W Austrii wielka obława na uciekiniera z aresztu. Szef gangu napadającego na jubilerów wydostał się z zamknięcia dzięki sprzętowi... z sali gimnastycznej.
Ucieczkę umożliwiła mu przede wszystkim stalowa linka wyciągnięta ze sprzętu sportowego w salce do ćwiczeń. Mężczyzna spuścił się po niej z okna, skoczył na dach, a stamtąd na ulicę w Wiener Neustadt, miasteczku leżącym niedaleko Wiednia.
Uciekinier wykorzystał też ciężarki i sztangi, żeby dostać się do systemu wentylacyjnego przez otwór w suficie.
Gang, na które czele stał zbieg, nazwany został Bandą Tarana - sprawcy wjeżdżali w witryny okradanych sklepów, młotkami rozbijali szkło i kradli jak najwięcej biżuterii w jak najkrótszym czasie. Potem kradzione samochody palili i znikali.
Przed sądem toczy się postępowanie w ich sprawie, dlatego czterej mężczyźni byli na razie aresztowani. Trzech głównych sprawców, w tym uciekinier, to Holendrzy. Pomagał im Bułgar.
Edycja tekstu: Jacek Rujna