Kayah to kobieta instytucja, bo to przecież nie tylko piosenkarka, która sama sobie komponuje i pisze teksty, ale też właścicielka firmy płytowej i celebrytka. Od wielu już lat jest jedną z największych i najwybitniejszych gwiazd polskiej piosenki.
Początki jej kariery nie były jednak wcale łatwe. Długo się przebijała na szczyt, miała poważne chwile zwątpienia i kłody rzucane pod nogi, ale też nie brakowało na szczęście ludzi dobrej woli, którzy wierzyli w jej talent i jej pomogli. Każdy z etapów jej kariery to bardzo ciekawy rozdział. Na początku współpraca z Tiltem, potem nieudana debiutancka płyta nagrana za kogoś, po tej płycie plotki, że jest niezrównoważona psychicznie, na skutek tego emigracja do Wiednia i praca w roli modelki, powrót do Polski i współpraca z De Mono, Stanisławem Soyką, Republiką i innymi ówczesnymi gwiazdami, wreszcie właściwy debiut solowy, czyli ,,Kamień” i wielki sukces, niedługo potem zaskakująca zmiana stylistyczna i kolejny wielki sukces, czyli Kayah i Bregović, a potem zwrot w kierunku soulu łączonego z elektroniką…
Urodziła się i wychowała w Warszawie. W domu, za dziecka wołano na nią Kaja. Podchwycił to potem jej menedżer i dołożył pisownię przez ,,h" na końcu. O swoim pseudonimie Kayah mówi jednak, że jest ,,nieszczęsny", bo pretensjonalny i beznadziejny w odmianie... Próbowała go nawet zmienić, ale ludzie już się do niego przyzwyczaili i tak to funkcjonuje, a sporo przecież temu pseudonimowi zawdzięcza. Prywatnie radzi sobie z tym tak, że podpisuje się jako „Kayasia”.
Od dziecka kochała muzykę i marzyła, żeby śpiewać. Uczyła się w szkole muzycznej w klasie fortepianu. Bardzo lubiła oddychać atmosferą miejsc, gdzie rozbrzmiewała muzyka. Urywała się więc na dyskoteki do Remontu i Medyka. Potem odkryła Hybrydy, które były warszawskim centrum niezależnej kultury.Tam zaczęła śpiewać w zespole Zgoda, ale nie za wiele z tego wyszło. Zauważył ją jednak Tomek Lipiński, lider zespołu Tilt. Lipiński był wówczas z Tiltem na zakręcie. Przez wiele pierwszych lat swojej działalności Tilt grał czadowo, ale w połowie lat 80 Tomek Lipiński chciał zmienić nieco stylistykę, pójść w stronę popu i pomyślał, że Kayah ze swoim głosem i przebojowością może w tym pomóc. Nawiązał z nią współpracę i zaprosił do studia nagraniowego, gdzie Tilt rejestrował piosenki na swój nowy singiel. Kayah miała wtedy zaledwie 19 lat, praktycznie żadnego doświadczenia, żadnej wiedzy jak śpiewać, jak budować harmonię, a mimo to zaśpiewała jak profesjonalistka. Efekty przerosły zresztą oczekiwania wszystkich, bo nagrane wtedy dwie piosenki - ,,Mówię ci, że" oraz ,,Rzeka miłości, morze radości, ocean szczęścia" - stały się hitami, granymi w polskich stacjach radiowych do dziś. Był to rok 1986.
Niedługo potem nagrała nawet swoją pierwszą solową płytę, ale był to absolutny falstart. Zaśpiewała bowiem na tej płycie piosenki napisane dla kogoś zupełnie innego, bo to niejaka Renata Czarnota, pseudonim Ravel, miała być gwiazdą tej płyty. Ravel wycofała się jednak z pomysłu. Piosenki zostały, więc zaproponowano, żeby Kayah je nagrała. I tak się stało, Kayah podpisała kontrakt płytowy i wydała w ten sposób w roku 1988 swój pierwszy album. Tak naprawdę nie podobały jej się te piosenki, ale obiecywano jej, że na kolejnej płycie będzie mogła już zaśpiewać swoje utwory i dlatego się na to zgodziła. Niestety firma płytowa nie wywiązała się z obietnic i Kayah w sądzie musiała walczyć o uwolnienie się z tego kontraktu, co ostatecznie nastąpiło, ale przedstawiciele tej firmy chcieli się potem na niej zemścić i rozpuszczali w branży plotki, że Kayah jest niezrównoważona psychicznie. Niestety udało im się zniszczyć reputację Kayah i mimo, że po tej płycie wylansowała ona swój pierwszy własny przebój ,,Córeczko”, to jednak w branży była spalona i dlatego wyjechała do Wiednia, gdzie pracowała jako modelka.
