Świątynia położona 12 km od Kamienia Pomorskiego powstała w 4 lata na fundamentach kościoła, który został rozebrany w latach 50. XX wieku. Gdy w 2005 roku umierał papież, wśród miejscowych powstał pomysł odbudowy kościoła, któremu patronowałby Ojciec Święty. Budynek powstał bez żadnych dotacji, dzięki ofiarom pielgrzymów, osób z Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, ale i z całej Polski, a także m.in. pracy wiernych, więźniów z okolicznego Zakładu Karnego. Oficjalny dokument ze strony państwa oddający kościół do użytku zatwierdzono 13 maja, dokładnie w 30. rocznicę zamachu na Jana Pawła II - mówi ks. Roman Rostkowski, proboszcz parafii i główny budowniczy świątyni. - Pracowali bezrobotni, więźniowie, przyjaciele z rowerowej pielgrzymki, każdy, kto coś potrafił, ale myślę, że nie jest to jakaś Chatka Kubusia Puchatka, ale mimo wszystko kościół, który ma walor artystyczny. Do mnie nade wszystko przemawia duchem. Każda cegła i kamień są świadectwem ludzi, którzy rozumieją, że potrzeba domu, takiego jak kościoła, w którym ludzie będą uczyć się miłosierdzia i dobra. - Padło hasło parę lat temu, że ksiądz Roman porywa się z motyką na słońce i trzeba mu pomóc - mówi Sławomir Łukaszewski, który poznał duchownego podczas Szczecińskiej Rowerowej Pielgrzymki na Jasną Górę. Kapelanem ten pielgrzymki jest właśnie budowniczy świątyni. - Wzięliśmy to na serio i zajęliśmy się instalacją elektryczną, nagłośnieniem, alarmami, bo tym z ojcem na co dzień zawodowo się zajmujemy. - Niech Bóg swoją mocą uświęci ten ołtarz i kościół, który namaszczamy jako jego słudzy, aby wyrażały tajemniczy związek Chrystusa i Kościoła - wypowiedział słowa modlitwy metropolita, po czym olejami świętymi namaścił ołtarz, a następnie konsekrował mury kościoła. Potem na ołtarzu spalił kadzidło, z którego unoszący się dym symbolizował modlitwę wznoszoną do nieba. Zobacz galerię zdjęć z konsekracji kościoła w Śniatowie.