Start nastąpił o 10. Pilotował katamaran z miejscowej mariny. - Grupa szybko się rozciągnęła, ale przecież to miał być lekki, łatwy i przyjemny spływ. Tu nie chodziło, by się zmęczyć, ale np. oglądać ptaki. A widzieliśmy m.in. kormorany, czaple, łabędzie czy gęsi. Gdy wracaliśmy fale mocno wiały i było trochę trudniej, ale wszyscy dopłynęli - opisuje pan Aleksander. - A później trochę uczestników przynudzałem swoimi opowieściami z wypraw - dodaje z humorem.
Następny spływ 27 sierpnia w Kamieniu Pomorskim.