Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Electronic Arts Polska.
Na wstępie trzeba wyjaśnić, że zmiana nazwy to efekt braku porozumienia z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej, która za licencję chciała podobno dużo więcej pieniędzy. Księgowi EA doszli do wniosku, że bardziej opłaca się im zrezygnować z oficjalnego, licencjonowanego skrótu organizacji, stworzenie zupełnie nowej marki oraz wydanie grubych milionów na reklamę - m.in. w hiszpańskiej pierwszej lidze, która nazywa się teraz La Liga EA Sports czy drugiej tamtejszej klasie rozgrywkowej, która brzmi teraz LaLiga Hypermotion - od technologi użytej w grze. Zresztą mam wrażenie, że reklamy EA Sports FC są dosłownie wszędzie.
Jeśli ktoś spodziewa się wielkich zmian w stosunku do FIFY 23, to śpieszę z wiaderkiem lodu by ostudzić zapał. Nie ma nowego silnika, nie ma wymyślania koła na nowo, jest stara dobra fifka ze zmianami, które przecież dostajemy co roku. Ale ale! Plus tej serii jest taki, że co jakiś czas potrafi czymś zaskoczyć i w tegorocznej odsłonie mamy właśnie taki przykład. Są to Style Gry, które maniacy statystyk i planowania przyjmą z otwartymi rękoma. Jeśli miałbym to podsumować jednym słowem, to są to po prostu skille. Jest ich kilkadziesiąt i wpływają na różnego rodzaju elementy - strzelanie, podania, umiejętności bramkarskie, opanowanie piłki itd. Gdy piłkarz podczas gry dostaje Styl Gry+ do np. strzałów, element ten znacznie się poprawia, do biegania - oczywiście nogami przebiera znacznie szybciej. problem w tym, że odnoszę wrażenie, że EA Sports FC 24 jest wolniejsze od FIFA 23. Zawodnicy są powolniejsi, obrońcy - co bywa irytujące - lepiej doganiają sprinterów z piłką przy nodze, choć tu na ratunek, jak zawsze, przychodzi dalekie wypuszczenie futbolówki. Twórcy chyba postawili na konstruowanie akcji, więc jeśli graliście np. szybkimi wahadłowymi czy skrzydłowymi, to możecie się lekko zdziwić. Co więcej, wydaje mi się, że podania są celowo nieprecyzyjne, by zwiększyć realizm, więc w meczu mam tyle strat, co w kilku spotkaniach rok temu. Także i to bywa nieprzyjemne, gdy widzisz beznadziejne zagranie u piłkarza, który passy ma na poziomie 90 punktów. No bez przesady. Za to dobrze zbudowani i postawni piłkarze mogą znacznie więcej, bo ich siła fizyczna ma tu znaczenie. Zastawianie się, blokowanie, walka bark w bark, ale też częstsze faule.
Skrajnie różne zmiany dotyczą też dośrodkowań i strzałów. Fajnie, że zagrania ze skrzydła są precyzyjniejsze, różnorodne, czasami zagrane na 11 metr itp., tu możliwości jest jakby więcej. Bywają szybkie i wolne, trajektoria lotu piłki jest zdecydowanie lepsza i w sumie można zdobyć więcej bramek. Za to jestem przekonany, że oddanie uczucia siły strzału został znacznie zmniejszone. Nie mam tego fajnego dreszczyku, gdy piłkarz śle petardę, jest ta soczystość. Przez pierwsze spotkania myślałem, że pomyliłem przycisk strzału z podaniem, bo bramkarz łapał prawie wszystko. Ogólnie poprawiono zachowanie zawodników stojących pomiędzy słupkami. Ci najlepsi potrafią wyciągnąć takie piłki, że tylko puścić pada i złapać się za głowę. To akurat świetnie oddaje emocje towarzyszące oglądaniu meczu. Bardzo na plus. No bywało, że przez drobny błąd zlepił mi się napastnik z bramkarzem, ale takich czy podobnych sytuacji miałem dosłownie kilka.
W sumie całkiem fajnie wypada realizm stworzony dzięki technologii HyperMotionV. Erling Haaland z City ma ten swój charakterystyczny bieg, jakby miał kij... przywiązany do kręgosłupa, jednonożny Anthony z Manchesteru United ma swój zbieg do środka i strzał z lewej nogi, podobnie łatwo można poznać ruchy Serge'a Gnabry'ego z Bayernu Monachium itd. Ruchy gwiazd są odwzorowane świetnie i wiadomo, czym dalej w las, czym gorsza drużyna czy piłkarz, tym mniej różowo. Ogólnie wygląda to bardzo dobrze. Podobnie jest z różnymi stylami biegu czy sytuacyjnymi strzałami - za wszystko odpowiada dedykowana technologia.
