WuDoo
Radio SzczecinRadio Szczecin » WuDoo » Czytelnia » Relacje
We wtorkowy wieczór wbiłem w jedenastkę. Przejechałem parę przystanków, wysiadłem na Placu Grunwaldzkim i udałem się do Whisky Baru. Tuż przed wejściem do klubu, widać było grupkę chłopaków. Noc była zimna, więc trzeba było się rozgrzać. Jeden z nich wyciągnął telefon komórkowy i puścił instrumental. Reszta zaczęła bujać głowami i naprzemiennie rymować. Taka sceneria mogła oznaczać tylko jedno – w Barrelu zorganizowano kolejną edycję „Bitwy o $ałatę”.
Do Szczecina przybyło ponad dwudziestu zawodników, gotowych do walki o szacunek i hajs. Ich umiejętności oceniali: DJ Falcon - tegoroczny mistrz IDA Poland, Sobota – były członek legendarnego ESeNUZzet, który niedawno wydał debiutancką płytę „Sobotaż”, oraz Dave – przedstawiciel klubu. Imprezę poprowadził TKZ. Główną nagrodą było 1000 zł, czek na 400 zł do wykorzystania w sklepie Stoprocent, oraz pół litra wódki. Flaszki były również nagrodą dla zawodników którzy zajęli drugie i trzecie miejsce. Co ciekawe, każdy uczestnik bitwy, na otarcie łez po przegranej walce, otrzymywał film pornograficzny. Tak, aby w nocy nie czuł się samotnie.

Po godzinie 21 rozpoczęły się pierwsze eliminacje. Na bitwie obowiązywał system pucharowy, co oznaczało, że już podczas pierwszej konfrontacji mogli się odpaść dobrzy MC’s. Osobiście nie lubię takiego systemu, gdyż często doprowadza on do sytuacji w której dwóch dobrych zawodników spotyka się już na początku. Niezależnie od wysokiego poziomu, jeden z nich zawsze musi odpaść.

Początkowe bitwy nie wywołały żadnych większych aplauzów. Okoliczności zmieniły się, gdy na scenę wkroczyli: Smoku ze Szczecina i Wasabi z Gryfic. Najwyraźniej Smoku postanowił już na początku pokazać swoje wysokie umiejętności, gdyż nie dał żadnych szans debiutującemu przeciwnikowi. Z podobnego założenia wyszedł inny reprezentant Szczecina – Roka, który w bitwie z przedstawicielem Drawska – Empo, spanczlajnował przeciwnika po całości. Na poprzednich bitwach Empo dał się poznać z dobrej strony. Niestety na tej nie pokazał nic ciekawego, przez co błyskawicznie odpadł. Najbardziej emocjonującą bitwą eliminacji było spotkanie Tymiego ze Szczecina i Kyrolla z Gorzowa Wielkopolskiego. Nagle okazało się, że sala wypełniona jest gorzowianami. Konfrontacja od początku do końca była zacięta. Żaden z przeciwników nie chciał odpuścić. Tym śladem poszła publika, która podzieliła się na zwolenników Szczecina i Gorzowa. Sytuacja sprawiła, że przez pięć minut walka odbywała się nie tylko na scenie, ale również pod sceną. Nikt nie chciał dać za wygraną. Jednak po dogrywce trzeba było wyłonić zwycięzcę. Pomimo sprzeciwu ze strony szczecińskiej publiki, eliminację wygrał Kyroll. Reszta walk nie była już tak wciągająca. Niektórzy uczestnicy dawali radę, inni próbowali. Niestety zdarzali się i tacy, którzy zapomnieli, że freestyle to w głównej mierze zajawka, i zamiast się bawić słowem napinali mięśnie.

Tuż przed rozpoczęciem walki o ćwierćfinał jury postanowiło obdarować dwóch wyróżniających się zawodników dodatkową szansą przejścia eliminacji. Wilczy bilet otrzymali Tymi i Wasabi. Tymi, który mógłby być wielkim przegranym tej bitwy, wykorzystał szansę w stu procentach i znokautował przeciwnika. Reszta walk nie była tak imponująca. Wygrywający zawodnicy, nie pokazywali w pełni swoich umiejętności. Wyjątkiem była konfrontacja między: JZP ze Stargardu i Bogdanem aka bogiem ze Szczecina. Bogu zaimponował bardzo dobrym kontakt z publiką, która była na jego usługach. Niestety Bogdanowi zabrakło tych dobrych wersów, dzięki którym przeszedł eliminacje. W ostateczności wygrał JZP, choć on też nie pokazał nic specjalnego. Gdy już myślałem, że umrę, lub upiję się z nudów na scenę wkroczyli: Roka i Lechu ze Stargardu. Ten pierwszy jest już dobrze znany, więc można było spodziewać się dobrych linijek. Zaskoczenie wywołał Lechu, który podjął wyrównaną walkę. Co prawda słyszałem go na wcześniejszej bitwie, jednak nie sądziłem, że wyrobił sobie takie skillsy. Pomimo dużych starań Lechowi nie udało się wygrać z faworytem imprezy. Po zakończeniu reszty walk odbył się spontaniczny koncert Orua i RDiego.

