Kapitan Gowin - Złote runo, bursztynowa komnata i drożdże
Nie chwaląc się mam cztery paczki drożdży w lodówce. Nie było łatwo. Ale - każdy kto był ostatnio w sklepie - chyba wie, że to już nie jest zwykła wycieczka dla relaksu.
Nieogolony, niewyspany, niewesoły, za to cyniczny, sfochowany, sfrustrowany, zdziwiony i wiecznie niezadowolony. Powinien się uśmiechać, ale jeśli to robi, to przez łzy. Kocha swoją rodzinę i jest miłośnikiem zwierząt, a także aktywności ruchowej, przede wszystkim boksu. Ale narzeka mówiąc nawet o tym, co lubi. Do tego wytyka absurdy i piętnuje głupotę - przede wszystkim swoją. Próbuje przy tym zachować dystans do siebie i przekonuje do tego też innych każdego ranka o 7.40. Mówią o nim, że pisze felietony, choć on nie znosi tego określenia, pełne satyry, cynizmu i złego humoru na dobry dzień w Radiu Szczecin.