Matce podano środki, wywołujące poród. Dziecko jednak urodziło się żywe, a lekarze nie wiedzieli, co w tej sytuacji zrobić - więc nie zrobili nic. Życie uratowała mu pielęgniarka, która zaopiekowała się noworodkiem. Timem zajęła się rodzina zastępcza. Dziecko cierpiało na liczne powikłania: miało wadę wzroku, autyzm oraz problemy z płucami i poruszaniem się. Sprawa nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby rok po porodzie rodzice nie pozwali szpitala do sądu. Domagali się odszkodowania za to, że nikt im nie powiedział, że dziecko może przyjść na świat żywe.
Matce podano środki, wywołujące poród. Dziecko jednak urodziło się żywe, a lekarze nie wiedzieli, co w tej sytuacji zrobić - więc nie zrobili nic. Życie uratowała mu pielęgniarka, która zaopiekowała się noworodkiem. Timem zajęła się rodzina zastępcza. Dziecko cierpiało na liczne powikłania: miało wadę wzroku, autyzm oraz problemy z płucami i poruszaniem się. Sprawa nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby rok po porodzie rodzice nie pozwali szpitala do sądu. Domagali się odszkodowania za to, że nikt im nie powiedział, że dziecko może przyjść na świat żywe.