Pomysł na taki składak piosenkowy powstał zanim jeszcze Tinky Winky „dostał prawo głosu”. Trudno, zatem mówić o próbie wbicia się poprzez ten krążek w zastałą socjo-polityczną koniunkturę. Ten dwupłytowy album oprócz tego, że jest pierwszym takim albumem na polskim rynku jest też próbą dorzucenia swoich pięciu groszy w sprawie kulejącej u nas tolerancji. Wracając jednak do samej muzyki - „Music 4 Boys and Gays” to album przemyślany od początku do końca. Pierwszy krążek stanowi jedynie (albo aż) słuszną „grę wstępną” do dynamiczniejszych form muzycznych znajdujących się na płycie nr 2. „Jedynka” ciekawi, ponieważ mieści w sobie wielu muzycznie „rozmemłanych”i romantycznych przedstawicieli wszelkich gatunków. „Dwójka” zaś, nagrana jest tak, jakby stanowiła DJ-ski set prezentowany w klubie tuż po 24.00, kiedy to wszyscy nakręcają się na porządny fun. Ponadto pierwszy krążek dostarcza nam nieznane i rzadko prezentowane wersje znanych i lubianych piosenek, co w pewnej mierze przekłada się także na drugą płytę. Rzecz warta dłuższej uwagi.