Kamil Grosicki ma za sobą ostatni mecz w piłkarskiej reprezentacji Polski. Doświadczony skrzydłowy, tak jak wcześniej zapowiadano, rozegrał 30 minut w towarzyskim spotkaniu z Mołdawią na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Murawę opuszczał ze łzami w oczach. Powoli wracamy też do klubowego rytmu życia.

Kurz po sezonie 2024/2025 powoli opada. Pogoń Szczecin w miniony weekend w ostatniej ligowej kolejce nie wykorzystała swojej szansy na to, by wskoczyć na podium. Remis z Jagiellonią oznaczał awans do pucharów naszego bezpośredniego rywala, a dla Pogoni zajęcie czwartego miejsca w lidze trzeci raz z rzędu.

Ale to było kosmiczne spotkanie! Pogoń Szczecin pojechała do Niepołomic walczyć o zwycięstwo, aby nadal naciskać na drużyny znajdujące się na podium. Do przerwy wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, bo Portowcy dominowali i prowadzili 2:1. Po zmianie stron Puszcza wyszła odmieniona, wykorzystała błędy i szybko wyszła na prowadzenie 4:2. Portowcy gonili jednak dalej i w doliczonym czasie gry Efthymis Koulouris strzelił swojego czwartego gola w tym meczu i dał Pogoni wygraną 5:4.

W miniony weekend piłkarze Pogoni Szczecin grali w Gliwicach z tamtejszym Piastem i mieli okazję na zbliżenie się do ligowego podium. Dobre wyniki we wcześniejszych meczach stawiały Dumę Pomorza w roli faworyta. Niestety, pomimo niezłego początku spotkania Portowcy popełnili błędy, które skutkowały utratą goli. Ostatecznie Pogoń wróciła do Szczecina bez punktów po porażce 1:2, a przed nami mecz z liderem z Częstochowy.

Od nudy w przypadku Pogoni Szczecin zdążyliśmy się już odzwyczaić. Nie inaczej było w mijającym tygodniu i wydarzenia nie dotyczyły spraw sportowych. Kibice wyczekiwali na informacje dotyczące sprzedaży biletów na mecz finału Pucharu Polski. Gdy się one pojawiły w środę, to wcale spokojniej się nie zrobiło. Pojawił się konflikt między klubem i stowarzyszeniem kibiców Pogoni Szczecin Portowcy. Ostatecznie w piątek udało się dojść do porozumienia. Wszystko to działo się na jednym z kolejnych spotkań z włodarzami klubu o czym opowiedział nam prezes Stowarzyszenia kibiców Pogoni Szczecin "Portowcy" - Maciej Kasprzyk.

Nie ma co ukrywać, od wtorku minęło już kilka dobrych dni, ale emocje w kibicach Pogoni Szczecin wciąż buzują! Udało się, wracamy na Stadion Narodowy w Warszawie, a to wszystko dzięki wygranej w półfinale Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice. Pogoń wygrała w tym spotkaniu 3:0, ale ważną rolę spełnił Valentin Cojocaru, który przy stanie 1:0 obronił rzut karny. Przed nami kolejne wyzwania ligowe. Na początek mecz z GKS-em Katowice.

Stało się. Alex Haditaghi w piątek został oficjalnie prezesem Pogoni Szczecin i przejął pakiet większościowy akcji klubu. Jak komunikował to przewodniczący Rady Nadzorczej klubu, mecenas Tomasz Brzozowski? Co mówił sam Haditaghi i jego partner biznesowy Tan Kesler?

Ostatnie siedem dni to istny Roller Coaster emocji dla kibiców Pogoni Szczecin. Zanim przejdziemy do tego co działo się w piątek na boisku, muszę w skrócie opowiedzieć to, co zadziało się w klubowych gabinetach.

W piątek rozpoczęła się nowa era w historii Pogoni Szczecin. Oficjalnie już nowym właścicielem klubu został Alex Haditaghi. To zwrot akcji, którego raczej nikt przed miesiącem nie zakładał.

Tydzień temu, tuż przed meczem z Lechem Poznań spotykaliśmy się w dużo lepszych nastrojach. Od tego momentu Pogoń rozegrała dwa spotkania i ma z nich tylko jeden punkt. Porażka z Lechem w Szczecinie była do wkalkulowania po dogrywce w meczu Pucharu Polski z Piastem. Remis z najsłabszym w lidze Śląskiem już jednak trochę uwiera jak kamień w bucie. Do tego w tle znów grzeją nas tematy organizacyjne, a wieści napływające z klubu nie są optymistyczne.