Za oceanem rozpoczął się właśnie finał koszykarskiej ligi NBA. Na początek nie było sensacji. Faworyt a zarazem obrońca tytuły Golden State Warriors pokonał we własnej hali Cleveland Cavaliers 104:89.
Tym razem bohaterem w ekipie z Kalifornii nie był ktoś z dwójki Stuff Carry czy Clay Thompson, a rezerwowy Shaun Livingston, najskuteczniejszy wśród Warriors zdobywca 20 punktów.
– Graliśmy zespołowo, tu nie było indywidualnych popisów to był klucz do zwycięstwa. Wierzymy w każdego z nas, nie boimy się agresywnej walki – podkreślał po meczu Livingston.
O zwycięstwie Wojowników zdecydował przełom trzeciej i czwartej kwarty. Wówczas koszykarze Golden State zdobyli piętnaście punktów nie tracąc żadnego i na ostatnie fragmenty spotkania wypracowali sobie bezpieczną przewagę.
Drugi pojedynek serii "najlepszy w siedmiu spotkaniach" pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w niedzielę.
– Graliśmy zespołowo, tu nie było indywidualnych popisów to był klucz do zwycięstwa. Wierzymy w każdego z nas, nie boimy się agresywnej walki – podkreślał po meczu Livingston.
O zwycięstwie Wojowników zdecydował przełom trzeciej i czwartej kwarty. Wówczas koszykarze Golden State zdobyli piętnaście punktów nie tracąc żadnego i na ostatnie fragmenty spotkania wypracowali sobie bezpieczną przewagę.
Drugi pojedynek serii "najlepszy w siedmiu spotkaniach" pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w niedzielę.
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2016/thumb_480_0/2016-08-20_147165658510.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2016/thumb_480_0/2016-08-20_147164577111.jpeg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2016/thumb_480_0/2016-08-20_147165259010.jpeg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2016/thumb_480_0/2016-08-19_147164094610.jpeg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2016/2016-08-16_147133801110.jpg)