Hasło najczęściej używane było przez dwóch raperów: warszawiaka Jacka „Tede” Granieckiego i kielczanina mocno związanego z warszawską sceną Tomasza „Borixona” Boryckiego. Panowie na swoich pierwszych solowych płytach: „S.P.O.R.T.” i „Kolejna część” często opowiadali o swoich szalonych imprezach i przygodach z kobietami. Utwory były kierowane głównie na parkiet i domówki, a niektóre, np. „Drin za Drinem” stały się imprezowymi klasykami. Ich imprezy, a zwłaszcza współpraca z Krzysztofem Kozakiem, założycielem wytwórni RRX Desant (RRX), podczas nagrywania utworów przeszły do legend polskiego rapu. Tede i Borixon byli również założycielami ekipy Gib Gibon Skład do której dołączyli: Tomasz „CNE” Kleyff i Maciej „WSZ” Natowski. Gib Gibon, jako ekipa, był wcieleniem baunsującego rapu.
Jednak polscy słuchacze podchodzili do tego stylu z wielkim dystansem. Wszechobecna moda na uliczny styl i rap z przekazem sprawiły, że innym stylom trudno było się przebić do szerszej publiczności. „Bauns” związany był również z pojawiającym się problem komercji. Na początku XXI wieku na polskiej scenie tematy związane z pieniędzmi były tematami tabu. Mało który raper poruszał ten wątek, gdyż każde złamanie tabu wiązało się z oskarżeniami o komercję i sprzedanie się. Tak więc utwory o imprezach, drogim alkoholu, pięknych kobietach i wydawaniu pieniędzy bardzo często były krytykowane przez polskich raperów i odbiorców. Z czasem polska scena coraz bardziej zmagała się i wgłębiała w temat „komercji” do tego stopnia, że mało kto znał genezę tego problemu.
Spod szyldu Gib gibon Skład ukazały się dwa materiały. Pierwszym był minialbum pt. „Gib Gibon Skład” wydany w 2002 roku przez RRX Desant. Drugim był nielegal „Fiodor i Borys” wypuszczony w 2004 roku. Jednak grupa zaczęła przeżywać wewnętrzny kryzys. Powodem takiej sytuacji były psujące się relacje Tedego z Borixonem. Raperzy opuścili RRX Desant. Tede wraz z Ostaszem założył wytwórnię Wielkie Joł, Borixon zaś związał się z wytwórnią Camey Studio. Niedługo po tym kielczanin wyprowadził się z Warszawy. Kontakt raperów zerwał się kończąc tym samym wspólne nagrania i przygody. Jednak styl baunsującego rapu nadal był propagowany. Z czasem polska publiczność bardziej zaczęła się do niego przekonywać.
„Inni robią głupoty, a my robimy trueschool”
Opozycją do „baunus” był drugi warszawski styl zwany „trueschool”. „Trueschool” był stylem bardzo trudnym do zdefiniowania. Z jednej strony odcinał się od ulicznego stylu, a jego przedstawiciele nierzadko krytykowali ulicznych raperów. Z drugiej zaś strony styl ten nawiązywał do tematów z osiedla i jego życia, a jego przedstawiciele krytykowali baunsujących raperów. Można by uznać, że „trueschool” był stylem, który pierwotnie miał nawiązywać do korzeni amerykańskiego hip hopu. Chciał łączyć w sobie styl oraz przekaz. Jednak w Polsce „trueschool” nie był do końca zrozumiany, ani też dokładnie wytłumaczony przez jego polskich przedstawicieli. Można by uznać, że był to swego rodzaju manifest przywiązania do tradycji kultury hip hop, jednak manifest nie do końca dobrze przedstawiony.
Przedstawicielami „trueschoolu” było głównie drugie pokolenie warszawskich raperów, którzy założyli grupę o nazwie Obrońcy tytułu. W skład grupy wchodzili: Jacek „Dena” Dynowski, Wojciech „Dizkret” Nosowski, Leszek „Eldo” Kaźmierczak, Mikołaj „Noon” Bugaja, Marcin „Parker” Hiller, Paweł „Pezet” Kapliński, Paweł „Pudel” Płodziszewski, Jacek „Eis” Nalewajko, oraz Praktik i DJ Romek. Była to grupa złożona z raperów, producentów oraz freestyleowców. Grupę w całości można było usłyszeć w utworze „Sesja wolnego stylu” na płycie Steeza „Strona Jasna, Dusza Miasta”. Do głównych propagatorów „trueschoolu” można zaliczyć Eldokę i Pezeta. Byli to raperzy, którzy najczęściej używali sformułowania „trueschool” oraz krytykowali raperów zajmujących się „baunsem”. Z czasem owa krytyka stała się głównym założeniem „trueschoolowców”, którzy zamykali się na wszelkie inne style i tolerowali jedynie własny. Takie nastawienie było bardzo negatywnie odbierane przez polskich słuchaczy. Wielu z nich widziało w „trueschoolowcach” grupę krytyków uznających jedynie własny styl i niechętnie nastawionych do innych raperów.
