Prawie 1,5 miliona wyświetleń na Youtube ma już film "Powołany", którego pomysłodawcą jest kapłan z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.
To fabularyzowany dokument, w którym przez świadectwa nawrócenia świeckich jest też pokazane kapłaństwo. Premiera odbyła się w Wielki Czwartek, a przez pierwsze 10 dni, film miał milion wyświetleń.
Pomysłodawca ksiądz Piotr Śliżewski, posługujący obecnie w parafii pw. MB Królowej Polski w Bielicach podkreśla, że istotą filmu było przypomnienie, o co chodzi w kapłaństwie katolickim.
- Kiedy rozmawiamy o kapłaństwie, to gdybyśmy za dużo o nim samym mówili, to wydaje mi się, że wtedy byśmy chcieli poniekąd idealizować księży. A ten film ma zupełnie inny cel. On pokazuje, po co rzeczywiście ksiądz jest. Ksiądz jest w ramach hierarchicznego kapłaństwa po to, aby sprawować sakramenty i spotykać ludzi z Panem Bogiem - mówi ks. Śliżewski.
To były mocne świadectwa i mało było osób, które kończyły seans bez wilgotnych oczu - przyznaje Jan Sobierajski, reżyser. - Pan Bóg bardzo mocno dotykał tych ludzi, bo te statystyki to nie są puste liczby, ale konkretne serca, które stoją przed tym obrazem, które oglądały ten film. To są serca, w które Pan Bóg mógł wejść, dzięki temu, że posłużył się takimi prostymi ludźmi, jak my do tego, żeby ewangelizować świat. Owocami tego są tysiące świadectw, które spływają do nas w bardzo różnych formach.
Cała produkcja trwała niespełna trzy lata.
Rozmowa z twórcami filmu w niedzielnej (22 maja) audycji katolickiej "Religia na fali".
Pomysłodawca ksiądz Piotr Śliżewski, posługujący obecnie w parafii pw. MB Królowej Polski w Bielicach podkreśla, że istotą filmu było przypomnienie, o co chodzi w kapłaństwie katolickim.
- Kiedy rozmawiamy o kapłaństwie, to gdybyśmy za dużo o nim samym mówili, to wydaje mi się, że wtedy byśmy chcieli poniekąd idealizować księży. A ten film ma zupełnie inny cel. On pokazuje, po co rzeczywiście ksiądz jest. Ksiądz jest w ramach hierarchicznego kapłaństwa po to, aby sprawować sakramenty i spotykać ludzi z Panem Bogiem - mówi ks. Śliżewski.
To były mocne świadectwa i mało było osób, które kończyły seans bez wilgotnych oczu - przyznaje Jan Sobierajski, reżyser. - Pan Bóg bardzo mocno dotykał tych ludzi, bo te statystyki to nie są puste liczby, ale konkretne serca, które stoją przed tym obrazem, które oglądały ten film. To są serca, w które Pan Bóg mógł wejść, dzięki temu, że posłużył się takimi prostymi ludźmi, jak my do tego, żeby ewangelizować świat. Owocami tego są tysiące świadectw, które spływają do nas w bardzo różnych formach.
Cała produkcja trwała niespełna trzy lata.
Rozmowa z twórcami filmu w niedzielnej (22 maja) audycji katolickiej "Religia na fali".
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-07-17_165806578610.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2021/2021-07-15_162633314010.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-07-15_165786943410.jpg)
![](../public/276/276_154413675410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-07-11_165751547910.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-07-10_165743797010.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2019/2019-07-07_156250751910.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-07-09_165734650110.jpg)
![](../public/129/129_153340977310.jpg)
![](../public/129/129_165670927510.jpg)