Zwróciliśmy uwagę, że kilka takich prób podjęto i żadna nie zakończyła się powodzeniem. Pytaliśmy, czy realna jest wskazywana przez wielu data 28 czerwca, gdy opozycja po raz kolejny przeciąga prace nad ustawą o wyborach w Senacie.

- Nie jestem w tych negocjacjach i nie wiem. Byle się ludzie mnie pozabijali, a robili to kulturalnie. Podstawą polityki są negocjacje: jedni mają większość w Sejmie, inni w Senacie, niech tych narzędzi używają. Uważam, że to nic złego, że ktoś, kto ma większość w Senacie i ktoś, kto ma większość w Sejmie dzisiaj twardo negocjuje. Niech więc negocjują, niech napiszą dobrą ustawę, niech przygotują dobre przepisy, a my pójdziemy zagłosować w demokratycznych wyborach - powiedział.

W tym momencie sytuacja między stronami wygląda tak, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek mówi, że "po raz kolejny została oszukana przez Tomasza Grodzkiego".

Z kolei sam marszałek Senatu stwierdził w środę w TVN24, że "żadnych solennych obietnic nie składał".