Co ja mam Wam powiedzieć o samej grze. Dwie bramki, 11 piłkarzy, jedna piłka i wygrywa ten, co zdobędzie jednego gola więcej. Gra się naprawdę dobrze, choć inaczej niż w poprzedniej odsłonie. Niejako pewnych rzeczy trzeba nauczyć się na nowo, stare schematy nie muszą się sprawdzać, ale właśnie dzięki temu tak kochamy piłkę nożną. Jej nieprzewidywalność. Choć coś we mnie pękło, gdy uruchomiłem grę po raz pierwszy i zobaczyłem, że jakiś orzeł stwierdził, że najlepsza kamera to ta telewizyjna, z kilometra, obejmująca większą część boiska, gdzie piłkarze wyglądają jak mrówki. Na szczęście kamer do wyboru jest od metra, w tym klasyczna, można je przybliżać i robić cuda, więc trzeba znaleźć tę swoją. No i dawanie pani sędzi do większości spotkań towarzyskich... Ja rozumiem, równość, promowanie kobiecej piłki, ale w życiu tak nie ma. Zresztą samo EA swego czasu poinformowało, że drużynami lepszej płci grał znikomy procent graczy.
Podobnie ma się sprawa z popularnym trybem Ultimate Team, choć tu jakiś sens to jeszcze ma. W końcu na boisku mieliśmy gwiazdy aktualne, te, które przeminęły dekady temu, a także zawodników, których niestety nie ma już na tym świecie. teraz do tej różnorodnej mieszanki dochodzą kobiety. I to od każdego z nas zależy, czy chcemy mieć panie w drużynie. Ciekawe jest to, że najlepsze zawodniczki często mają lepsze statystyki niż gwiazdy męskiej piłki. Co więcej, nie odbiegają umiejętnościami czy... fizycznością. To chyba w ramach wyrównywania szans, bo nie oszukujmy się, mało która - a raczej żadna - obrończyni ma szanse w pojedynku powietrznym z np. wielkim Lukaku. Karty w Ultimate Team można rozwijać, trenując u zawodnika konkretną cechę, np. szybkość czy strzał. W sumie fajna opcja, ale jak rozgrywek online unikam, bo to straszny pożeracz czasu, a gier do ogrania czeka bez liku. Odnoszę wrażenie, że ten tryb jest najbardziej rozbudowaną częścią gry i w sumie czy to kogoś dziwi, jeśli EA zarabia na tym setki milionów dolarów?
W pozostałych trybach gry nie ma rewolucji. Jest to co było, ale fajne zmiany dotarły do mojego ulubionego trybu kariery. Wcielając się w menadżera możemy wybrać konkretny styl gry - np. kontra, autobus, tiki-taka, potem zatrudnia się trenerów, którzy swoimi statystykami wpływają na rozwój tej taktyki. Lepsze są treningi, można dzięki informacjom ćwiczyć zagrania pod konkretnego przeciwnika, w końcu zna się ich słabości i dobre strony. Wcielając się w piłkarza dużo czasu spędzimy z agentem, który może np. naświetlić nam potencjalne możliwości transferu w przyszłości.
Bardzo spodobała mi się nowa oprawa, szybkie przerywniki z szatni, tunelu prowadzącego na boisko, kibice, cała ta otoczka. Są komentatorzy, wizualizacje, ba, nawet statystyki wyświetlane bezpośrednio na boisku np. po oddanym strzale czy w powtórce. Fajna rzecz, choć lekko może wybijać z rytmu. Oprawy jest znacznie więcej, a na pewno jest lepsza. Wiem co mówię, bo w FIFA 23 mam na liczniki ponad 300 godzin. Zresztą całościowo gra wygląda bardzo dobrze, choć w połowie zacienione stadiony nadal irytują tak samo, bo widoczność jest mocno utrudniona. Jest nowe menu, muzyka itd. i w sumie nie ma żadnego nowego trybu gry, no ale przecież nie da się piłki wymyślić na nowo.
