Leonard Albert Kravitz, jeszcze zanim ściął długie dready i zaczął przygodę z programowaniem i elektroniką, podążał śladami Jimi'ego Hendrixa. Miał już na koncie wielki przebój - balladę "It Ain't Over 'till It's Over", ale promocję trzeciego studyjnego albumu rozpoczął od utworu klasycznie, opartego na jednym gitarowym riffie i niezbyt skromnym tekście.