W naszej opowieści o Szczecinie z wiosny 1945 roku, przedstawiałem dotąd wspomnienia Polaków. A jak ten czas tuż po wojnie zachował się we wspomnieniach Niemców? Sięgnijmy po relacje szczecinianki, Brigidy Manzke.
„Życie powracających do Szczecina jest nie do opisania. Wielu mieszka w na wpół zasypanych domach, niektórzy zagrzebali się w podziemiach wałów na Hakenterasse, są to dzisiejsze Wały Chrobrego, żyją tam jak ludzie pierwotni. Życie w niezburzonych domach jest zbyt niebezpieczne, ze względu na Rosjan. Przeszukują oni wciąż domy w poszukiwaniu kobiet, wartościowych przedmiotów oraz - jak twierdzą - ukrywających się żołnierzy."
Ta ostatnia uwaga Brigide Manzke, to sygnał, że w mieście mogła ukrywać się pewna liczba byłych żołnierzy Wermachtu, czy SS, których zaskoczyło wejście Rosjan do miasta, i którzy trwali w mieszkaniach, licząc, że zdobędą cywilne ubrania i jakoś przedrą się za Odrę. Ilu było takich ukrywających się żołnierzy? Odpowiedź na to pytanie znają tylko sowieckie archiwa a te zamknięte są na grubą kłódkę. Niemcy żyli nędznie z racji rosyjskiego chleba, ale wydawanego tylko tym, którzy pracowali przy odgruzowywaniu miasta lub też służyli rosyjskim oddziałom okupacyjnym. Istniał jeszcze czarny rynek na Hohenzollernstrasse, czyli ulicy Krzywoustego w Szczecinie oraz Barnimstrasse, czyli dzisiejszej alei Piastów. Tam Niemcy sprzedawali wszystkie cenne rzeczy, które ktokolwiek chciał kupić, ale siłą rzeczy wyzbywano się takich domowych skarbów bardzo szybko. Brygide Manzke wspomina też, że Niemcy żywili się owocami z opuszczonych działek i starymi kartoflami. Wielkim problemem był powszechny tyfus i czerwonka, którą wzmagało powszechne niedożywienie. Jak wspomina - "niezliczeni ludzie umierali co dzień. Zagrzebywano ich byle gdzie, ja także wtedy chorowałam i dostałam gorączki tyfusowej. Nie wierzyłam już, że wrócę do życia”.
Brygide Manzke wyjechała do Szczecina. Trafiła po wojnie do Koblencji w zachodnich Niemczech i tam spisano jej wspomnienia ze Szczecina, z wiosny 1945 roku.
Brygide Manzke wyjechała do Szczecina. Trafiła po wojnie do Koblencji w zachodnich Niemczech i tam spisano jej wspomnienia ze Szczecina, z wiosny 1945 roku.