Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Sony Interactive Entertainment
Aloy trafia do całkowicie zrujnowanego Los Angeles, które jest tytułowymi płonącymi brzegami. Na dzień dobry podejmuje walkę z maszynami i poznaje Seykę, która jest przedstawicielką miejscowego plemienia Quen. Dowiaduje się także, że łatwego życia nie mają tu latające maszyny, które w pewnych lokacjach są niszczone przez śmiercionośną wieżę. Seyka przedstawia sytuację w tej części świata i okazuje się, że jest związana z plemieniem, które poznaliśmy w podstawowej wersji Horizon Forbidden West. Kobiety nie ufają sobie w pełni, ale wspólny cel jednoczy je w walce z wrogiem. A jest nim nieznany dotąd antagonista Zenitów. Problemem dodatku Burning Shores jest niemożliwość zżycia się z Seyką. W podstawce był czas by polubić np. Erenda, znienawidzić głównego wroga itd., poznać dobrze postaci poboczne. Tutaj tego brakuje, bo dodatek jest krótki, a drugorzędni aktorzy mają kilka kwestii na krzyż. Fakt, że sama historia jest ciekawa i świetnie uzupełnia scenariusz znany z Horizon Forbidden West, ale aktywności głównych jest zdecydowanie za mało. Główny wątek można skończyć w 5-6 godzin, a misje poboczne są tylko trzy, w tym jedna ukryta, gdzie spotykamy starego znajomego. Fakt, że zwłaszcza ta ostatnia, są świetne. Nawet wliczając zwiedzanie, odkrywanie mapy i aktywności poboczne, zabawa trwa góra 10-12 godzin. No dobra, jak ktoś chce odhaczyć każde legowisko potwora czy ognisko, wyjdzie mu ciut więcej. Plusem jest to, że nie ma tu wymuszonego backtracingu, czyli cofania się do znanych już miejsc, co miejscami było zmorą podstawki. Tylko, że tam mapa była gigantyczna, tu jest "tylko" duża.
Cała reszta to stara dobra Aloy i jej wieczna walka z maszynami, wspinania jest trochę mniej, ale są interesujące zlecenia poboczne. Poszukiwanie skarbu, zaginionych zabawek by aktywować atrakcję w Dino Parku rozrywki, ruiny z reliktem, nowy podziemny kocioł, jest nawet sporo latania na maszynach, bo jednym z zadań jest odkrycie śladów - polecam zwłaszcza spotkanie z burzoptakiem. Mówiąc wprost, jest intensywnie i nie ma czasu na nudę, za to wielki plus.
Nowością w serii są misje w towarzystwie Seyki, choć i tu zdarzają się wpadki. Kilkukrotnie gdy ja chowałem się w krzakach by pozostać niezauważonym, koleżanka stała jak słup na środku placu. Dziwnym trafem maszyny czasami jej nie zauważały. Kobiety sobie pomagają, torują wzajemnie przejście, używają naprzemiennie przedmiotów - tego nie było. Twórcy wprowadzili też nową, fantastyczną broń, która jest bardziej futurystycznym karabinem niż wyrobem plemion z upadłego świata. Skuteczna, mocna, z dwoma trybami ognia i bardzo tanią amunicją, przez co od pewnego momentu używałem tylko jej. Nawet widma Zenitów czy wielkie maszyny padały dość szybko. Doliczając do tego nowe legendarne ubiory, które można kupić za nowy surowiec błyszczak, Aloy stała się prawie nieśmiertelną maszyną do zabijania. Nawet finalna wieloetapowa walka nie powiem z kim i jaka, była przez to dość prosta, ale za to na szczęście bardzo satysfakcjonująca. Dochodzi do tego możliwość zdominowania nowych maszyn, a jest ich kilka, żeby nas chroniły czy walczyły ze wszystkim co w zasięgu wzroku. Ale to znaliśmy z podstawki. Pojawił się też świetny nowy środek transportu - łódź, która ze swoim napędem staje się prawie motorówką. Sterowanie jest przyjemne i bezproblemowe, choć od połowy dodatku praktycznie non stop latałem solarptakiem. Szybciej, wygodniej, dolecieć można wszędzie, no i animacja lotu i ruchów maszyny jest po prostu obłędna.
I tu dochodzimy do ważnego punktu. Wygląd dodatku Burning Shores. Ta gra potwierdza, że jest klasą sama dla siebie, wytycza kierunki, pokazuje jak powinny wyglądać piękne gry na PlayStation 5. Świat jest bogaty w roślinność, pełno w nim niebezpiecznych maszyn, posępnych ruin, zalanych budowli, ciekawych miejscówek, za dnia jest piękny widok po horyzont, w nocy najważniejsze są nieliczne źródła światła i poświata księżyca. Mnóstwo tu szczegółów, postacie wyglądają świetnie, Aloy wręcz obłędnie, animacja jest fantastyczna. Całość wygląda obłędnie, tak wyobrażam sobie gry AAA na aktualną generację konsol. Bajka, piękna kolorowa bajka. To chyba najpiękniejsza gra, jaka wyszła na najnowszy sprzęt Sony.
