„Doom Days”, czyli trzeci album Bastille to nasza płyta tygodnia. Bastille na trzecim albumie prezentują najbardziej prowokujące, życiowe i bezkompromisowe teksty w dotychczasowej karierze. Zespół zanurza się w lękach całego świata, jak również dotyka problemów na intymnym poziomie. Wielokrotnie podczas odsłuchu „Doom Days” usłyszymy o rzeczach, z którymi możemy się utożsamić. Brytyjski kwartet wypracował unikatowe, filmowe brzmienie, które sprawia, że nawet popowy kawałek może poruszać istotne tematy. Bastille na całym świecie sprzedało ponad 8 mln egzemplarzy albumów, a liczba streamów ich katalogu przekracza 6,5 miliarda. Grupa cały czas znajduje się w Top 40 najpopularniejszych artystów Spotify. Poprzednie albumy Bastille debiutowały na pierwszym miejscu list przebojów w Wielkiej Brtyanii oraz w top 10 w Stanach Zjednoczonych.
Podobnie jak w przypadku poprzednich albumów, Bastille nie przejmują się etykietami gatunkowymi i na „Doom Days” wciąż eksperymentują z brzmieniem. Nowy album kipi pomysłami i świeżą energią. Usłyszymy na nim nawet gospel, house czy R&B. „Doom Days” to celebracja prawdziwych więzi między ludźmi oraz zachęta do przeżywania chwil radości. Album rozpoczyna się w trakcie nocnej podróży taksówką po mieście, a kończy na podłodze w kuchni w towarzystwie euforycznego singla „Joy”.