Ktoś powinien wymyślić jakieś ubranka, które rosną razem z dziećmi. Nawet kilka fasonów mogłoby być, byleby tylko kupić raz a dobrze. Nie tak jak teraz, że raz na kwartał potrzebna jest wycieczka po sklepach, szukanie w internetach, a potem szukanie pieniędzy i szukanie i kombinowanie jak za to wszystko zapłacić. A one nie chcą przestać rosnąć.