Procesja z okazji "Święta ukraińskiej pamięci narodowej" organizowana jest w Przemyślu od kilkunastu lat. Uroczystość odbywa się ku czci internowanych Ukraińców, żołnierzy i naczelników armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy zmarli w obozie w pobliżu wsi Pikulice. W poprzednich latach wśród gości biorących udział w pochodzie była m.in. żona Jacka Kuronia, Danuta, czy władze Przemyśla.
W tym roku marsz zakłóciła kilkudziesięcioosobowa grupa przeciwników. Mieli ze sobą transparenty z napisami "11 lipca rocznica ludobójstwa na Wołyniu dokonanego przez OUN UPA" i w języku ukraińskim: "Kto chwali faszyzm i Banderę sam staje się faszystą". Demonstranci skandowali też hasła "Przemyśl zawsze polski", "znajdzie się kij na banderowski ryj", "Polska antybanderowska". Doszło do przepychanek, jednemu z uczestników procesji porwano koszulę.
Rozmawiamy dziś o tym, bo czy wspólna historia ma nas wciąż dzielić? Jak długo będziemy podnosić pięści by pokazać swoją siłę?

W drugiej części o 14 festiwalu Muzyki Dawnej we Lwowie i Drohobyczu rozmawiamy z jej twórcami Ludmiłą Kapustiną i Bohdanem Sehijem. Tam występowała Szczecińska Orkiestra Fundacji Muzyki Dawnej.