodzone, ale czasem aż człowiek sobie zadaje pytanie - a co jeśli jednak? Przy tym robi to w nowym, eleganckim stylu graficznym i muzycznym. Szkoda, że nie robi tego po polsku. To trochę przykre, że nie ma nawet polskich napisów. Może jeszcze coś da się w tej sprawie zrobić. Liczę na to. Tak czy inaczej tu jest 9/10.
Ocena: 9/10
Zobacz także
2023-07-01, godz. 06:00
Zak McKraken and the Alien Mindbenders (1988 r.)
Gdy ZakMcKraken, dziennikarz bardzo "poważnej" bulwarówki jechał na materiał, aby opisać dwugłowe wiewiórki atakujące wczasowiczów na kampingu, nie miał pojęcia, że trafi na trop dużo poważniejszy. I przyjdzie mu walczyć z kosmitami…
» więcej
2023-07-01, godz. 06:00
[01.07.2023] Oskarżenia
Przez większość czasu tego wydania kącika Gramy po polsku analizujemy sytuację do jakiej doszło w polskiej branży i która wzbudziła wielkie emocje w środowisku. Autor tego działu w Giermaszu, Michał Król zwraca uwagę, że oskarżenia…
» więcej
2023-07-01, godz. 06:00
[01.07.2023] Giermasz #557 - Blisko doskonałości
Jedna "dycha" i jedna "dziewiątka" - to bilans dwóch recenzji w tym wydaniu Giermaszu. Andrzej Kutys zdaje sobie sprawę, że Final Fantasy XVI , najnowsza odsłona słynnej serii jRPG może budzić emocje. Bo gatunek nieco się zmienił…
» więcej
2023-06-30, godz. 17:11
GIERMASZ 2023, lipiec
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
Layers of Fear [Xbox Series X]
Pierwsze pytanie tutaj brzmi: Czym tak naprawdę jest nowe Layers of Fear? Z tym jest problem. Powiedzmy, że jest to swego rodzaju rozszerzona wersja poprzednich odsłon gier. Znajdziemy tu lepszą grafikę, a także nowe opowieści, które…
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
Layers of Fear [Xbox Series X]
Pierwsze pytanie tutaj brzmi: Czym tak naprawdę jest nowe Layers of Fear? Z tym jest problem. Powiedzmy, że jest to swego rodzaju rozszerzona wersja poprzednich odsłon gier. Znajdziemy tu lepszą grafikę, a także nowe opowieści, które…
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
Planet of Lana [Xbox Series X]
Planet of Lana jest dla mnie przykładem powiedzenia idealna gra do Game Passa. Krótka, ładna, z ciekawą mechaniką, ale raczej bym jej nie kupił. Gdyby nie dostęp w abonamencie, pewnie nawet nigdy bym w nią nie zagrał. I byłby to…
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
F1 23 [PC]
Nie będę ukrywać - jak zresztą większość naszego giermaszowego składu jestem fanem Formuły 1. Abstrahując już od moich sympatii na torze, kiedy dostałem na swojego maila kod do F1 23, po prostu poczułem ekscytację. Poza byciem…
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
Planet of Lana [Xbox Series X]
Planet of Lana jest dla mnie przykładem powiedzenia idealna gra do Game Passa. Krótka, ładna, z ciekawą mechaniką, ale raczej bym jej nie kupił. Gdyby nie dostęp w abonamencie, pewnie nawet nigdy bym w nią nie zagrał. I byłby to…
» więcej
2023-06-24, godz. 06:00
Planet of Lana [Xbox Series X]
Planet of Lana jest dla mnie przykładem powiedzenia idealna gra do Game Passa. Krótka, ładna, z ciekawą mechaniką, ale raczej bym jej nie kupił. Gdyby nie dostęp w abonamencie, pewnie nawet nigdy bym w nią nie zagrał. I byłby to…
» więcej