W maju 1945 roku jeden z amerykańskich fotoreporterów wojennych uwiecznił jednego z najważniejszych dowódców SS w chwili oddani się do niewoli. Był to SS Brigadeführer Jürgen Wagner, jeden z najbardziej cenionych przez Heinricha Himmlera dowódców jednostek frontowych spod znaku trupiej czaszki. Na zdjęciu widać, że twarz dowódcy ściągnięta jest złością. Esesman zareagował furią, że ktoś bez zgody ośmiela się go fotografować. Ale esesman musiał zachowywać spokój. Uświadomił sobie szybko, że jest już w rękach Amerykanów i nie może nikomu rozkazywać.
Dwa miesiące wcześniej było zupełnie inaczej. 17 marca 1945 roku Wagner jako dowódca dywizji SS „Nederlanden” został wyznaczony dowódcą obrony przepraw na Odrze. Znany z żelaznej ręki esesman za punkt honoru postawił sobie opanowanie chaosu, jaki powstał na lewobrzeża w trakcie zdobywaniu przez Rosjan Dąbia. Swoją funkcję pełnił niedługo, ale zdążył się zapisać czarnymi literami w księdze dziejów Grodu Gryfa. Jak wskazuje Jan Sinius, badacz walk o Szczecin – Wagner cenił wiernych rozkazom żołnierzy, ale wobec tych, którym nie starczało odwagi, był bezlitosny. Z jego rozkazu przy moście cłowym i moście portowym powstał otwarty otoczony drutem obóz, w którym zbierano rozproszonych żołnierzy z rozbitych jednostek. Rozkaz, aby dezerterów złapanych i skazanych przez sąd wojenny wieszać na moście cłowym i portowym w samym centrum miasta. Wszyscy Szczecinianie, którzy przechodzili przez ten most, musieli oglądać upiorny widok niemieckich skazańców w mundurach z napisem „nie wystarczyło mi odwagi, aby bronić rzeszy”.
Kadr z filmu USA "Decyzja przed świtem" z 1951 roku
Dowodzona przez Jürgena Wagnera brygada Niederland, składała się z holenderskich zdrajców, których zafascynował nazizm. Nic dziwnego, że oddziały te walczyły do upadłego, Holenderscy kolaboranci wiedzieli, że w razie wzięcia do niewoli albo zostaną rozstrzelani przez Rosjan, albo wrócą do Holandii, gdzie będą wytoczone im procesy.
Koniec wojny zastał Wagnera w Tangermünde, gdzie poddał się Amerykanom. On, który wszystkich, którzy zwątpili w sens walki od końca wysyłał na śmierć, sam nie zdecydował się na samobójstwo. Być może uznał, że Amerykanom na pewno przyda się ktoś taki jak on. Nie przydał się. Władze USA w 1947 roku wydały go Jugosłowianom. Wagner na jej terenie Jugosławii odpowiadał za liczne zbrodnie na ludności cywilnej. I tak oto w sierpniu 1947 roku „Wieszatiel ze Szczecina” sam zawisł na szubienicy, tym razem w serbskim Belgradzie.
Honorowy Pierścień Trupiej Główki. Wagner był jednym z dowódców uhonorowanych tym znakiem przynależności do najwyższego kręgu elity Czarnego Zakonu
Jürgen Wagner w czasie walk nad Narwą w Estonii, w maju 1944 roku