Przełom kwietnia i maja 1945 roku. Rosjanie, owszem, nie przeszkadzają Piotrowi Zarembie objąć miasta, ale wynajdują sobie niemieckich burmistrzów i jak się okazuje, ich władza będzie trwała jeszcze całkiem długo.
W jednym z poprzednich odcinków naszej sagi o Szczecinie w 1945 roku, opowiedzieliśmy o tym jak niemiecki komunista Erich Wiesner, zorganizował bramę triumfalną ku czci Armii Czerwonej. Ci, którzy wpadli na ten wspaniały dowód sympatii byli zdziwieni i całkiem serdecznie wyściskali Wiesnera. Ale idący za żołnierzami specjaliści z NKWD, nie byli już tacy ufni. Wiesner trafił do obozu filtrującego NKWD, gdzie w trakcie skrupulatnych przesłuchań był badany, czy tak naprawdę jest ukrywającym się działaczem KPD, a może hitlerowskim prowokatorem. Gdy Wiesnera maglowali śledczy, inny komunista niemiecki ze Szczecina, Ernst Rauch, został obwołany przez Rosjan pierwszym powojennym burmistrzem.
Ernst Rauch
Początkowo polem jego działania było tylko Pogodno, potem, gdy ten rejon Szczecina przeznaczono na dzielnicę dla oficerów i żołnierzy rosyjskich, Niemców postanowiono osiedlić i zgrupować na terenie Niebuszewa. Rauch musiał czymś podpaść sowietom, bo już po dwóch tygodniach, 5. maja został zastąpiony Erichem Spieglem, tym razem z partii socjaldemokratycznej. Rosjanie preferowali komunistów, ale byli też pragmatykami, więc jeśli znaleźli kogoś lepszego, to i nie wadziła im etykietka SPD.
Spiegel, rodem z Goleniowa trafił w 1944 r. do sowieckiej niewoli i tam jego indoktrynacją zajął się Narodowy Komitet Wolne Niemcy, za pomocą którego Sowieci przygotowywali lokalne kadry na potrzeby okupowanych powojennych Niemiec. Spiegel jako niemiecki burmistrz okazał się wyjątkowo wierny usługom Rosjan, nawet doczekał się decyzji wielkich mocarstw z 16 maja, kiedy to kazano polskiemu prezydentowi opuścić Szczecin i mógł poczuć się, wygranym i jedynym na ringu.
Erich Spiegel
W magistracie niemieckim na Niebuszewie, powiało optymizmem, tym bardziej, że szanse na to, że da się utrzymać Szczecin przy Niemcach mogły zdawać się rosłe. Tworzono komitety blokowe z tak zwanymi niemieckimi „mężami zaufania”, zaczęła działać niemiecka poczta, rozpoczęto wydawanie tymczasowych niemieckich dowodów tożsamości, a do Szczecina zaczęło powracać coraz więcej mieszkańców, który musieli opuścić w ramach ewakuacji. Zaczęły krążyć plotki, że alianci, stworzą ze Szczecina wolne miasto z dzielnicami: polską, niemiecką i - uwaga - czechosławacką. Nasi południowi sąsiedzi mieli rzekomo otrzymać swój własny sektor w wolnym mieście Szczecin, jako rekompensatę za straty wojenne i element uzyskania dostępu do morza. Ktoś, kto bardzo chce wierzyć w cuda, uwierzy we wszystko, dlatego Niemcy łykali tego typu plotki mając nadzieję, że jakoś to będzie. Z kolei Polacy, którzy już osiedlili się w Szczecinie i musieli obserwować jak polskie władze opuszczają miasto, mogli tylko trwać w nadziei na zmianę sytuacji i twardo wierzyć, że może szczęście za jakiś czas uśmiechnie się do Polaków.