Dziewięć dziewczynek udało się uratować, dzięki szczecińskiemu Oknu Życia. Otwarto je - w Dniu Papieskim - 16 października 2009 roku w parafii Świętej Rodziny przy ulicy Królowej Korony Polskiej.
W Kościele trwa Tydzień Modlitw o Ochronę Życia, minęło też 15 lat, od kiedy powstało pierwsze w Polsce Okno Życia w Krakowie.
W styczniu 2011 roku, pierwsze dziecko w szczecińskim Oknie Życia zauważył ks. Robert Kaszak, który mieszka przy parafii.
- Szedłem do kościoła na mszę świętą, podszedłem do Okna Życia i zobaczyłem małe niemowlę, zaraz powiadomiłem księdza proboszcza, pojawiły się siostry "Uczennice Krzyża", które się tym dzieckiem zaopiekowały - wspomina ks. Kaszak.
- To one także opiekują się szczecińskim Oknem Życia - mówi siostra Marta Baczewska. - Zdarzało się, że do Okna Życia były przynoszone dzieci, które były rodzone w domu, które nie miały zabezpieczonej pępowiny. Siostry musiałyśmy to wówczas robić same.
- Dziecko trafia do szpitala, potem do rodziny zastępczej i po decyzji sądu do adopcji - mówi ks. Maciej Szmuc, dyrektor Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. - To jest wielka wartość, zwłaszcza jeśli pomyślimy nie tylko o tych uratowanych życiach, ale też o ich rodzicach i ich dramatycznej sytuacji, która znalazła szczęśliwe rozwiązanie. A także o rodzicach adopcyjnych, którzy mogą swoją miłością obdarzyć to dziecko.
Na terenie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej są jeszcze dwa Okna Życia: przy Caritas w Stargardzie oraz przy szpitalu w Goleniowie.
W styczniu 2011 roku, pierwsze dziecko w szczecińskim Oknie Życia zauważył ks. Robert Kaszak, który mieszka przy parafii.
- Szedłem do kościoła na mszę świętą, podszedłem do Okna Życia i zobaczyłem małe niemowlę, zaraz powiadomiłem księdza proboszcza, pojawiły się siostry "Uczennice Krzyża", które się tym dzieckiem zaopiekowały - wspomina ks. Kaszak.
- To one także opiekują się szczecińskim Oknem Życia - mówi siostra Marta Baczewska. - Zdarzało się, że do Okna Życia były przynoszone dzieci, które były rodzone w domu, które nie miały zabezpieczonej pępowiny. Siostry musiałyśmy to wówczas robić same.
- Dziecko trafia do szpitala, potem do rodziny zastępczej i po decyzji sądu do adopcji - mówi ks. Maciej Szmuc, dyrektor Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. - To jest wielka wartość, zwłaszcza jeśli pomyślimy nie tylko o tych uratowanych życiach, ale też o ich rodzicach i ich dramatycznej sytuacji, która znalazła szczęśliwe rozwiązanie. A także o rodzicach adopcyjnych, którzy mogą swoją miłością obdarzyć to dziecko.
Na terenie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej są jeszcze dwa Okna Życia: przy Caritas w Stargardzie oraz przy szpitalu w Goleniowie.
Zobacz także
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-05-28_149597470910.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-06-08_149694180112.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-09-16_153707656510.jpeg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-09-13_1536865212_520094.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/2018-01-07_151535077410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-09-10_153653079510.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/2018-09-05_153613926910.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-05-14_149471442610.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/2018-09-05_153613926910.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/2018-08-31_153571235110.jpg)