Wielka Sobota to czas ciszy po śmierci Chrystusa. Apostołowie przeżywają żałobę.

- Dziś wspominamy zstąpienie Jezusa do otchłani. Zrobił to, aby ratować grzeszników - mówi ksiądz Piotr Maj Majewski. - Ten dzień można by porównać do ziarna w ziemi, które za chwilę ma eksplodować życiem. Jest dniem ciszy, modlitwy, kontemplacji, kiedy nie dzieje się niemal nic.

W Wielką Sobotę przychodzimy do kościołów, w których kapłani błogosławią pokarmy przeznaczone na świąteczny stół. - Jest w nas taka potrzeba, żeby to co na co dzień podtrzymuje nasze życie, od czau do czasu było pobłogosławione - wyjaśnia ksiądz Sławomir Sosnowski.

Modlitwy i wyciszenie potrwają do późnych godzin popołudniowych. Wieczorem, po zachodzie słońca, rozpocznie się Wigilia Paschalna. Na początku jest liturgia światła i poświęcenie ognia, a Paschał wnoszony do kościoła symbolizuje Jezusa Chrystusa. Potem w liturgii słowa czytania obrazują całą historię zbawienia.

- To, że wchodzimy do ciemnego kościoła, że jest śpiewana pieśń o świecy, która jest symbolem Chrystusa oraz że mamy światło, które rozjaśnia mrok, to wszystko mówi nam o tym, że jesteśmy w grzechu, że musi nas Chrystus wyprowadzić ze śmierci - mówi siostra Ewelina, jadwiżanka ze szczecińskiej katedry.

Jak dodaje chrystusowiec ksiądz Krzysztof Jeruzalski, to noc, która wyjaśnia wszystko, jest przejściem ze śmierci do życia. - Chrystus szanuje święty szabat. Nie zmartwychwstał od razu po swojej śmierci. Przeczekał ten święty, wielki szabat, a to był największy szabat dla Żydów, szabat paschalny. Dopiero kiedy się skończył, po zachodzie słońca, w nocy z soboty na niedzielę, Chrystus zmartwychwstaje. Nie znamy dokładnej godziny, ale było to na pewno w nocy. To jest ta Wielka Noc - tłumaczy ksiądz Jeruzalski.

Liturgia Wigilii Paschalnej w szczecińskiej katedrze rozpocznie się o godzinie 21.30. Przewodniczyć będzie jej metropolita szczecińsko-kamieński, arcybiskup Andrzej Dzięga.