Rozmowy nieuczesane
Radio SzczecinRadio Szczecin » Rozmowy nieuczesane
"Bardzo lubię te napisy, wyzierające tu i ówdzie ze wszystkich możliwych dziur, szczelin w fundamentach, spod progów, z podświadomości miasta...". Na zdjęciu napis na wejściu do kamienicy przy Powstańców Wielkopolskich w Szczecinie, ale cytat dotyczy polskich napisów w Stanisławowie ( Jurij Andruchowycz - Ostatnie terytorium). Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
"Bardzo lubię te napisy, wyzierające tu i ówdzie ze wszystkich możliwych dziur, szczelin w fundamentach, spod progów, z podświadomości miasta...". Na zdjęciu napis na wejściu do kamienicy przy Powstańców Wielkopolskich w Szczecinie, ale cytat dotyczy polskich napisów w Stanisławowie ( Jurij Andruchowycz - Ostatnie terytorium). Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Kamienica na rogu Kaszubskiej i Owowcowej w Szczecinie. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Kamienica na rogu Kaszubskiej i Owowcowej w Szczecinie. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
"pierwsze słowa
nie mojego języka
poznałem we własnym domu

odkryłem je
przy żebrach kaloryfera
na gałce której nie mogłem jeszcze
objąć dłonią
ani pamięcią".

To fragment wiersza Artura Daniela Liskowackiego "Kalt-Warm". O poniemieckich napisach, rzeczach, budynkach i innych śladach po dawnych mieszkańcach Szczecina w kolejnym odcinku "Rozmów nieuczesanych".
Stettin. Pomnik cesarza Fryderyka III. Pocztówka z 1918 roku. Kunstverlag Rabinowitsch (drukarz nieznany).
Stettin. Pomnik cesarza Fryderyka III. Pocztówka z 1918 roku. Kunstverlag Rabinowitsch (drukarz nieznany).
Pomnik Adama Mickiewicza w tym samym miejscu. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Pomnik Adama Mickiewicza w tym samym miejscu. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Puste cokoły dobrze jest zapełnić. W Szczecinie przykładem jest stojący na skraju Parku Żeromskiego pomnik Adama Mickiewicza. Został odsłonięty w 1960 roku w miejscu, gdzie przed wojną stał konny pomnik króla pruskiego i cesarza Niemiec – Fryderyka III. Autorem monumentu był słynny Ludwig Manzel (twórca Sediny). W 1943 roku brązowy odlew zdjęto z cokołu w celu przetopienia na potrzeby militarne. Podobny los spotkał wiele innych szczecińskich pomników, w tym także prawdopodobnie Sedinę.
O tworzeniu własnej przestrzeni - miasta i pamięci - rozmawiają Wojciech Lizak, Marian Kalemba i Agata Rokicka.
Burzenie pomnika cesarza Wilhelma I w Szczecinie w lipcu 1945 roku. Fot. z książki Jana Musekampa "Między Stettinem a Szczecinem. Metamorfozy miasta od 1945 do 2005 roku.
Burzenie pomnika cesarza Wilhelma I w Szczecinie w lipcu 1945 roku. Fot. z książki Jana Musekampa "Między Stettinem a Szczecinem. Metamorfozy miasta od 1945 do 2005 roku.
Stettin. Pomnik Fryderyka II. Pocztówka ze zbiorów Książnicy Pomorskiej [domenta publiczna]
Stettin. Pomnik Fryderyka II. Pocztówka ze zbiorów Książnicy Pomorskiej [domenta publiczna]
Pomnik Fryderyka II w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Fot. wikipedia.org
Pomnik Fryderyka II w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Fot. wikipedia.org
Aforysta, Stanisław Jerzy Lec celnie stwierdził: "Burząc pomniki, oszczędzajcie cokoły. Zawsze mogą się przydać." To zdanie sprawdza się szczególnie w takich miejscach jak Szczecin, gdzie w 1945 roku doszło do wymiany ludności. Wraz z Niemcami musiały stąd odejść ich mity, symbole, wielcy i zasłużeni rodacy, których dorobek honorowano wystawiając im pomniki.
O czasie pustych cokołów - Wojciech Lizak i Marian Kalemba w rozmowie z Agatą Rokicką.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
"Uroczystości w rocznicę wyzwolenia Szczecina". Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku.
W czasach PRL najważniejszym świętem w Szczecinie była hucznie obchodzona rocznica wyzwolenia miasta. Czy to było wyzwolenie czy zdobycie? Niektórzy mówią też o zajęciu lewobrzeżnego Szczecina, bo niemiecka załoga uciekła z twierdzy i Szczecin po krótkich walkach został zajęty przez radziecką 65. Armię pod dowództwem gen. Pawła Batowa. W tym czasie w Szczecinie znajdowało się zaledwie 200 Polaków oraz około 6 tys. Niemców. Po 1989 roku częściej celebrowano inną rocznicę - 5 lipca 1945, kiedy to nastąpiło oficjalnie przekazanie miasta władzom polskim. Jednak obie daty są kłopotliwe.
Pozostałości po fabryce benzyny syntetycznej w Policach. Hydrierwerke Pölitz AG. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
Pozostałości po fabryce benzyny syntetycznej w Policach. Hydrierwerke Pölitz AG. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
5 października 1945 roku obszar 200 hektarów pomiędzy Policami i Szczecinem został wyłączony z polskiej administracji. Enklawa Policka powstała, by ułatwić Rosjanom rozbiórkę i wywóz elementów fabryki benzyny syntetycznej Hydrierwerke Pölitz AG, która działała tu od 1938 roku.
O historii tego miejsca i o konsekwencjach rabunkowej polityki Sowietów rozmawiają - jak zwykle - dr Wojciech Lizak, dr Marian Kalemba i Agata Rokicka.