Tak jak wcześniejsze walki były nudne jak flaki z olejem, tak sam ćwierćfinał był niezwykle zacięty. W battlach zmierzyli się: Tymi z Kyrollem, Smoku z Przetusem, i Roka z JZP. Każda walka między przedstawicielem Szczecina i Gorzowa wywoływała wielkie emocje. Jednak żadna z nich nijak miała się do ponownej konfrontacji między Tymim a Kyllorem. Miał być to wielki rewanż Tymiego, który przyłożył się do niej z całych sił. Ponownie mieliśmy imponującą walkę. Niestety tym razem emocje przeszły na publikę, zwłaszcza gorzowską. Rozumiem, że każda ze stron chce wspierać swojego ulubieńca, jednak nieprzychylne okrzyki w stronę zawodnika były nie na miejscu. Myślałem, że w pewnym momencie dojdzie do konfrontacji nie tylko słownej. Taka sytuacja najwyraźniej źle wpłynęła na Tymiego, który za mocno się przejął i dissował nie tylko przeciwnika ale również nieprzychylnych mu krzykaczy. W efekcie ponownie wygrał Kyllor. Jego wygrana była punktem zapalnym, który doprowadził do wielkiej złości nie tylko szczecińską publiczność, ale również jej MC’s. Pierwsza walka była emocjonująca, druga zaś stylowa. Smoku, weteran szczecińskiej sceny zmierzył się z Przetusem młodym kotem, który już raz namieszał na takiej bitwie. Pierwsze, a zwłaszcza drugie wejście Smoka sprawiło, że miał on przeciwnika na widelcu. Początkowo Przetus nie pokazał nic specjalnego. Zdawało się, że jego los jest już przesądzony. Jednak wszystko zmieniło jego drugie wejście, w którym posłał Smokowi kilka grubych punchlajnów. Rozgrzana do czerwoności publika domagała się dogrywki. Jury z wielką chęcią zgodziło się na takie rozwiązanie. Jednak „życiowe wejście” Przetusa nie trwało długo, co całkowicie wykorzystał Smoku zamykając przeciwnika w lirycznej trumnie. Ostatnia walka była, że tak powiem, rozstrzelaniem konkurenta. Roka nie dał żadnych szans przeciwnikowi ze Stargardu, i spanczlajnował go po całości. Dogrywka nie była potrzebna.

Po emocjonującym ćwierćfinale przyszedł czas na półfinał. Zmierzyli się w nim: Kyllor, Smoku i Roka. Najwyraźniej pewien niesmak po przegranej Tymiego nadal drzemał w szczecinianach, gdyż głównym celem ataków stał się Kyllor. Jednak gorzowska publika nie dawała za wygraną i wciąż dopingowała go z całych sił. Po walce padł najdziwniejszy werdykt tej bitwy. Decyzją sędziów w finale mieli zmierzyć się: Kyllor i Smoku. O dziwo odpadł Roka, który najbardziej się wyróżniał.

Podczas finału atmosfera była niezwykle napięta. Nastrój Szczecin vs Gorzów opanował cały klub. Smoku najwyraźniej za bardzo wziął do siebie całą sytuację i zniechęcił się do finału. To już nie był ten sam Smok z ćwierćfinału. Słabe punche przeciwnika i napiętą atmosferę wykorzystał Kyllor, który, chyba jako jedyny, wyluzował i wykorzystał cały swój arsenał podczas finału. Dopiero wtedy pokazał na co go stać, gdyż wcześniej jakoś nie błyszczał. Luz oraz pomysły odłożone na czarną godzinę dały zwycięstwo gorzowianinowi.