Początkiem końca takiego nastawienia był beef między Eldoką i TDFem, który przeistoczył się w beef między Obrońcami tytułu a Gib Gibon Składem. Po legendarnej wolnostylowej „Bitwie w Płocku”, która przyniosła klęskę Obrońcom tytułu, raperzy coraz rzadziej używali sformułowania „trueschool”, tym samym bardziej otwierając się na inne style.
„Byle rym dla rymy, ile takich skur******ów”
Trzecim i ostatnim popularnym stylem na warszawskiej scenie był tzw. „rap z przekazem”. Rap ten pochodził z pogranicza ulicznego stylu. Nawiązywał do ulicy, jednak nie ograniczał się jedynie do historii z nią związanych. Skupiał się bardziej na historiach z życia wziętych, które mogły posłużyć jako przestroga oraz rada. Rap ten miał formę poradnika z którego mógł korzystać każdy słuchacz. Skupiał się bardziej na treści niż na formie.
Trudno jest określić dokładną genezę oraz twórcę tzw. „rapu z przekazem”. Styl ten został spopularyzowany w 1999 roku przez dwie grupy. Pierwszą była Molesta Ewenement, która w 1999 roku w składzie: Piotr „Vienio” Więcławski, Paweł „Włodi” Włodkowski i Tomasz „Pelson (Pele)” Peloński, wydała płytę pt. „Ewenement”. Tym razem warszawska grupa wyszła z tematami poza swoje osiedle i zaczęła poruszać sprawy związane ze polskim społeczeństwem. Mniej więcej w tym samym czasie ukazała się płyta innej warszawskiej grupy, przez wielu uważanej za twórcę stylu owego stylu. Mowa tu o Zip Składzie, którego założyli: Rafał „Pono” Poniedzielski, Marcin „Koras” Korczak, Łukasz „Fu” Gaweł, Wojciech „Sokół” Sosnowski, Andrzej „Jędrek” Wawrykiewicz, Felipe, Mieron, Jaźwa, Ward. Grupa wydała pierwszą i jedyną wspólną płytę pt. „Chleb powszedni”. Nie tylko opisała problemy współczesnego społeczeństwa, ale również zgromadziła zbiór porad dla młodego Polaka. Po wydaniu wspólnej płyty Zip Skład podzielił się na kilka współpracujących ze sobą grup. Największą popularność zyskało WWO (W witrynach odbicia, W wyjątkowych okolicznościach) którego założycielami byli: Sokół, Jędker i DJ Deszczu Strugi, oraz Zipera w składzie: Pono, Fu i Koras.
Tzw. „rap z przekazem” bardzo szybko zyskał popularność i znalazł swoich naśladowców. Do najciekawszych można zaliczyć m.in. grupę Mor W.A. złożoną z: Przemka „Łyskacza” Króla, Przemka „Pepera” Rekowskiego i Igora „Wigora” Dobrzańskiego. Grupa wydała dobrze przyjętą płytę pt. „Te słowa mówią wszystko”. Jednak największą popularność zyskała inna warszawska grupa o nazwie Fenomen. Fenomen, czyli Mariusz „Mazsa” Moczulski Wojciech „Ekonom” Ekonomiuk Piotr „Żółf” Przeździecki.
Jak już wspomniałem styl ten zyskał bardzo dużą popularność. Polscy słuchacze z otwartymi ramionami przyjęli poważnych raperów opowiadających o trudnościach życia i o tym jak z nimi walczyć. Jednak taka sytuacja miała swój szkodliwy wpływ. Z reguły „rap z przekazem” skupiał się bardziej na treści niż na formie. Stąd mało, który raper przywiązywał uwagę do flow i techniki. Wielu z nich uważało, że nagrywając taki rap nie potrzebne są żadne umiejętności, a wystarczy prosty tekst. Taka sytuacja bardzo mocno obniżała poziom polskiego rapu. Co gorsza wielu polskich raperów propagowało jedynie „rap z przekazem”. Odrzucali oni wszelkie inne style, zwłaszcza te nie skupiające się na doradzaniu w poważnych sprawach. Takie nastawienie bardzo mocno wbiło się w świadomość polskiego hip hopowego środowiska. Wprowadziło straszne ograniczenia w gustach muzycznych i nieco wypaczyło obraz muzyki rap. Pomimo różnych akcji i komentarzy ludzi, którzy wprowadzili styl „rapu z przekazem”, wielu przedstawicieli środowiska hip hopwoego nadal uważa, że „rap powinien być tylko z przekazem”.
