To było do przewidzenia! Katarzyna Nosowska, zwana w kontekście solowych płyt 'Nosowską', długo wyczekiwanym krążkiem dokonała strzału w dziesiątkę. Cieszy fakt, że na polskim rynku pojawiają się albumy, które trzymają światowy poziom. Warto też powiedzieć, że po raz kolejny solo-Nosowskiej wyznacza nowe kierunki na rodzimej scenie. Podobnie jak nowatorskie, jak na ówczesne czasy, 'Sushi' (poprzedni krążek Nosowskiej) tak i 'Unisexblues eksploruje rejony muzyki, jeszcze w Polsce nie tkniętej. Bardzo spójny, nie spiesznie skomponowany album, gdzie zdecydowanie słuchać świadomość niemalże każdej nuty i słowa. O stylistyce albumu trudno mówić, bo trzyma kurs ku wszechobecnej, i jak najbardziej kompatybilnej z naszymi czasami, eklektyczności. Gratuluję dystansu Nosowskiej do swoich tekstów, swojego sposobu śpiewania a nade wszystko braku jakiejkolwiek. Maniery. Muzykom, zaś zwłaszcza Marcinowi Macukowi dziękujemy za otwartą na otaczające nas dźwięki głowę oraz pełne wrażliwości na melodię serce. 'Unisexblues' - pozycja obowiązkowa.