Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
Druga edycja dublińskiego festiwalu Forbidden Fruit już za nami. Długi weekend (Bank Holiday Weekend) minął jak zwykle za szybko ;) Od zeszłego roku w czerwcowy długi weekend (sobota, niedziela i poniedziałek) organizowany jest trzydniowy Zakazany Owoc. Festiwal muzyczny w centrum miasta! Tylko przyklasnąć takiemu pomysłowi! Mieszkańcy nie muszą godzinami wlec się na pole namiotowe z bagażami, wystarczy wsiąść do autobusu, lub tramwaju, kilka przystanków i już jesteśmy u celu drogi :)
W repertuarze festiwalu trochę rocka, trochę elektroniki, w tym roku rządziły synthpopowe zespoliki, których obecnie całe zatrzęsienie na rynku muzycznym. Ja mam, niestety lub stety, taką przypadłość, że muszę mieć PRZYNAJMNIEJ jeden zespół, który znam, lubię i chcę zobaczyć. Nikt mnie nie przekona żeby jechać "w ciemno" na żaden ze światowych festiwali. Na Electric Picnic w 2007 roku pojechałem głównie dla Bjork, na Oxegen w 2009 roku dla The Mars Volta, Jane's Addiction i reaktywowanych Blur. W zeszłym roku pojawiłem się na Forbidden Fruit, ponieważ wystąpił Richard D. James - wariat ukrywający się pod różnymi pseudonimami, najbardziej znany to Aphex Twin. Pamiętam, że opuszczałem teren festiwalu po jego występie bez większych emocji. Po tym, co zaprezentował na krakowskim Sacrum Profanum we wrześniu 2009 roku, to ten zeszłoroczny, dubliński koncert wyglądał jak... rozgrzewka. Prawdziwą masakrę zafundował w Krakowie. Wtedy, po raz pierwszy w życiu, wyszedłem zmęczony z koncertu. Ale nie dlatego, że, powiedzmy, bolały mnie nogi. Byłem zmęczony muzyką. Nagłośnienie, które wydobywało się zewsząd (głośniki w podłodze!!??), lasery, które dezorientowały uwagę (wrażenie opadania sufitu na głowę!) plus porno-rzeźnicko-fekalny pokaz filmików na ogromnym telebimie zsynchronizowany z dźwiękami sprawiły, że po wyjściu z przeogromnej Hali Ocynowni musiałem się lekko pozbierać po tak industrialnym hardkorze. Czułem, że wszystkie flaki wewnątrz mego ciała pozamieniały się miejscami ;) Taaak, uważam stanowczo, że to co zaprezentował w Dublinie w zeszłym roku było bardzo przeciętne.
Wracajmy jednak na Forbidden Fruit 2012. Gdyby nie zapowiedziany występ Mazzy Star pewnie w ogóle nie kupiłbym biletu ;) Wejściówka uprawniała mnie do wejścia na teren festiwalowy w niedzielę i poniedziałek. Skorzystałem jedynie z poniedziałku. W niedzielę paskudna, deszczowa pogoda plus fakt, że czekała mnie nocna zmiana w pracy - od razu po zakończeniu festiwalowego dnia skutecznie mnie odstraszyły :( Ominęły mnie więc planowane występy wykonawców takich jak Austra, Grimes, Death In Vegas i New Order. W poniedziałek całkowita odmiana - słoneczko przez cały dzień i wolne w pracy, a więc tak jak powinno być, śmiganie od sceny do sceny i wymiana pustych kubeczków z piwem na pełne! :)) Na miejscu zastałem jeszcze zabłoconą trawę i kałuże z poprzedniego dnia, więc upewniłem się jedynie, że rezygnacja z niedzieli była dobrym pomysłem. Trawa szybko wyschła i już można było leżeć plackiem przed główną sceną i to w samej koszulce, nawet bluza nie była potrzebna :))) Swe kroki skierowałem od razu do namiotu nazwanego UNDERGROWTH STAGE - tam miała grać większość grup, które mnie interesowały.
Windings
Windings
Zespół Windings na pierwszy ogień - niefortunny czas 14:15 - 14:45 sprawił, że oglądało ich... około trzydziestu, może czterdziestu przypadkowych gapiów. Ja między nimi. Z drugiej strony... niczym specjalnie nie było się zachwycać.
Następna w kolejności Julia Holter to już jedna z moich poniedziałkowych faworytek, więc stawiłem się na czas i pod samą sceną :) Też nie było tłoku, ale ponad stówa ludzi oglądało Julię na pewno.
