Niby na nowym silniku, a to powrót do starych zasad. Assassin’s Creed Mirage miał być przecież dodatkiem do ostatniej potężnej odsłony "Asasynów" - Valhalli. Tymczasem dostaliśmy produkt, który z pełną premedytacją rezygnuje z wielu rozwiązań, które oferowały bezpośrednie poprzedniczki i wrzuca nas poniekąd ponownie w 2007 rok, kiedy to ukazała się pierwsza odsłona słynnej sagi. Po pierwsze wcielamy się w Basima, tego pana z zakonu Ukrytych znają wszyscy, którzy choćby liznęli Valhallę. Dowiadujemy się jak to się stało, że na jego głowie znalazł się charakterystyczny biały kaptur i zostajemy z nim do końca przygody.
Grę do recenzji dostaliśmy od wydawcy firmy Ubisoft
Co nie jest znowu jakąś epoką, bo fabularnie da się Mirage zamknąć w jakieś 20 godzin. Zdążyłem powiedzieć już o zmianach, także skupmy się najpierw na nich - po pierwsze gra jest znacznie mniejsza, to właściwie tylko fragment Valhalli, nie ma tu takich odległości, całość jest bardziej zwarta. Sami zdecydujcie czy to zaleta czy wada, bo od dłuższego czasu podnosiły się głosy, że gracze mają dość takich "kobył". Według mnie to kwestia gustu i wizji autorskiej.
Kolejna rzecz, jedna z tych pierwszych, jakie uderzają - walka. Wycofujemy się z rąbanki twarzą w twarz. Starcia z otwartą przyłbicą, ściągniętym kapturem i uśmiechem na twarzy kończą się najczęściej szybko i boleśnie dla naszego bohatera. Akcent solidny jak szyna kolejowa autorzy znów postawili na skradanie się. Dla mnie to zaleta, brakowało mi tego, żeby Assassyn znów był Assassynem, działającym w ukryciu, po cichu, pomału, korzystając bardziej ze sprytu, umiejętności i zwinności niż siły.
Choć - tu od razu jedna rzecz - w pewnym momencie misje zaczynają nieco nużyć - przydałoby się nieco więcej urozmaicenia tym bardziej, że strażnicy bywają gamoniami jak manekiny w sklepie. Nawet jak już trupy trzeba układać na stos, to kolejni z nich nie wietrzą niebezpieczeństwa i nadal można ich zwabić gwizdem i przeprowadzić szybką wiwisekcję dróg oddechowych.
Assassin's Creed Mirage wraca też do korzeni jeśli chodzi o parkour - to już - i znów - nie polega na wychyleniu gałki w górę i czekaniu, aż bohater dotrze na szczyt - nie każdą ścieżkę do wspinaczki łatwo znaleźć, często trzeba się zastanowić, niekiedy trochę cofnąć. Wszystko też odbywa się znacznie wolniej, postać jest nieco bardziej... ociężała, więcej tu balansu ciałem niż dynamicznych zrywów do przodu, efektownych salt w powietrzu i podobnych. Czy to w porządku, czy nie? Moim zdanie jest ok, sprawia wręcz wrażenie nieco większego realizmu. Nie mówię, że jest bardziej realistyczne, ale moim zdaniem lepiej udaje w ten sposób rzeczywistość. Ale faktycznie potrafi na początku drażnić. Byłem przez kilka pierwszych godzin ewidentnie zagubiony, zanim wpadłem w odpowiedni rytm.
Kolejna rzecz, jedna z tych pierwszych, jakie uderzają - walka. Wycofujemy się z rąbanki twarzą w twarz. Starcia z otwartą przyłbicą, ściągniętym kapturem i uśmiechem na twarzy kończą się najczęściej szybko i boleśnie dla naszego bohatera. Akcent solidny jak szyna kolejowa autorzy znów postawili na skradanie się. Dla mnie to zaleta, brakowało mi tego, żeby Assassyn znów był Assassynem, działającym w ukryciu, po cichu, pomału, korzystając bardziej ze sprytu, umiejętności i zwinności niż siły.
Choć - tu od razu jedna rzecz - w pewnym momencie misje zaczynają nieco nużyć - przydałoby się nieco więcej urozmaicenia tym bardziej, że strażnicy bywają gamoniami jak manekiny w sklepie. Nawet jak już trupy trzeba układać na stos, to kolejni z nich nie wietrzą niebezpieczeństwa i nadal można ich zwabić gwizdem i przeprowadzić szybką wiwisekcję dróg oddechowych.
