Już tylko najstarsi szczecinianie pamiętają, że obecna ulica generała Stanisława Taczaka, dowódcy Powstania Wielkopolskiego, kiedyś, przed 1992 rokiem, nosiła nazwę generała Pawła Batowa. Kult sowieckiego zdobywcy Szczecina w latach powojennych miał być bardzo ważnym elementem tożsamości miasta, lansowanej przyjaźni polsko-radzieckiej.
Kim był Paweł Iwanowicz Batow? Urodził się 1897 roku w małej wsi Filisowo w guberni jarosławskiej. Gdy wybuchła I wojna światowa, zgłosił się do Armii Carskiej na ochotnika. W walkach frontowych zdobył stopień podoficerski, a w 1918 roku przeszedł do Armii Czerwonej. Po rewolucji wysłano go na kursy oficerskie, walczył nawet w Hiszpanii, po stronie Republiki, za co został odznaczony orderem Lenina. Być może przez to, że walczył w Hiszpanii, przetrwał czystki stalinowskie i jako dowódca III Korpusu Strzeleckiego mógł wziąć udział w napadzie Związku Radzieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku.
We wrześniu 1942 roku Batów trafia pod dowództwo generała Konstantego Rokossowskiego i wraz z nim uczestniczy w okrążaniu armii Paulusa pod Stalingradem. Od tego czasu Rokossowski trzyma go przy sobie, jako speca od operacji forsowania wielkich rzek.
W 1943 roku dowodził przeprawą przez Dniepr i zyskał sobie bardzo pozytywną reputację wśród żołnierzy. W odróżnieniu od innych dowódców sowieckich nie szafował krwią swych podwładnych. Bardzo dokładnie przygotowywał swoje operacje, nie należał do tych dowódców, którzy dowodzili w stanie upojenia alkoholowego. Otrzymawszy w kwietniu 1945 roku od Rokossowskiego rozkaz zdobycia Szczecina, do operacji wojennej wraz ze swoją 65 Armią II frontu Białoruskiego, przygotował się skrupulatnie. Zachowały się zdjęcia jak w Puszczy Bukowej odbywał planowanie sztabowe. Korzystając z makiety przestrzennej miasta, Batow wyjaśniał swoim oficerom jak zająć metropolię nad Odrą. Sowiecki dowódca nie zdecydował się na czołowy atak, ale najpierw postanowił opanować Międzyodrze, odciąć Niemców od południowego-zachodu i dopiero wtedy, gdy już rozpoczęła się operacja berlińska, 22 kwietnia, ruszył na Szczecin.
Kim był Paweł Iwanowicz Batow? Urodził się 1897 roku w małej wsi Filisowo w guberni jarosławskiej. Gdy wybuchła I wojna światowa, zgłosił się do Armii Carskiej na ochotnika. W walkach frontowych zdobył stopień podoficerski, a w 1918 roku przeszedł do Armii Czerwonej. Po rewolucji wysłano go na kursy oficerskie, walczył nawet w Hiszpanii, po stronie Republiki, za co został odznaczony orderem Lenina. Być może przez to, że walczył w Hiszpanii, przetrwał czystki stalinowskie i jako dowódca III Korpusu Strzeleckiego mógł wziąć udział w napadzie Związku Radzieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku.
We wrześniu 1942 roku Batów trafia pod dowództwo generała Konstantego Rokossowskiego i wraz z nim uczestniczy w okrążaniu armii Paulusa pod Stalingradem. Od tego czasu Rokossowski trzyma go przy sobie, jako speca od operacji forsowania wielkich rzek.
W 1943 roku dowodził przeprawą przez Dniepr i zyskał sobie bardzo pozytywną reputację wśród żołnierzy. W odróżnieniu od innych dowódców sowieckich nie szafował krwią swych podwładnych. Bardzo dokładnie przygotowywał swoje operacje, nie należał do tych dowódców, którzy dowodzili w stanie upojenia alkoholowego. Otrzymawszy w kwietniu 1945 roku od Rokossowskiego rozkaz zdobycia Szczecina, do operacji wojennej wraz ze swoją 65 Armią II frontu Białoruskiego, przygotował się skrupulatnie. Zachowały się zdjęcia jak w Puszczy Bukowej odbywał planowanie sztabowe. Korzystając z makiety przestrzennej miasta, Batow wyjaśniał swoim oficerom jak zająć metropolię nad Odrą. Sowiecki dowódca nie zdecydował się na czołowy atak, ale najpierw postanowił opanować Międzyodrze, odciąć Niemców od południowego-zachodu i dopiero wtedy, gdy już rozpoczęła się operacja berlińska, 22 kwietnia, ruszył na Szczecin.
Batow na planowaniu w Puszczy Bukowej
Po zdobyciu stolicy Pomorza Zachodniego - Batow otrzymał zadanie opanowania wyspy Rugii. 2 czerwca 1945 r. na wniosek Rokossowskiego, za wzorowe kierowanie operacjami, otrzymał drugi już medal Złotej Gwiazdy. Po wojnie próbowano wokół Batowa zrobić symbol przyjaźni polsko-radzieckiej. W 1965 roku z okazji 20 rocznicy zajęcia miasta, władze Szczecina zaprosiły generała do rodu Gryfa i urządziły na jego cześć cały cykl imprez, na których fetowano go na wszystkie możliwe sposoby. Po upadku PRL został wykreślony z listy honorowych obywateli Szczecina.