Żaglowce, które ścigały się w regatach The Tall Ships Races, opuściły Szczecin. We wtorek załogi jednostek, które przez cztery dni cumowały przy nabrzeżach, pożegnali mieszkańcy, turyści oraz orkiestra.
Wcześniej pierwszym z wielkich, który wypłynął ze Szczecina, był Götheborg. To współczesna replika statku Szwedzkiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Oryginalny zatonął u wybrzeży Szwecji w 1745, gdy wracał z rejsu do Chin. Götheborg to unikat. Jest także największym na świecie drewnianym żaglowcem. Ostatnim był "Dar Młodzieży".
Pierwsi mieszkańcy, ale także turyści, którzy chcieli pożegnać flotyllę regat, pojawiali się na Wałach Chrobrego już wczesnym rankiem. - Przyjechaliśmy specjalnie z Poznania. Aby tu dotrzeć, wstaliśmy o 4 rano - mówili ci, których spotkaliśmy na bulwarze.
O godzinie 10 rozpoczęła się oficjalna uroczystość zamknięcia finału regat. - Stworzyliśmy cudowną atmosferę, za co chciałbym bardzo podziękować mieszkańcom. Także za to, że zabawa przebiegała spokojnie i kulturalnie - mówił zastępca prezydenta miasta, Krzysztof Soska.
Niezwykłe widowisko czeka turystów na plażach w Świnoujściu i Międzyzdrojach. Po południu będzie można zobaczyć tam paradę żaglowców, które brały udział w regatach.
Jak podkreśla Krzysztof Soska, na trasie Świnoujście-Międzyzdroje zobaczymy większość jednostek pod pełnymi żaglami. To będzie na pewno fantastyczne przeżycie dla tych, którzy z plaży będą mogli to zobaczyć - zapewnia wiceprezydent Szczecina.
Żaglowce mają płynąć na tyle blisko brzegu, na ile to możliwe. Dystans wyniesie około 400 metrów. - Niewiele dalej niż sięga molo w Międzyzdrojach. Powinna być więc bardzo dobra widoczność - uważa Soska.
W paradzie popłyną m.in. drewniana replika statku Szwedzkiej Kompanii Wschodnioindyjskiej - Götheborg, żaglowiec szkolny Marynarki Wojennej Republiki Meksyku Cuauhtémoc - czy czteromasztowy rosyjski bark Kruzensztern.
W drodze do nadmorskiego kurortu jest m.in. bryg "Fryderyk Chopin", a na jego pokładzie ekipa Radia Szczecin.
- Aż łezka kręci się w oku, że musimy wypływać. Tu jest jak w domu, ale płyniemy dalej - przyznaje kapitan "Chopina" Tomasz Ostrowski.
Nasza reporterka Katarzyna Wolnik-Sayna, która płynie na pokładzie brygantyny "Kapitan Głowacki", przypomina o pięknej morskiej tradycji. - Każda jednostka, która przepływała koło Urzędu Morskiego oddawała hołd banderze.
Podczas finału regat The Tall Ships Races do Szczecina przypłynęło blisko sto jednostek z całego świata.
Jak podkreśla Krzysztof Soska, na trasie Świnoujście-Międzyzdroje zobaczymy większość jednostek pod pełnymi żaglami.