Assassin's Creed Mirage wraca też do korzeni jeśli chodzi o parkour - to już - i znów - nie polega na wychyleniu gałki w górę i czekaniu, aż bohater dotrze na szczyt - nie każdą ścieżkę do wspinaczki łatwo znaleźć, często trzeba się zastanowić, niekiedy trochę cofnąć. Wszystko też odbywa się znacznie wolniej, postać jest nieco bardziej... ociężała, więcej tu balansu ciałem niż dynamicznych zrywów do przodu, efektownych salt w powietrzu i podobnych. Czy to w porządku, czy nie? Moim zdanie jest ok, sprawia wręcz wrażenie nieco większego realizmu. Nie mówię, że jest bardziej realistyczne, ale moim zdaniem lepiej udaje w ten sposób rzeczywistość. Ale faktycznie potrafi na początku drażnić. Byłem przez kilka pierwszych godzin ewidentnie zagubiony, zanim wpadłem w odpowiedni rytm.
Mamy też drzewko rozwoju, podzielone na trzy kategorie: duch, oszust i drapieżnik, choć rozwój jest znacznie uboższy niż w poprzednich odsłonach. Autorzy jednak zapowiadali, że tak właśnie będzie, a nawet z tego co pamiętam to zapowiadali jeszcze większe cięcia w tej materii. No i ich zdobywanie też nie polega już na łapaniu doświadczenia, punkty które pozwalają odkryć poszczególne nowe cechy dostajemy po wykonaniu misji.
Graficznie na początku byłem bardzo rozczarowany, szczególnie wyglądem niektórych twarzy, bo prezentowały się, jakby i one były zapożyczone z kilkunastoletniego pierwowzoru. Później jednak wszystko nabiera rumieńców, im dalej, tym lepiej. Sam Bagdad może nie jest jakimś imponującym miejscem, ale projektantom udało się uchwycić niejednorodność miasta, w którym widać na przykład granice między biedą a bogactwem i odpowiednie zróżnicowanie poszczególnych dzielnic.
Fabularnie niestety Mirage zawodzi. Nie pamiętam ani jednego momentu, żebym się zdziwił czy jakoś specjalnie zaangażował. To chyba jest największy minus. Takiego Eivora do tej pory darzę szczerą sympatią, a Basim i jego otoczenie nie robi na mnie specjalnego wrażenia. Szkoda, bo było tu pole do popisu, można było to rozegrać znacznie lepiej, choć wydaje mi się, że chodzi o swego rodzaju minimalizm, na który mieli stawiać autorzy, choć tu ewidentnie przegięli.
Graficznie na początku byłem bardzo rozczarowany, szczególnie wyglądem niektórych twarzy, bo prezentowały się, jakby i one były zapożyczone z kilkunastoletniego pierwowzoru. Później jednak wszystko nabiera rumieńców, im dalej, tym lepiej. Sam Bagdad może nie jest jakimś imponującym miejscem, ale projektantom udało się uchwycić niejednorodność miasta, w którym widać na przykład granice między biedą a bogactwem i odpowiednie zróżnicowanie poszczególnych dzielnic.
Fabularnie niestety Mirage zawodzi. Nie pamiętam ani jednego momentu, żebym się zdziwił czy jakoś specjalnie zaangażował. To chyba jest największy minus. Takiego Eivora do tej pory darzę szczerą sympatią, a Basim i jego otoczenie nie robi na mnie specjalnego wrażenia. Szkoda, bo było tu pole do popisu, można było to rozegrać znacznie lepiej, choć wydaje mi się, że chodzi o swego rodzaju minimalizm, na który mieli stawiać autorzy, choć tu ewidentnie przegięli.
Aż chce się tu zapytanym o ocenę powiedzieć, no fajna, fajna. Bo tak - gracze, którzy grali tylko w ostatnią trylogię, mogą poczuć się zagubieni, starsi, którzy wzdychają do poprzednich odsłon mogą - i widziałem takie opinie - powiedzieć, że to jakiś nędzny falsyfikat. A ci zupełnie nowi... no zależy czy im przypadnie do gustu. Moim zdaniem są na to duże szanse. Mirage dużo zmienia, chwilami sporo od gracza też wymaga, potrafi zirytować, a niekiedy odrzucić tych, którzy liczyli na bardziej wartką akcję. Całe szczęście ja opieram się tylko na własnych doświadczeniach i je oceniam na takie 7,5. Może 7,7.