Jeżeli chodzi o wady imprezy, to pomijając niektóre teksty i komentarze członków jury, zirytowała mnie publiczność. Jednak nie ta, która wspomagała zawodników – choć ta momentami również była wnerwiająca –, lecz przypadkowi goście klubu. Osobiście jestem jak najbardziej za propagowaniem freestylowych bitew, gdyż pokazują one hip hop z innej, pozytywnej strony. Nie chciałbym jednak, aby na bitwy przychodziły przypadkowe osoby po solarze w białych koszulkach i lakierem na włosach, które po pijaku wyzywały startujących i szukały zaczepki. Na szczęście zawodnicy, podobnie jak publiczność, byli na tyle rozważni, że nie dawali się sprowokować. Jeżeli któryś z opalonych panów miał do nich problem, ci zapraszali go na scenę, aby rozwiązać konflikt za pomocą mikrofonu, a nie pięści. Cóż gdyby komercyjne media zobaczyły taką sytuację, może przestałyby propagować negatywny obraz hip hopu.

Kolejna edycja „Bitwy o $ałatę” dobiegła końca. Jednak batalia ta była dopiero rozgrzewką. Przystawką przed głównym daniem, gdyż Whisky Bar planuje zorganizowanie dodatkowych czterech bitew. Ostateczne rozwiązanie „Bitwy o $ałatę” jest zaplanowane na 3.czerwca.2010 roku, podczas głównego finału. Wojna nadal trwa, tak więc szykujmy się na kolejną dawkę mocnych emocji, dobrych skillsów i zaciętych pojedynków. Do zobaczenia 28.grudnia na „Bitwie o $ałatę ¼”.
 

Zobacz także

2013-07-26, godz. 12:37 Best Weekend Ever: What You Got vol. 6 Tekst: Adrian Bartoszewicz Zdjęcia: Mary Piechowska „What You Got” – już sama nazwa zachęcała do wzięcia udziału w imprezie. Niewtajemniczonych informuję… » więcej 2013-04-25, godz. 16:56 Best Weekend Ever. Breakmania 2013 Tekst: Adrian Bartoszewicz Ponad 10. Ponad dziesięć godzin. Tyle jedzie się do Kętrzyna w województwie warmińsko-mazurskim. Niemal wszyscy podróżnicy… » więcej 2012-03-22, godz. 21:27 Best Weekend Ever. adidas Originals Rocks The Floor Tekst: Adrian Bartoszewicz Zdjęcia: Adrian Bartoszewicz i Tomasz Pysz adidas Originals Rocks The Floor – gdy tylko usłyszeliśmy o tym evencie nasza ekipa… » więcej 2011-12-12, godz. 19:26 Juwenalia 2011 20 maja w Szczecinie odbyła się kolejna edycja hip hop'owego dnia Juwenalii. Nowe miejsce: Łasztownia, jest kilkakrotnie większe od dotychczasowego przy… » więcej 2011-12-12, godz. 19:27 K.O. ntext, Projekt Nasłuch i gość wieczoru Małpa Autor: Tekst: Adrian Bartoszewicz, Zdjęcia: Monika Łaskarzewska. Jeden z największych festiwali hip hopowych w Europie już za parę dni, dlatego szczecińska… » więcej 2011-12-12, godz. 19:28 Tony Jazzu w Kontrastach Autor: Tekst: Adrian Bartoszewicz, Zdjęcia: Monika Łaskarzewska. Jakiś czas temu jeden ze szczecińskich raperów powiedział mi: „Szczecin obudził się… » więcej 2011-12-12, godz. 19:29 Graffiti Jam Wandale 10 października na ulicy Południowej (za Makro) w Szczecinie odbył się plan zdjęciowy najnowszego klipu z płyty "Dla każdego" Tony Jazzu. Teledysk kręcony… » więcej 2011-12-12, godz. 19:30 Tak brzmi Nowe Warpno Autor: Adrian Bartoszewicz, Fot: Monika Łaskarzewska. „Gdzie jest Nowe Warpno?”- takie pytanie padło, gdy na początku lipca doszła do nas informacja o… » więcej 2011-12-12, godz. 19:32 Juwenalia 2010 Szczecin część druga Autor: Michał Zięciak. Piątkowa część Juwenaliów w Szczecinie poświęcona była muzyce hip hop. Czas oczekiwania w kolejce do kasy był długi, ale ostatecznie… » więcej 2011-12-12, godz. 19:32 HipHopowy Dzień na juwenaliach w Szczecinie 2010 Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z koncertu Soboty, Gurala i ekipy Prosto na szczecińskich juwenaliach. » więcej
12