O zespole tym mówi się, że to taka elektropopowa ABBA. Dwóch panów grających na syntezatorach, do tego dwie wokalistki i repertuar tak samo melodyjny jak u ABBY, tyle tylko, że elektro, no i nie tak popularny. Grupa pochodzi z Liverpoolu, ale jej skład nie jest czysto angielski, bo Ladytron to bardzo ciekawa mieszanka etniczna.
Wszystko zaczęło się w angielskim mieście Bristol, gdzieś w roku 1983, a zaczęło się od powstania Dzikiej Paki, czyli The Wild Bunch. Była to duża, zjednoczona ekipa didżejów, raperów i tancerzy break-dance'a, którzy zawładnęli Bristolem, dając niesamowite występy na żywo.
Kiedyś mówiło się o nich, że są ,,najładniejszym zespołem w branży". Ale to było dawno, w latach 80, kiedy zaczynali karierę. Pięciu przystojniaków z Birmingham, wśród nich trzech nie spokrewnionych ze sobą chłopaków o nazwisku Taylor – John, Roger i Andy, do tego Nick Rhodes i wokalista Simon Le Bon.
Wychowywała się w Corscombe, małej angielskiej wsi, liczącej niespełna 600 mieszkańców. Nie było tam nawet sklepu spożywczego... Jej rodzice od najmłodszych lat zaszczepiali w niej miłość do sztuki. Ich dom był zawsze pełen muzyki.
To była pierwsza połowa lat 80, kiedy to pięciu kilkunastoletnich chłopaków, uczących się w tej samej prywatnej szkole dla chłopców w angielskim mieście Oxford, postanowiło założyć zespół. Nazwali go ,,On A Friday”, czyli ,,W piątek”, bo zwykle w piątek robili sobie próby...
R.E.M.
Ten zespół po raz pierwszy zagrał w kwietniu roku 1980 na urodzinach swojego kolegi. Wtedy nie miał nawet jeszcze nazwy. Dziś grupa ta należy do grona najsłynniejszych zespołów w historii rocka. Już w najbliższy poniedziałek, 7 marca, ukaże się piętnasty album w dyskografii tego zespołu!