Ocena: 7,5/10
Ocena: 7,5/10
Zobacz także
2023-01-28, godz. 06:00
Risen - konsolowy port oryginalnej gry [Xbox Series X]
Gdy Risen (wtedy kolejna gra twórców kultowego Gothica) miał swoją premierę, to Giermasz jeszcze nie istniał... Więc oczywiście nie było naszej recenzji tego tytułu. W tym sensie jest to "nowość" w Giermaszu. Ale naturalnie potraktujcie…
» więcej
2023-01-28, godz. 06:00
Risen - konsolowy port oryginalnej gry [Xbox Series X]
Gdy Risen (wtedy kolejna gra twórców kultowego Gothica) miał swoją premierę, to Giermasz jeszcze nie istniał... Więc oczywiście nie było naszej recenzji tego tytułu. W tym sensie jest to "nowość" w Giermaszu. Ale naturalnie potraktujcie…
» więcej
2023-01-28, godz. 06:00
[28.01.2023] Indyczki
Zaczynamy od dobrej informacji o kolejnych nominacjach w znanym i uznanym festiwalu niezależnych gier . Nasi twórcy, o czym przypomina Michał Król, już odnosili tam sukcesy, czekamy na kolejne. Poza tym, w tym wydaniu kącika Gramy po…
» więcej
2023-01-28, godz. 06:00
Fire Emblem Engage [Switch]
"To jeszcze sprawdzę grotę i pozbieram "fragmenty więzi", nakarmię maskotkę, później farma i zbieractwo tam, odwiedzę wieżę wyzwań, złowię ryby, przygotuję posiłek, pogadam z innymi bohaterami żeby zacieśnić więzi między…
» więcej
2023-01-28, godz. 06:00
[28.01.2023] Giermasz #535 - Nowości i kultowe powroty
Gdy w 2012 roku Giermasz debiutował na antenie Radia Szczecin - to ta gra była już od 3 lat na rynku... Czyli, skoro właśnie teraz debiutuje konsolowy port Risen (nie remaster czy remake, tylko oryginał przeniesiony pod najnowsze maszyny)…
» więcej
2023-01-21, godz. 06:00
One Piece Odyssey [PlayStation 5]
Ta historia rozpoczęła się w 1997 roku - i trwa dalej, choć twórca mangi (komiksu) Eiichirō Oda nie spodziewał się, że tyle lat po debiucie jego opowieść wciąż bawić będzie kolejne pokolenia fanów. Załoga piratów Słomkowego…
» więcej
2023-01-21, godz. 06:00
One Piece Odyssey [PlayStation 5]
Ta historia rozpoczęła się w 1997 roku - i trwa dalej, choć twórca mangi (komiksu) Eiichirō Oda nie spodziewał się, że tyle lat po debiucie jego opowieść wciąż bawić będzie kolejne pokolenia fanów. Załoga piratów Słomkowego…
» więcej
2023-01-21, godz. 06:00
One Piece Odyssey [PlayStation 5]
Ta historia rozpoczęła się w 1997 roku - i trwa dalej, choć twórca mangi (komiksu) Eiichirō Oda nie spodziewał się, że tyle lat po debiucie jego opowieść wciąż bawić będzie kolejne pokolenia fanów. Załoga piratów Słomkowego…
» więcej
2023-01-21, godz. 06:00
Monster Hunter Rise [Xbox Series X]
Jeśli chodzi o recenzję dotyczącą rozgrywki, mechanik, rozwiązań i implementacji tego wszystkiego, to w tej tego nie znajdziecie. Kompleksowo Monster Hunter Rise zajął się Andrzej Kutys przy okazji premiery gry, kiedy zadebiutowała…
» więcej
2023-01-21, godz. 06:00
Monster Hunter Rise [Xbox Series X]
Jeśli chodzi o recenzję dotyczącą rozgrywki, mechanik, rozwiązań i implementacji tego wszystkiego, to w tej tego nie znajdziecie. Kompleksowo Monster Hunter Rise zajął się Andrzej Kutys przy okazji premiery gry, kiedy zadebiutowała…
» więcej