Warto zwrócić uwagę, że od tego odcinka przez całe wakacje "ROZMOWY NIEUCZESANE" - w każdą niedzielę po 15.40.
Dźwigi w Porcie Szczecińskim. Fot. Bruno Girin (pomeranica.pl)
Dźwigi w Porcie Szczecińskim. Fot. Bruno Girin (pomeranica.pl)
Tak jak mówiliśmy w poprzednim odcinku - mimo że Szczecin stał się miastem polskim, polska suwerenność była tu ograniczona. W rękach radzieckich znajdowała się "Centralna Baza Przeładunków nr 3601" czyli szczeciński port. Przewożono do niego z radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech olbrzymią ilość towarów. Były to dobra reparacyjne albo łupy wojenne, które w Szczecinie były przeładowywane na statki i trafiały do ZSRR. Ale łupem oddziałów trofiejnych padały też szczecińskie fabryki i zakłady, mimo że przecież Szczecin był już miastem polskim. Często były to bezmyślne grabieże, przynoszące tylko duże straty poszkodowanym, ponieważ nieumiejętnie demontowane maszyny i urządzenia łatwo można było uszkodzić, w efekcie, pod dotarciu do punktu docelowego pożytek z nich mógł być niewielki lub wręcz żaden...
Rozmowę nieuczesaną prowadzą: Wojciech Lizak, historyk i Marian Kalemba, miłośnik historii oraz Agata Rokicka.
Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com
Mimo że w 1945 roku Szczecin stał się polskim miastem, niektóre ważne jego rejony pozostawały w rękach radzieckich. Tak było z "Centralną Bazą Przeładunków nr 3601" czyli szczecińskim portem. Pełną suwerenność otrzymał dopiero w 1955 roku, choć radzieckie wojska nadal stacjonowały w Szczecinie.
Rozmowę nieuczesaną prowadzą: Wojciech Lizak, historyk i Marian Kalemba, miłośnik historii oraz Agata Rokicka.
Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com
"Polscy lekarze, pielęgniarki oraz felczerzy byli na powojennym Pomorzu początkowo grupą bardzo nieliczną, zaś poziom ich kompetencji był bardzo zróżnicowany. Od osób z wieloletnim doświadczeniem zawodowym jeszcze z okresu międzywojennego, poprzez jednostki pchnięte do spontanicznej służby bliźnim podczas wojny i „zahartowane” doświadczeniami wojennymi, aż po ludzi obdarzonych ledwie podstawową wiedzą medyczną, tudzież osoby bez elementarnego medycznego przygotowania." Tak w artykule "Zdrowie w Szczecinie w latach 1945-1946" powojenną kadrę medyczną opisywał Hadrian Kryśkiewicz. Warto pamiętać o ludziach, którzy mimo trudności starali się pomóc innym. Im poświęcamy ten odcinek "Rozmów nieuczesanych".
Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com
Jednym z największych dobrodziejstw czasów PRL było zapewnienie powszechnego dostępu do służby zdrowia. Ale zanim to nastąpiło, trzeba było przejść długą drogę. Pierwsze powojenne lata były bardzo trudne. Baza materialna była bardzo zniszczona. Do tego braki kadrowe. Przecież w czasie okupacji lekarze dzielili los innych przedstawicieli polskich elit umysłowych, kulturalnych, politycznych. Byli zabijani przez okupantów: zarówno niemieckich, jak i sowieckich.
Na tzw. ziemiach odzyskanych trzeba było tworzyć struktury służby zdrowia od podstaw. W dodatku wiele z tych działań było blokowanych przez Rosjan.
Kadr z PKF8/50. "Szpieg Robineau przed sadem". Data wydania: 1950-02-15
Kadr z PKF8/50. "Szpieg Robineau przed sadem". Data wydania: 1950-02-15
To była jedną z najbardziej tajemniczych historii, w którą uwikłani byli także szczecinianie. André Robineau został aresztowany 18 listopada 1949 roku. Pracował wówczas jako sekretarz konsulatu francuskiego w Szczecinie. Oskarżono go o zorganizowanie działającej na rzecz Francji siatki szpiegowskiej i kierowanie nią. Przed Wojskowym Sądem Rejonowym postawiono również Gastona Drueta, Bronisława Sokoła Klimczaka, Zbigniewa Blausztajna vel Borkowskiego, Stefana Pielackiego i Kazimierza Rachtana. Wszystkich oskarżonych uznano za winnych zarzucanych czynów i wymierzono kary więzienia od 6 lat do dożywocia. Najsurowiej sędziowie obeszli się z Bronisławem Sokołem Klimczakiem, którego skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano. W 1953 roku Rada Państwa skorzystała z prawa łaski w stosunku do André Robineau i Gastona Drueta. Obaj zostali zwolnieni z więzienia i wydaleni z terytorium PRL. Ale sprawa Robineau to nie tylko proces. Jakie miała konsekwencje? Co zmieniła w środowisku inteligencji Szczecina?
567891011