Jak komuś się znudziło zwyczajne życie bez nerwów, stresu, kłótni, awantur i innych takich, zawsze sobie może zorganizować imprezę dla dziecka. Samemu. Na przykład komunijną. To taka gra - zrób imprezę nie rujnując związku i pozostając przy zdrowych zmysłach. Bonus jeśli goście zjedzą coś więcej niż tosty i kanapki z pasztetem.
Szelest folii malarskiej, brudne panele, krzywe narożniki, odciski od wałka i nienawistne spojrzenia, warknięcia, awantury, krzyki i fochy. Tak właśnie wygląda remont. Znowu. Taka tradycja i powtórka z rozrywki. Następnym razem wynajmuję ekipę.
Wiemy co jest najważniejsze, kiedy dziecko przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej. Szkoda, że jakoś na czas przygotowań i uroczystości niektórzy z nas o tym zapominają. I sami trochę wpychamy dzieci w wyścig o to, kto będzie miał najbardziej imponujący rachunek. I kto przyjedzie złotą karocą pod kościół.
Czy to jest w ogóle urlop? Co to ma wspólnego z wypoczynkiem? I dlaczego niektórzy wciąż traktują to jako - faktycznie - urlopowe nieróbstwo? Mowa o wychowawczym, rodzicielskim itd. I odpowiadam na te pytania. Nie na wszystkie. W sumie to nie wiem nawet czy na którekolwiek.
W transport zbiorowy to jednak trzeba umieć. Że przed dłuższą trasą trzeba do toalety? No niby wszyscy wiedzą. Że nie wolno się drzeć? Też niby wiadomo. Nie przeszkadzać kierowcy? Podobno to też powszechna wiedza... A jednak! Są pewne jednostki, które... Nie wiedzą.
Ktoś powinien wymyślić jakieś ubranka, które rosną razem z dziećmi. Nawet kilka fasonów mogłoby być, byleby tylko kupić raz a dobrze. Nie tak jak teraz, że raz na kwartał potrzebna jest wycieczka po sklepach, szukanie w internetach, a potem szukanie pieniędzy i szukanie i kombinowanie jak za to wszystko zapłacić. A one nie chcą przestać rosnąć.
To przez nas - dorosłych. Zresztą dzieci nigdy nie są winne. Czemu? W tym przypadku pogarszającej się sprawności fizycznej. Jest kolejny raport o tym, że maluchy są w coraz gorszej formie. Nieco przerażający - bo to najczęściej my za to odpowiadamy. A duża część z nas - dorosłych - też raczej nie kwalifikuje się na igrzyska.