Julia Holter
Julia Holter
Amerykanka ma na koncie dwa wydawnictwa: album "Tragedy" wydany na początku września 2011, oraz "Ekstasis", który ujrzał światło dzienne już pół roku po debiucie, czyli w marcu 2012. Dziewczyna eksploruje na nich tajniki muzyki awangardowej, sama komponuje, nagrywa i dba o produkcję swoich wydawnictw. Pierwszy z nich, zainspirowany grecką tragedią Eurypidesa "Hipolit" i mitem z nią związanym to fascynujący pasaż dźwięków, które zlewają się ze sobą, tworząc transowo-ambientową całość. Tylko momentami nabierając konkretnego rytmu i formy piosenki ("So Lillies", czy kraftwerkowy "Goddess Eyes", który zaśpiewany został przez Julię "normalnym" głosem, na płycie zniekształcony jest przez wokoder). Muzyka konkretna, eksperymenty dźwiękowe... mnie "Tragedy" bardzo się podoba, ale zdaję sobie sprawę, że prawdziwą tragedią będzie dla niektórych przebrnięcie przez, choćby pierwsze dwie, kompozycje z tego wydawnictwa. Momentami brzmi to jakby Julee Cruise mamrotała coś do ambientowych plam Briana Eno, czasami dźwięki przypominają ścieżkę dźwiękową z wybitnego filmu "Lokator" Romana Polańskiego, fragmenty albumu mogłyby też śmiało posłużyć jako tło do któregoś z filmu Bergmana. Na nowszą "Ekstasis" artystka wpuściła już troszkę więcej światła, nie jest "koncept albumem", piosenki (jak sama twierdzi) mogą być śmiało puszczane osobno. Ja dodam, że jest nawet jedna, całkiem melodyjna (jak na nią) "In The Same Room". Na scenie obsługiwała syntezator, a pomagali jej perkusista i wiolonczelista. Fajnie by było zobaczyć jej pełny występ, bo trzydzieści pięć minut (planowo miała grać tylko pół godziny) to jednak trochę za krótko by "utopić się" w tak absorbujących uwagę słuchacza klimatach. Taki "Try To Make Yourself A Work Of Art" na żywo robi wrażenie!
Chairlift
Chairlift
Teraz z Los Angeles przenosimy się do Nowego Jorku. Do występu szykują się następni Amerykanie - Patrick Wimberly i Caroline Polachek, czyli duet Chairlift. Na żywo z pełnym pięcioosobowym zespołem brzmią energiczniej, mniej syntetycznie niż na płycie i... bardzo przebojowo! Namiot już solidnie zapełniony, ludzie kołyszą się, śpiewają refreny z Karoliną, która odziana w czarną koszulkę i skórzane spodnie przyciąga uwagę swoim żywiołowym tańcem. Powybierali wszystkie najbardziej chwytliwe momenty ostatniej płyty, nie zabrakło też hiciorka "Bruises". Fajny występ. Przed jego końcem Caroline zapowiedziała kolejny zespół Liars jako "fu...in' awesome".
12
 

Zobacz także

2011-11-26, godz. 12:35 VINTAGE TROUBLE Dublin, Academy 2, 21 listopada 2011 Kalifornijski kwartet istnieje dopiero od ponad roku, ja usłyszałem o nich parę tygodni temu. Odsłuchanie płyty dostarczyło mi pozytywnej energii, ale po… » więcej 2011-11-16, godz. 10:29 The Sisters Of Mercy The Olympia Theatre, Dublin, 11.11.2011 "Wszyscy mieliśmy wtedy potworną tremę. Przez cały koncert staliśmy, jakby nas zamurowało. Baliśmy się ruszyć z miejsca". Tak wspomina pierwsze występy… » więcej 2011-11-09, godz. 12:52 George Michael Symphonica Dublin, The O2 Arena 1 listopada 2011 Nazwa trasy koncertowej "George Michael Symphonica" nie kojarzyła mi się zbyt dobrze. Od razu przychodziły mi na myśl kuriozalne pomysły w stylu "Perfect… » więcej 2011-10-25, godz. 23:19 BON IVER Grand Canal Theatre, Dublin, 20.10.2011 To był zupełnie inny występ od tego, w którym miałem przyjemność uczestniczyć siódmego października 2008 roku w klubie Tripod. Przed porównaniem obu… » więcej 2011-08-14, godz. 14:49 Portishead, PJ Harvey i inni I'LL BE YOUR MIRROR CURATED BY PORTISHEAD & ATP Alexandra Palace, Londyn, 23 lipca… Pierwszy raz widziałem PJ Harvey na scenie pod koniec 2007 roku. Promowała album "White Chalk", grała sama (solo), ubrana w białą wiktoriańską sukienkę… » więcej 2011-07-07, godz. 00:36 NEeMA The Sugar Club, Dublin, 4 lipca 2011 Kto lubi posłuchać Nory Jones? A jeśli jeszcze zdarza mu się sięgnąć po płytę Lisy Hannigan, to powinien zainteresować się NEeMA. Kanadyjska wokalistka… » więcej 2011-06-15, godz. 01:23 Roger Waters The Wall Live 2011 Dublin, O2 Arena, 23 maja 2011 "Pozostała trójka chce wierzyć, nieważne z jakiego powodu, że praca nad "The Wall" była wspólnym wysiłkiem. W porządku, zgódźmy się, że mieli udział… » więcej 2011-06-03, godz. 02:17 SADE O2 Arena, Dublin, 25 maja 2011 To miał być wyjątkowy wieczór... i taki właśnie był. Ostatni dzień krótkiej wizyty Marty w Dublinie, zakończony wyczekiwanym od długich tygodni koncertem… » więcej 2011-05-17, godz. 13:03 WARPAINT Tripod, Dublin, 15 maja 2011 ,,Komponujemy od początku do końca, systemem linearnym. Nie mówimy...okej, tu będzie zwrotka, potem refren i znowu ma być zwrotka. Zazwyczaj jest jeden pomysł… » więcej 2011-03-05, godz. 23:43 DEZERTER The Village, Dublin, 04.03.2011 "Panie Prezydencie! Piszę do pana list Może będzie przeczytany w jakiejś wolnej chwili Właśnie otrzymałem kartę powołania By w środę po południu… » więcej
23456