Jednak polscy słuchacze podchodzili do tego stylu z wielkim dystansem. Wszechobecna moda na uliczny styl i rap z przekazem sprawiły, że innym stylom trudno było się przebić do szerszej publiczności. „Bauns” związany był również z pojawiającym się problem komercji. Na początku XXI wieku na polskiej scenie tematy związane z pieniędzmi były tematami tabu. Mało który raper poruszał ten wątek, gdyż każde złamanie tabu wiązało się z oskarżeniami o komercję i sprzedanie się. Tak więc utwory o imprezach, drogim alkoholu, pięknych kobietach i wydawaniu pieniędzy bardzo często były krytykowane przez polskich raperów i odbiorców. Z czasem polska scena coraz bardziej zmagała się i wgłębiała w temat „komercji” do tego stopnia, że mało kto znał genezę tego problemu.
Spod szyldu Gib gibon Skład ukazały się dwa materiały. Pierwszym był minialbum pt. „Gib Gibon Skład” wydany w 2002 roku przez RRX Desant. Drugim był nielegal „Fiodor i Borys” wypuszczony w 2004 roku. Jednak grupa zaczęła przeżywać wewnętrzny kryzys. Powodem takiej sytuacji były psujące się relacje Tedego z Borixonem. Raperzy opuścili RRX Desant. Tede wraz z Ostaszem założył wytwórnię Wielkie Joł, Borixon zaś związał się z wytwórnią Camey Studio. Niedługo po tym kielczanin wyprowadził się z Warszawy. Kontakt raperów zerwał się kończąc tym samym wspólne nagrania i przygody. Jednak styl baunsującego rapu nadal był propagowany. Z czasem polska publiczność bardziej zaczęła się do niego przekonywać.
„Inni robią głupoty, a my robimy trueschool”
Opozycją do „baunus” był drugi warszawski styl zwany „trueschool”. „Trueschool” był stylem bardzo trudnym do zdefiniowania. Z jednej strony odcinał się od ulicznego stylu, a jego przedstawiciele nierzadko krytykowali ulicznych raperów. Z drugiej zaś strony styl ten nawiązywał do tematów z osiedla i jego życia, a jego przedstawiciele krytykowali baunsujących raperów. Można by uznać, że „trueschool” był stylem, który pierwotnie miał nawiązywać do korzeni amerykańskiego hip hopu. Chciał łączyć w sobie styl oraz przekaz. Jednak w Polsce „trueschool” nie był do końca zrozumiany, ani też dokładnie wytłumaczony przez jego polskich przedstawicieli. Można by uznać, że był to swego rodzaju manifest przywiązania do tradycji kultury hip hop, jednak manifest nie do końca dobrze przedstawiony.
Przedstawicielami „trueschoolu” było głównie drugie pokolenie warszawskich raperów, którzy założyli grupę o nazwie Obrońcy tytułu. W skład grupy wchodzili: Jacek „Dena” Dynowski, Wojciech „Dizkret” Nosowski, Leszek „Eldo” Kaźmierczak, Mikołaj „Noon” Bugaja, Marcin „Parker” Hiller, Paweł „Pezet” Kapliński, Paweł „Pudel” Płodziszewski, Jacek „Eis” Nalewajko, oraz Praktik i DJ Romek. Była to grupa złożona z raperów, producentów oraz freestyleowców. Grupę w całości można było usłyszeć w utworze „Sesja wolnego stylu” na płycie Steeza „Strona Jasna, Dusza Miasta”. Do głównych propagatorów „trueschoolu” można zaliczyć Eldokę i Pezeta. Byli to raperzy, którzy najczęściej używali sformułowania „trueschool” oraz krytykowali raperów zajmujących się „baunsem”. Z czasem owa krytyka stała się głównym założeniem „trueschoolowców”, którzy zamykali się na wszelkie inne style i tolerowali jedynie własny. Takie nastawienie było bardzo negatywnie odbierane przez polskich słuchaczy. Wielu z nich widziało w „trueschoolowcach” grupę krytyków uznających jedynie własny styl i niechętnie nastawionych do innych raperów.
