W ten sposób odniósł się do słów przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, które skierował do premier Beaty Szydło. Antonio Tajani napisał: "Groźby śmierci i zastraszanie wybranych w głosowaniu reprezentantów nie mogą być tolerowane w demokracji".

Chodzi o akcję narodowców pod hasłem "Stop współczesnej Targowicy", którzy wywiesili na szubienicach portrety kilku europosłów. Jak mówił Czarnecki, Tajani wcześniej nie reagował na podobne incydenty w innych krajach.

- Tylko w tym roku było 500 demonstracji niemieckich neonazistów, w tym w sierpniu, w rocznicę urodzin Rudolfa Hessa niemieccy neonaziści w Berlinie - stolicy państwa - maszerowali i mieli w pierwszym rzędzie transparent: "Niczego nie żałuję" i było wtedy wszystko w porządku, pan przewodniczący Tajani się tego nie czepiał, nie przepraszali za to ani niemiecki rząd, ani szef Bundestagu - podkreślał Ryszard Czarnecki.

Premier Beata Szydło potępiła akcję narodowców w Katowicach. W reakcji na apel przewodniczącego Parlamentu Europejskiego zapewniła, że wszyscy europosłowie mogą czuć się w Polsce bezpieczni.