Decydująca dla losów spotkania okazała się druga kwarta zupełnie "przespana" przez Kotwicę i przegrana 14:37. I choć Kotwica po przerwie ruszyła do odrabiania strat, to ostatecznie przegrała 73:82.

Filip Struski, zawodnik Sokoła mówi, że po środowej przegranej czwartkowy sukces gości to przede wszystkim zasługa odpowiedniego nastawienia do meczu.

-My jako drużyna - bo takie określenie lubię, że zespół może być pieśni i tańca, a my w końcu staliśmy się drużyną, która radzi się w mękach i bólu - bijemy się, pokazujemy, że jesteśmy prawdziwą drużyną i że tanio skóry nie sprzedamy - mówi Struski.

O awansie do półfinału zdecyduje więc piąte spotkanie. Trener Kotwicy Rafał Frank wierzy, że jego zespół stać na osiągnięcie tego celu.

- Uważam, że jesteśmy w stanie stanąć na wysokości zadania. Jesteśmy w stanie dać siebie 110 procent. Każdy - jeżeli tak zrobimy - będzie mógł szukać swojej szansy - mówi Frank.

Decydujący mecz już po świętach, 23 kwietnia w Łańcucie.

Edycja tekstu: Kamila Kozioł