Początkiem końca takiego nastawienia był beef między Eldoką i TDFem, który przeistoczył się w beef między Obrońcami tytułu a Gib Gibon Składem. Po legendarnej wolnostylowej „Bitwie w Płocku”, która przyniosła klęskę Obrońcom tytułu, raperzy coraz rzadziej używali sformułowania „trueschool”, tym samym bardziej otwierając się na inne style.
„Byle rym dla rymy, ile takich skur******ów”
Trzecim i ostatnim popularnym stylem na warszawskiej scenie był tzw. „rap z przekazem”. Rap ten pochodził z pogranicza ulicznego stylu. Nawiązywał do ulicy, jednak nie ograniczał się jedynie do historii z nią związanych. Skupiał się bardziej na historiach z życia wziętych, które mogły posłużyć jako przestroga oraz rada. Rap ten miał formę poradnika z którego mógł korzystać każdy słuchacz. Skupiał się bardziej na treści niż na formie.
Trudno jest określić dokładną genezę oraz twórcę tzw. „rapu z przekazem”. Styl ten został spopularyzowany w 1999 roku przez dwie grupy. Pierwszą była Molesta Ewenement, która w 1999 roku w składzie: Piotr „Vienio” Więcławski, Paweł „Włodi” Włodkowski i Tomasz „Pelson (Pele)” Peloński, wydała płytę pt. „Ewenement”. Tym razem warszawska grupa wyszła z tematami poza swoje osiedle i zaczęła poruszać sprawy związane ze polskim społeczeństwem. Mniej więcej w tym samym czasie ukazała się płyta innej warszawskiej grupy, przez wielu uważanej za twórcę stylu owego stylu. Mowa tu o Zip Składzie, którego założyli: Rafał „Pono” Poniedzielski, Marcin „Koras” Korczak, Łukasz „Fu” Gaweł, Wojciech „Sokół” Sosnowski, Andrzej „Jędrek” Wawrykiewicz, Felipe, Mieron, Jaźwa, Ward. Grupa wydała pierwszą i jedyną wspólną płytę pt. „Chleb powszedni”. Nie tylko opisała problemy współczesnego społeczeństwa, ale również zgromadziła zbiór porad dla młodego Polaka. Po wydaniu wspólnej płyty Zip Skład podzielił się na kilka współpracujących ze sobą grup. Największą popularność zyskało WWO (W witrynach odbicia, W wyjątkowych okolicznościach) którego założycielami byli: Sokół, Jędker i DJ Deszczu Strugi, oraz Zipera w składzie: Pono, Fu i Koras.
Tzw. „rap z przekazem” bardzo szybko zyskał popularność i znalazł swoich naśladowców. Do najciekawszych można zaliczyć m.in. grupę Mor W.A. złożoną z: Przemka „Łyskacza” Króla, Przemka „Pepera” Rekowskiego i Igora „Wigora” Dobrzańskiego. Grupa wydała dobrze przyjętą płytę pt. „Te słowa mówią wszystko”. Jednak największą popularność zyskała inna warszawska grupa o nazwie Fenomen. Fenomen, czyli Mariusz „Mazsa” Moczulski Wojciech „Ekonom” Ekonomiuk Piotr „Żółf” Przeździecki.
Jak już wspomniałem styl ten zyskał bardzo dużą popularność. Polscy słuchacze z otwartymi ramionami przyjęli poważnych raperów opowiadających o trudnościach życia i o tym jak z nimi walczyć. Jednak taka sytuacja miała swój szkodliwy wpływ. Z reguły „rap z przekazem” skupiał się bardziej na treści niż na formie. Stąd mało, który raper przywiązywał uwagę do flow i techniki. Wielu z nich uważało, że nagrywając taki rap nie potrzebne są żadne umiejętności, a wystarczy prosty tekst. Taka sytuacja bardzo mocno obniżała poziom polskiego rapu. Co gorsza wielu polskich raperów propagowało jedynie „rap z przekazem”. Odrzucali oni wszelkie inne style, zwłaszcza te nie skupiające się na doradzaniu w poważnych sprawach. Takie nastawienie bardzo mocno wbiło się w świadomość polskiego hip hopowego środowiska. Wprowadziło straszne ograniczenia w gustach muzycznych i nieco wypaczyło obraz muzyki rap. Pomimo różnych akcji i komentarzy ludzi, którzy wprowadzili styl „rapu z przekazem”, wielu przedstawicieli środowiska hip hopwoego nadal uważa, że „rap powinien być tylko z przekazem”.