Sojusz rozważa przekształcenie szczecińskich Koszarów Bałtyckich w bazę szybkiego reagowania. Do Szczecina miałyby trafić zapasy amunicji, broni i żywności.

- Taka decyzja zwiększyłaby bezpieczeństwo Szczecina i Polski - mówił w czwartkowej audycji Mariusz Sikora, specjalista do spraw obronności i bezpieczeństwa z Uniwersytetu Szczecińskiego. - Musimy zabiegać w NATO i u naszych sojuszników, przede wszystkim u Amerykanów i Brytyjczyków, żeby przekonali politycznie Niemców, by instalacje logistyczne, zapasy amunicji, ale także strukturę dowodzenia przesunąć w stronę Odry.

- Pomoc NATO, w przypadku ewentualnego zagrożenia ze strony Rosji, będzie niezbędna - mówił generał Waldemar Skrzypczak, były minister obrony narodowej. - Sami nie mamy szans. Armia rosyjska jest armią bardzo potężną. Pokonałaby nas w ciągu trzech dni. Nasza wiara musi opierać się na zdolnościach NATO jako naszego sojusznika, który w sytuacji zagrożenia podejmie decyzję, że będzie wspólnie z nami bronił naszej ojczyzny.

Pomysł przekształcenia szczecińskich Koszarów Bałtyckich w bazę szybkiego reagowania lansuje naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove. O zmiany na mapie baz NATO apelował kilka dni temu też premier Wielkiej Brytanii, David Cameron.