W ostatnich latach, u polskich słuchaczy tylko jedna zagraniczna piosenkarka zdołała dorównać swoją popularnością nowej królowej popu Lady Gadze. Jest nią Sade. Spośród wszystkich światowych gwiazd popu, tylko one zdobyły ostatnio w Polsce diamentowe płyty! Sade otrzymała to wyróżnienie za album ,,Soldier Of Love”.
A wydawało się już, że nie doczekamy się powrotu tej piosenkarki. Po wydaniu jesienią roku 2000 płyty ,,Lovers Rock” Sade kazała nam czekać ponad 9 lat na swój kolejny album! Polska publiczność ze szczególnym utęsknieniem czekała na jej nowe nagrania. Album ,,Soldier Of Love” ukazał się w lutym 2010 roku i od razu stał się u nas bestsellerem. Do dziś kupiło go ponad 100 tysięcy Polaków.
Niektórzy powiedzą, że Sade to zespół… i w zasadzie będą mieli rację! Z formalnego punktu widzenia Sade to rzeczywiście nazwa grupy. Nazwa ta wzięła się oczywiście od imienia wokalistki Sade Adu. Oprócz niej oficjalnie w skład zespołu wchodzi jeszcze trzech muzyków. Co ciekawe, skład grupy pozostaje taki sam praktycznie od początku działalności, czyli już od ponad 27 lat. Przy całym szacunku dla muzyków Sade, to jednak wokalistka jest pod każdym względem kluczową postacią tego zespołu i bez niej by go nie było. Nie tylko śpiewa, ale pisze też teksty, współkomponuje i jest twarzą zespołu. De facto więc Sade to prostu Ona!
Sade urodziła się w Nigerii, ale jej rodzice to para etnicznie zróżnicowana. Tata - Nigeryjczyk, mama - Angielka. Tata był wykładowcą ekonomii na uniwersytecie, mama pielęgniarką. Spotkali się w Londynie, gdzie on studiował. Po ślubie wyjechali do Nigerii i tam na świat przyszedł najpierw ich syn Banji, a potem córka, której nadano dwa imiona, angielskie Helen i nigeryjskie Folasade. To angielskie imię, mimo, że pierwsze to jednak w ogóle się w Nigerii nie przyjęło. Wszyscy wołali na nią Sade, co było oczywiście zdrobniałym skrótem od drugiego imienia Folasade. Kiedy mała Helen, a właściwie Sade, miała 4 lata, jej rodzice się rozeszli. I wtedy mama zabrała córkę i syna do Anglii...
Sade zawsze bardzo lubiła muzykę, ale początkowo wcale nie myślała o karierze piosenkarki. Studiowała sztukę i projektowanie na kierunku moda - chciała być projektantką ubrań. Ale tak się złożyło, że razu pewnego poproszona została przez dwóch szkolnych kolegów, aby została wokalistką w ich zespole o nazwie Pride. Nie miała praktycznie żadnego doświadczenia w śpiewaniu, ale się zgodziła. Przez pierwsze lata cierpiała na scenie, bo miała paniczną tremę, z którą nie mogła sobie długo poradzić. Aż wreszcie wpadła na pomysł, że będzie śpiewała tak jak mówi, swoim naturalnym głosem i w ten sposób właśnie wypracowała swój charakterystyczny, kochany do dziś przez fanów styl.
Ze śpiewaniem więc miała początkowo kłopot, ale za to świetnie wychodziło jej pisanie tekstów piosenek. Jedna z takich piosenek, którą Sade śpiewała podczas koncertów z grupą Pride, a mianowicie ,,Smooth Operator", zainteresowała łowców młodych talentów. Sade dostała nawet propozycję podpisania solowego kontraktu, ale ona chciała być lojalna wobec kolegów z zespołu i takiej propozycji przyjąć nie chciała, aż wreszcie zgodziła się podpisać kontrakt, ale pod warunkiem, że bierze ze sobą trzech muzyków z grupy Pride. Z nimi właśnie gra do dziś w grupie o nazwie Sade. A zaczęło się od singla ,,Your Love Is King". Było to w lutym roku 1984.
Dziś jest jedną z najpopularniejszych gwiazd popu w historii muzyki rozrywkowej, mimo że przecież nigdy nie rozpieszczała swoich fanów częstotliwością wydawania swoich płyt. W ciągu ostatnich 27 lat wydała tylko sześć albumów, ale sprzedały się one w łącznym nakładzie ponad 50 milionów egzemplarzy.
Sade śpiewa, kiedy chce. A jest przy tym perfekcjonistką do granic wytrzymałości. Jeśli już coś robi, to chce, żeby to było na najwyższym poziomie. Imponuje też niezwykłą lojalnością wobec swojego zespołu. Od początku trzyma z tą sama trójką muzyków, których nigdy nie zmieniła, których traktuje jak rodzinę i z którymi dzieli się dochodami po równo, bo przecież każdego zarobionego funta dzieli z nimi na czworo. Wcale jednak nie spotykają się często. Każdy z muzyków mieszka i na co dzień pracuje gdzie indziej. Zbierają się tylko wtedy, gdy Sade wpada na pomysł, aby coś nowego nagrać i ruszyć w trasę koncertową. Ona zresztą bardzo się cieszy z tego, ze może nagrywać, kiedy chce, że nikt na nią nie nakłada żadnej presji. Dlatego po każdej swojej nowej płycie mówi - dość, wystarczy! I usuwa się w cień...
Prywatnie ma za sobą dwa nie do końca udane dłuższe związki. Jej małżeństwo z hiszpańskim reżyserem zakończyło się po sześciu latach. Potem związała się z jamajskim muzykiem, z którym też się rozstała - z tego związku jednak pochodzi jej jedyne dziecko, córka Ila, która dziś ma już 15 lat. Od kilku lat Sade jest w nowym związku i mówi, że wreszcie chyba i do niej szczęście się uśmiechnęło. ,,Wygrałam los na loterii" - tak scharakteryzowała Sade swojego ukochanego Iana. Mieszka z nim w małej angielskiej wsi, razem wychowują jej córkę z poprzedniego związku.
We wsi, w której mieszka nikt na nią nie zwraca większej uwagi. Sade śmieje się nawet, że dużo większą atrakcją okolicy jest chyba Eddie Edwards, czyli Orzeł Eddie, angielski skoczek narciarski, który wiele lat temu był gwiazdą skoków, mimo że nie odnosił żadnych sukcesów. Skakał najbliżej ze wszystkich zawodników, ale zawsze wszyscy czekali na jego występ i bardzo mu kibicowali. Był pierwszym w historii reprezentantem Wielkiej Brytanii w skokach narciarskich podczas zimowych igrzysk olimpijskich. No a teraz podobnie jak Sade, Eddie Edwards także mieszka w okolicy Stroud, w hrabstwie Gloucestershire.
19-05-2011