Sprawa sztyletu znad Bałtyku to przykład tego, jak nie ogłaszać sensacyjnych odkryć naukowych - kolejni badacze zabrali głos w sprawie znaleziska z okolic Kamienia Pomorskiego.
W mijającym tygodniu media obiegła wieść o "przełomowym odkryciu" - zdobionym sztylecie, który na plaży znaleźli poszukiwacze związani ze Stowarzyszeniem św. Korduli z Kamienia Pomorskiego. Przedmiot trafił do Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej. Dyrektor instytucji ogłosił, że obiekt może mieć prawie 3 tysiące lat. Specjaliści byli jednak od początku sceptyczni - gdy medialna spirala zaczęła się nakręcać, postanowili powiedzieć to głośno. Właśnie ukazała się wstępna analiza obiektu, a także tekst w magazynie Archeologia Żywa. Dziewięcioro naukowców wskazuje, że przedmiot prawdopodobnie pochodzi z XVIII lub XIX wieku.
Zdecydowaliśmy się na wydanie opinii, bo instytucja, do której trafił sztylet nie sprostowała swojej narracji o datowaniu obiektu, a nawet ją forsowała - mówi jeden z autorów analizy dr Dawid Sych z Uniwersytetu w Leicester.
- Moją uwagę zwróciło przede wszystkim to, że bezrefleksyjnie powielana była niesprawdzona i nieprawdziwa informacja, ponieważ dla specjalistów na pierwszy rzut oka widać, że przedmiot ten nie był datowany na wczesną epokę żelaza - mówi Sych.
Eksperci w swojej wstępnej analizie szczegółowo opisali sztylety z późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza i zaznaczyli, że obiekt znad Bałtyku nie odpowiada ani formą, ani zdobieniem wcześniejszym znaleziskom. Dodają, że analiza fluorescencji rentgenowskiej wykonana w Muzeum Narodowym w Szczecinie potwierdziła te przypuszczenia.
Specjaliści zaapelowali też zarówno do środowiska związanego z ochroną zabytków, jak i do dziennikarzy.
- Myślę, że najważniejszą lekcją, którą możemy wyciągnąć z całej tej sytuacji jest to, że każdy popełnia błędy, nawet jednostka taka jak muzeum, dlatego ważne jest to, aby każdą informację weryfikować w sposób odpowiedni, konsultować z innymi ludźmi z branży - dodaje dr Sych.
Zdecydowaliśmy się na wydanie opinii, bo instytucja, do której trafił sztylet nie sprostowała swojej narracji o datowaniu obiektu, a nawet ją forsowała - mówi jeden z autorów analizy dr Dawid Sych z Uniwersytetu w Leicester.
- Moją uwagę zwróciło przede wszystkim to, że bezrefleksyjnie powielana była niesprawdzona i nieprawdziwa informacja, ponieważ dla specjalistów na pierwszy rzut oka widać, że przedmiot ten nie był datowany na wczesną epokę żelaza - mówi Sych.
Eksperci w swojej wstępnej analizie szczegółowo opisali sztylety z późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza i zaznaczyli, że obiekt znad Bałtyku nie odpowiada ani formą, ani zdobieniem wcześniejszym znaleziskom. Dodają, że analiza fluorescencji rentgenowskiej wykonana w Muzeum Narodowym w Szczecinie potwierdziła te przypuszczenia.
Specjaliści zaapelowali też zarówno do środowiska związanego z ochroną zabytków, jak i do dziennikarzy.
- Myślę, że najważniejszą lekcją, którą możemy wyciągnąć z całej tej sytuacji jest to, że każdy popełnia błędy, nawet jednostka taka jak muzeum, dlatego ważne jest to, aby każdą informację weryfikować w sposób odpowiedni, konsultować z innymi ludźmi z branży - dodaje dr Sych.
Dyrektor Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej przyznał, że zaskoczyło go medialne zainteresowanie i że decyzja o informowaniu o znalezisku została podjęta zbyt pochopnie. Zapewnia też, że będą prowadzone kolejne badania obiektu. Muzeum nadal jednak nie opublikowało sprostowania informacji.
Edycja tekstu: Kacper Narodzonek