Walijski zespół "maniakalnych ulicznych kaznodziei" w latach 90. był już znany na rodzimych wyspach jako "głos pokolenia". Głównie za sprawą tekstów pisanych przez dwóch autorów. Richey Edwards, enigmatyczny, elokwentny gitarzysta, doczekał się uwielbienia fanów i statusu "kultowej" postaci. Ale zaginął w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach 1. lutego 1995 roku. Po jego zaginięciu całość obowiązków tekściarskich przejął basista, Nicky Wire. I to on jest odpowiedzialny za największy przebój grupy.