Objęcie władzy w Szczecinie przez pełnomocnika rządu „Polski Lubelskiej” Leonarda Borkowicza, który objął wielki gmach na wałach Chrobrego nie uszło uwadze dyplomatów z Londynu i Waszyngtonu. Powoływali się oni na ustalenia z konferencji w Jałcie ze stycznia 1945 r., że ostateczna linia zachodniej granicy Polski zostanie wskazana na konferencji pokojowej. W tym kontekście mówiono o linii Odry, ale główna część Szczecina jest za Odrą. Stalin obiecał i Brytyjczykom, i Amerykanom, że będzie akceptował ten stan rzeczy i skłoni polskie władze, by odwołały wojewodę Borkowicza, a przy okazji i prezydenta Zarembę ze Szczecina.
Życzenie Stalina, by polskie władze usunięto na jakiś czas ze Szczecina przekazał Bolesławowi Bierutowi, pełnomocnik rządu ZSRR, gen. Nikołaj Bułganin. Bierut przyuczony do natychmiastowego wykonywania życzeń Kremla, natychmiast nakazał Leonardowi Borkowiczowi i Piotrowi Zarembie wyjechać z miasta.
Wiadomość o nakazie opuszczenia miasta spadła na Piotra Zarembę akurat jak wracał z Poznania, był to dla niego grom z jasnego nieba. Jak wspomina: „był 16 maja, rano, jadąc do miasta od strony alei Piastów, spostrzegliśmy jakieś grupy ludzi na ulicach oraz poruszenie przy pakowanych ciężarówkach na placyku przed zarządem miejskim zobaczyliśmy dziwne zbiegowisko. Ktoś podszedł do nas, wykrzykując „władze Wojewódzkie szykują się do opuszczenia miasta”.
Zaremba został wezwany do Borkowicza i usłyszał, że on także musi opuścić miasto. Na domiar złego, akurat wieczorem poprzedniego dnia doszło do zajść między pijanymi rosyjskimi żołnierzami a polską ludnością. Wszyscy, wśród władz polskich w Szczecinie bali się wielkiego skandalu dyplomatycznego. No ale co było robić. Polscy politycy musieli opuścić Szczecin. Zaremba także spakował swoje manatki. Zapakował urzędników na ciężarówki i wyjechał do Stargardu.
Polityczne decyzje zapadały na znacznie wyższym szczeblu.
Życzenie Stalina, by polskie władze usunięto na jakiś czas ze Szczecina przekazał Bolesławowi Bierutowi, pełnomocnik rządu ZSRR, gen. Nikołaj Bułganin. Bierut przyuczony do natychmiastowego wykonywania życzeń Kremla, natychmiast nakazał Leonardowi Borkowiczowi i Piotrowi Zarembie wyjechać z miasta.
Wiadomość o nakazie opuszczenia miasta spadła na Piotra Zarembę akurat jak wracał z Poznania, był to dla niego grom z jasnego nieba. Jak wspomina: „był 16 maja, rano, jadąc do miasta od strony alei Piastów, spostrzegliśmy jakieś grupy ludzi na ulicach oraz poruszenie przy pakowanych ciężarówkach na placyku przed zarządem miejskim zobaczyliśmy dziwne zbiegowisko. Ktoś podszedł do nas, wykrzykując „władze Wojewódzkie szykują się do opuszczenia miasta”.
Zaremba został wezwany do Borkowicza i usłyszał, że on także musi opuścić miasto. Na domiar złego, akurat wieczorem poprzedniego dnia doszło do zajść między pijanymi rosyjskimi żołnierzami a polską ludnością. Wszyscy, wśród władz polskich w Szczecinie bali się wielkiego skandalu dyplomatycznego. No ale co było robić. Polscy politycy musieli opuścić Szczecin. Zaremba także spakował swoje manatki. Zapakował urzędników na ciężarówki i wyjechał do Stargardu.
Polityczne decyzje zapadały na znacznie wyższym szczeblu.