Niespodzianką, dla niektórych niezbyt miłą jest fakt, że żeby zagrać w dodatek trzeba skończyć Horizon Forbidden West. Nie ma zmiłuj. Tu mamy kontynuację historii, więc jest to zabieg logiczny. Dobre jest też to, że mimo, że Burning Shores to zupełnie nowa lokacja, z własną mapą, jest możliwość płynnego powrotu do krainy z podstawki.
Dodatek do Horizon Forbidden West jest naprawdę udany, piękny, angażujący, ale za krótki. Dla uber fanów serii to góra 2-3 bardzo intensywne wieczory. Świat do eksploracji jest ciekawy, ale nie zapewni olbrzymiej liczby aktywności, historia wciągająca, ale dość płytka, jedynie relacje z Seyką są na bardzo dobrym poziomie. Liczba nowości jest zadowalająca, ale to nie rewolucja, a raczej ewolucja. Masa tego samego, dobrze znanego i lubianego, plus trochę rozwinięcia. Tylko czy jest sens wprowadzać duże zmiany, gdy wszystko ocierało się o ideał? Oczywiście, że nie. Moja przygoda była doskonała, jednak spodziewałem się, że w Los Angeles posiedzę znacznie dłużej.
Ocena: 8,5/10
Zobacz także
2023-10-07, godz. 06:00
Resident Evil 4 Separate Ways DLC [Xbox Series X]
Poszło równie dobrze, jak w wersji podstawowej. Resident Evil 4 - jeden z najlepszych remake'ów ostatnich lat doczekał się dodatku - Separate Ways. Tym razem wcielamy się w Adę Wong, która wraca do mrocznej hiszpańskiej wioski…
» więcej
2023-10-07, godz. 06:00
The Crew Motorfest [PlayStation 5]
Jako nadworny fan zręcznościowych ścigałek, byłem jedyną opcją do ogrania trzeciej części serii The Crew Motorfest. Oczekiwania miałem olbrzymie, bo wspomniana gra jest mocno podobna do Forza Horizon 5, czyli najlepszej arcade'owej…
» więcej
2023-10-07, godz. 06:00
Resident Evil 4 Separate Ways DLC [Xbox Series X]
Poszło równie dobrze, jak w wersji podstawowej. Resident Evil 4 - jeden z najlepszych remake'ów ostatnich lat doczekał się dodatku - Separate Ways. Tym razem wcielamy się w Adę Wong, która wraca do mrocznej hiszpańskiej wioski…
» więcej
2023-10-07, godz. 06:00
[07.10.2023] Giermasz #569 - Wyścigowo z padem w rękach i na PGA 2023
Aż dwie gry traktujące o wyścigach recenzujemy w tym Giermaszu. Zaznaczając, że w obu przypadkach działo się to z padem w ręce, a nie przy użyciu kierownicy. Co w ogóle nie przeszkadza, gdy bawicie się absolutnie zręcznościowym…
» więcej
2023-10-07, godz. 06:00
Forza Motosport [PC]
Moją pierwszą grą, którą niemiłosiernie zkatowałem było Gran Turismo 5 na PlayStation 3. Platyny się nie udało wbić, chociaż przyznam się, że od niedawna próbuję to zrobić na nowym savie - tak z nostalgii. Uważam, że ścigałki…
» więcej
2023-09-30, godz. 18:00
[30.09.2023] Złe wiadomości
Kącik polski wraca po pewnej nieobecności - i, niestety, ten przegląd aktualności polskiej branży gier wideo jego autor Michał Król wypełnia raczej negatywnymi informacjami. Zaczynając od bardzo znanej firmy, przejętej ostatnio przez…
» więcej
2023-09-30, godz. 06:00
Fate/Samurai Remnant [PlayStation 5]
Przyznam, że nie była to gra, na którą jakoś szczególnie czekałem. Ale, gdy dostaliśmy informację od wydawcy, że można przetestować Fate/Samurai Remnant, to oczywiście byłem zainteresowany kolejną "japońszczyzną". Zresztą…
» więcej
2023-09-30, godz. 06:00
PayDay 3 [PC]
Sposoby na zdobycie pieniędzy są skrajnie różne. Konwencjonalna praca na etacie, własna działalność, sprzedaż jakichś starych szpargałów z domu, drobne prace u sąsiadów - dla każdego coś przyjemnego, oczywiście mówimy tutaj…
» więcej
2023-09-30, godz. 06:00
Fate/Samurai Remnant [PlayStation 5]
Przyznam, że nie była to gra, na którą jakoś szczególnie czekałem. Ale, gdy dostaliśmy informację od wydawcy, że można przetestować Fate/Samurai Remnant, to oczywiście byłem zainteresowany kolejną "japońszczyzną". Zresztą…
» więcej
2023-09-30, godz. 06:00
PayDay 3 [PC]
Sposoby na zdobycie pieniędzy są skrajnie różne. Konwencjonalna praca na etacie, własna działalność, sprzedaż jakichś starych szpargałów z domu, drobne prace u sąsiadów - dla każdego coś przyjemnego, oczywiście mówimy tutaj…
» więcej