Czwarta płyta Zayna to zupełnie nowy rozdział w jego karierze. Sześć lat temu artysta chciał zmienić coś w swoim życiu - odsunął się od blasku reflektorów, porzucił celebrycki styl życia i przeniósł na wieś w Pensylwanii. Wszystko po to, by "tworzyć w surowym i szczerym miejscu".
Zayn rozpoczął prace nad nową muzyką na własną rękę i bez żadnego harmonogramu. Nagle, ku swojemu zdziwieniu, komponował bardzo emocjonalne piosenki, które brzmiały zupełnie inaczej, niż wcześniej zakładał. Później mówił: "To mój ulubiony album ze wszystkich, które do tej pory zrobiłem. Głównie dlatego, że powstał w pełnej szczerości. Odsłoniłem się na nim z wszelkimi uczuciami. Chciałem sprawić, by każdy utwór brzmiał tak, jakbym siedział tuż obok ciebie i opowiadał, jak się czuję, śpiewając bezpośrednio dla ciebie. To surowy materiał, oszczędny w środkach. Od dawna chciałem stworzyć coś w takim stylu".
Inspiracjami dla nowych kompozycji stali się tacy artyści jak Willie Nelson, czy Chris Stapleton. Zayn uważa, że w muzyce brakuje teraz wrażliwości, więc na "Room Under the Stairs" to ona zajmuje pierwsze miejsce. Wokalista ucieka od "naoliwionej, niesamowitej i superbohaterskiej wersji samego siebie", która była według niego dużą częścią jego wcześniejszej muzyki.
Album dotarł do 3. miejsca na liście najlepiej sprzedających się płyt w jego rodzimej Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych było to miejsce 15.
Zayn rozpoczął prace nad nową muzyką na własną rękę i bez żadnego harmonogramu. Nagle, ku swojemu zdziwieniu, komponował bardzo emocjonalne piosenki, które brzmiały zupełnie inaczej, niż wcześniej zakładał. Później mówił: "To mój ulubiony album ze wszystkich, które do tej pory zrobiłem. Głównie dlatego, że powstał w pełnej szczerości. Odsłoniłem się na nim z wszelkimi uczuciami. Chciałem sprawić, by każdy utwór brzmiał tak, jakbym siedział tuż obok ciebie i opowiadał, jak się czuję, śpiewając bezpośrednio dla ciebie. To surowy materiał, oszczędny w środkach. Od dawna chciałem stworzyć coś w takim stylu".
Inspiracjami dla nowych kompozycji stali się tacy artyści jak Willie Nelson, czy Chris Stapleton. Zayn uważa, że w muzyce brakuje teraz wrażliwości, więc na "Room Under the Stairs" to ona zajmuje pierwsze miejsce. Wokalista ucieka od "naoliwionej, niesamowitej i superbohaterskiej wersji samego siebie", która była według niego dużą częścią jego wcześniejszej muzyki.
Album dotarł do 3. miejsca na liście najlepiej sprzedających się płyt w jego rodzimej Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych było to miejsce 15.