Na szczęście szybko jednak wróciła. Musiała jednak zaczynać praktycznie od początku. Śpiewała w chórkach u De Mono, u Obywatela GC, u Martyny Jakubowicz i u wielu innych. Wtedy zaczęto mówić o niej, że jest mistrzynią drugiego planu. Ale pisała też swoje własne piosenki i jedną z nich usłyszał kiedyś Grzegorz Ciechowski. Byli razem w studiu podczas pracy nad nową płytą Obywatela GC. Kayah siadła przy fortepianie i zaśpiewała swoją własną piosenkę ,,Jak liść”. Grzegorz był pod ogromnym wrażeniem i zaczął ją potem namawiać, żeby przygotowała materiał na płytę, bo na pewno ktoś to wyda. Ale wydawcy wcale się do tego nie pchali, mimo, że nawet Edyta Bartosiewicz, przyjaciółka Kayah, dzwoniła po wytwórniach płytowych, próbując jej pomóc. Dopiero, gdy Kayah dotarła do Marka Kościkiewicza, szefa firmy Zic-Zac, sprawy przybrały pozytywny obrót. Kościkiewicz powiedział jej wtedy: ,,Kasia, ta płyta nie rokuje komercyjnego sukcesu, ale artystycznie jest wspaniała”. I tak oto jesienią roku 1995 nakładem firmy Zic Zac ukazuje się wreszcie właściwy debiut Kayah zatytułowany ,,Kamień”. Album, który zdaniem Kościkiewicza nie rokował komercyjnego sukcesu, sprzedał się w nakładzie ponad 60 tysięcy egzemplarzy i zdobył status złotej płyty. Znalazły się na nim między innymi takie piosenki jak ,,Nawet deszcz”, ,,Santana”, ,,Jak liść” i ,,Fleciki”.
Sukces ,,Kamienia” błyskawicznie wprowadził Kayę do grona najpopularniejszych piosenkarek w Polsce. Dwa lata potem umocniła swoją pozycję kolejnym świetnym albumem ,,Zebra” z takimi hitami jak ,,Na językach” i ,,Supermenka”. W ramach promocji, w dniu premiery albumu Kayah w odwiedziła warszawskie ZOO i objęła opieką zebrę o imieniu Kaja. ,,Zebra” sprzedała się jeszcze lepiej niż ,,Kamień”. Nakład szybko przekroczył 100 tysięcy egzemplarzy i album zdobył status platynowej płyty. Posypały się też inne nagrody: Fryderyki, Paszport Polityki, Machiner.
Jeszcze większym sukcesem okazał się kolejny album Kayah, czyli wspólna płyta z Goranem Bregoviciem, która do dziś osiągnęła gigantyczną sprzedaż ponad siedmiuset tysięcy egzemplarzy. Jak doszło do nagrania tej płyty? Zaczęło się od tego, że Grzegorz Brzozowicz, prowadzący interesy Gorana Bregovicia w Polsce, przyszedł do Marka Kościkiewicza, który był wtedy szefem polskiego oddziału BMG, żeby wydać w Polsce składankę Bjelo Dougme, dawnego zespołu Bregovicia. Kościkiewicz zasugerował jednak coś innego. Żeby Bregović nagrał płytę z Kayah, bo słyszał o tym, że Bregović lubi w różnych krajach nagrywać swoje piosenki na nowo z miejscowymi artystami. Spotkali się we czwórkę, pogadali i powiedzieli sobie sakramentalne tak. Kayah była akurat w ciąży, więc chcieli się pospieszyć, żeby zdążyć przed rozwiązaniem, ale nie dali rady. Kończyli tę płytę już po urodzeniu przez Kayę syna Rocha. Nie było to łatwe, bo Kayah co pół godziny wybiegała ze studia, żeby nakarmić dziecko. Ale sukces, jaki ta płyta potem odniosła był miażdżący i to nie tylko w Polsce, bo nawet we Francji i Włoszech dobrze się sprzedawała. Obojgu ta współpraca bardzo w karierze pomogła, ale potem Kayah wyznała w jednym z wywiadów, że Bregović okazał się człowiekiem nieuczciwym, nieeleganckim i nie w porządku wobec ludzi. Że nie rozliczył się jak trzeba. Że ciężko znosi obecność innych gwiazd na scenie, bo uważa, że to on jest największą gwiazdą. Były pomysły na to, aby zrobić drugą część płyty ,,Kayah i Bregović”, ale ich drogi się rozeszły. Kayah nagrała więc własną płytę ,,Jakajakayah” i znów odniosła sukces. Potem jednak jej płyty zaczęły się ukazywać z mniejszą częstotliwością, ale zawsze były wydarzeniem najpierw ,,Stereo typ”, a następnie ,,MTV Unplugged”.
W ostatnich latach Kayah znów jest bardziej aktywna muzycznie. W 2009 roku wydała ,,Skałę”, która miała być w swoim zamyśle twórczym nawiązaniem do jej legendarnego już dziś ,,Kamienia”. W roku ubiegłym wydała płytę nagraną z kwartetem smyczkowym. W duecie z Renatą Przemyk wydała też ,,Panienki z temperamentem”, czyli płytę z piosenkami Kabaretu Starszych Panów. A ostatnio we współpracy z Bułgarem Atanasem Valkovem wypuściła piosenkę ,,Za późno”. Ten utwór powstał z myślą o płycie ,,Skała”, ale nie pasował do niej, więc dopiero teraz Kayah postanowiła podzielić się tą piosenką. To jej własna kompozycja do własnych słów. Po raz kolejny Kayah udowodniła, jak wybitnie utalentowaną i wszechstronną jest artystką.
12-05-2011