EA Sports FC 24 to tak naprawdę przebudowana i ulepszona FIFA 23. Nie ma wszystkich licencji, ale jest wszystko to co było, co jest lubiane i grane. Wrażenia podczas meczu są świetne, choć do kilku rzeczy mógłbym na siłę się przyczepić. Kwestia przyzwyczajenia i nauki. To po prostu kolejna, lepsza FIFA... wróć, EA Sports FC. I jak zawsze, są małe błędy, jakieś dziwne akcje, animacje, ale występują tak rzadko, że nie ma co na to zwracać uwagi. Dla fanów serii czy ogólnie wirtualnych piłek kopanych, to pozycja obowiązkowa. I nawet nie ma co porównywać do karykatury eFootball od Konami, który jest zwłokami bo rewelacyjnym PES-ie.
Ocena:8/10
Zobacz także
2024-10-05, godz. 07:00
Broken Sword: Shadow of the Templars - Reforged [Xbox Series X]
No uwielbiam tę grę. Tak samo, jak lata temu komiksowa grafika budowała niezwykły klimat, tak teraz znów czaruje i wciąga w klimat Paryża, zagadek i tajemnicy. Broken Sword - Shadow of the Templars: Reforged wciągnęło mnie bez reszty…
» więcej
2024-10-05, godz. 07:00
EA Sports FC 25 - pierwsze wrażenia [PlayStation 5]
W tym odcinku przebiegniemy się po największej murawie na świecie. To gra, która co roku jest wyczekiwana przez niezliczoną rzeszę fanów, która deklaruje, że jej nie kupi, a potem i tak ją kupuje. EA Sports FC 25 ujrzało światło…
» więcej
2024-10-05, godz. 07:00
Kolekcjonerskie PlayStation niekoniecznie dla graczy
Wolny rynek ma to do siebie, że potrafi być brutalny. Przekonali się o tym nie pierwszy raz gracze. Przybliżymy wam niedawną sytuację z kolekcją sprzętu wydaną na 30-lecie PlayStation, która rozeszła się w mgnieniu oka, lecz niekoniecznie…
» więcej
2024-10-05, godz. 07:00
Broken Sword: Shadow of the Templars - Reforged [Xbox Series X]
No uwielbiam tę grę. Tak samo, jak lata temu komiksowa grafika budowała niezwykły klimat, tak teraz znów czaruje i wciąga w klimat Paryża, zagadek i tajemnicy. Broken Sword - Shadow of the Templars: Reforged wciągnęło mnie bez reszty…
» więcej
2024-10-05, godz. 07:00
EA Sports FC 25 - pierwsze wrażenia [PlayStation 5]
W tym odcinku przebiegniemy się po największej murawie na świecie. To gra, która co roku jest wyczekiwana przez niezliczoną rzeszę fanów, która deklaruje, że jej nie kupi, a potem i tak ją kupuje. EA Sports FC 25 ujrzało światło…
» więcej
2024-10-05, godz. 07:00
Night Slashers: Remake [PlayStation 5]
W 1993 roku na automatach w salonach gier - ale raczej nie w Polsce - zadebiutował beat'em up Night Slashers. Chodzona bijatyka nie osiągnęła wielkiego sukcesu, zwłaszcza, że konkurencja była wtedy bardzo mocna. W tym samym czasie…
» więcej
2024-10-05, godz. 06:00
[5.10.2024] Giermasz #619 - znany sport i cenione remake'i
W tym odcinku przebiegniemy się po największej murawie na świecie, sprawdzimy starego point-and-clicka w nowych szatach, będziemy walczyć z hordami krwiożerczych monstrów oraz pogadamy o tym, jak brutalny potrafi być wolny rynek. Rozpoczniemy…
» więcej
2024-09-28, godz. 07:00
Blackthorne (1994 r.)
W 1994 roku na PC wyszła gra, która przypominała starego Prince of Persia oraz nowocześniejszego Flashbacka, jednak poziom trudności to zdecydowanie stara szkoła. Blackthorne nie wybaczał jakichkolwiek błędów i wymagał anielskiej…
» więcej
2024-09-28, godz. 07:00
The Plucky Squire [PlayStation 5]
Oryginalność - coś, czego w grach szukamy bardziej lub mniej podświadomie. Ta może przybrać różne formy - ciekawa fabuła, połączenie dwóch gatunków, którego się nie spodziewaliśmy, nietuzinkowy protagonista czy osobliwa forma…
» więcej
2024-09-28, godz. 07:00
Epic Mickey: Rebrushed [Xbox Series X]
Właściwie to nie wiem, co Wam powiedzieć. Stary koń bawił się wyśmienicie, pociecha też nie narzekała. Disney Epic Mickey: Rebrushed zarówno mi, jak i najmłodszej córce, przypadł bardzo do gustu. Chociaż nie do końca wiem, komu…
» więcej