Około stu osób wyszło w piątek w Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. Niektórzy wybrali krótki etap, inni planują przejść ponad 500 kilometrów, żeby 13 sierpnia stanąć przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej.
To prawie o 1/3 więcej niż rok temu, biorąc pod uwagę wszystkich pielgrzymów. Gdyby przyjąć liczbę tych, którzy zapisali się na całą trasę, to jest ich 60, w porównaniu z niespełna 50 osobami w ubiegłym roku. Pielgrzymi modlą się o pokój w rodzinach, na świecie, ale też o powołania kapłańskie w archidiecezji.
- Ja jestem ze Świnoujścia, a żona jest ze Stargardu i poznaliśmy się właśnie na pielgrzymim szlaku i razem chodzimy - przyznaje pan Stefan, który już siedemnasty raz pielgrzymuje. - Jak chodzimy z żoną, to się odmładzamy.
W tym roku dziękujemy za wszystko, co oboje dostaliśmy i o zdrowie dla całej rodziny - dodaje pani Jadwiga, która wspomina, jak ślubowali z mężem na 25. pielgrzymce w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej.
- Ludziom nie brakuje intencji, dlatego wyruszają na pielgrzymią drogę - tak wzrost frekwencji tłumaczy ks. Karol Łabenda, dyrektor Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Mateusz ma 18 lat i planuje iść całe 16 dni. Jest na szlaku pierwszy raz. - Sam z siebie nie miałem zachęty. To mama mnie zainspirowała. Powiedziała, że to niesamowite przeżycie i można poznać wielu nowych ludzi i niesamowite historie - powiedział.
Skoro jedną z głównych intencji jest modlitwa o nowe powołania zakonne i kapłańskie, na trasie zatem nie brakuje także osób duchownych, które dają świadectwo swoją obecnością. Czasem są to pielgrzymi, którzy przyjechali z daleka.
Ksiądz Marek Szumilas posługuje 40 kilometrów od Jasnej Góry i choć na niejednym pielgrzymim szlaku już był, to ze Szczecińską idzie pierwszy raz. - To spełnienie moich marzeń. Myślałem też o pielgrzymce z Helu, ale Szczecińska przechodzi przez parafię w Starokrzepicach (przyp. red. - miejsce posługi księdza) a tam jest przedostatni nocleg. W tym roku mam 35. rocznicę święceń kapłańskich, 60. rocznicę życia, także to pielgrzymka życia - uważa.
Siostra Marcelina ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego przyjechała z Niemiec. Już po raz czwarty. - Pierwszy raz rzucili mnie na pielgrzymkę, nie wiedziałam co się dzieje. Albo się to polubili, albo nie. Ja chyba polubiłam. Można uwolnić sprawy w głowie i szukać i znaleźć Boga - przyznaje siostra.
Pierwsi pielgrzymi wyruszyli z nadmorskiego Pustkowa w poniedziałek. Od tej miejscowości trasa liczy około 630 kilometrów, co sprawia, że jest najdłuższą pielgrzymką w Polsce.
Cały czas można zapisywać się na trasie. Szczegóły na szczecinska.pl
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-31_166722452510.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/379637/2018-10-31_154101272517.jpeg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2016/2016-10-31_147789985410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-24_166661176910.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-22_166643050110.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2020/2020-10-23_160343826010.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-20_166625098210.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-19_166618263010.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-19_166616617610.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2022/thumb_480_0/2022-10-18_166608819410.jpg)