Czwarty album Sama Smitha, o tytule "Gloria", ukazał się pod koniec stycznia, a jego tytuł nie nawiązuje do niczyjego imienia - to "duch walki Sama, uwolnienie się". Według artysty to płyta o duchowym, emocjonalnym i seksualnym wyzwoleniu. W osiągnięciu brzmienia krążka, które jest połączeniem electropopu, fortepianowych ballad i śpiewanych przez chór hymnów pomogli producenci tacy jak StarGate, Ilya, czy Calvin Harris. Na albumie pojawiły się też zdolne artystki, jak Jessie Reyez i Kim Petras - to ukłon Sama w stronę wszystkich gatunków, diw, wokalistek i popowych autorek tekstów, które uwielbia. Płyta dotarła na szczyt brytyjskiej, szkockiej, irlandzkiej i australijskiej listy przebojów, a w Stanach Zjednoczonych była siódma.