Jak poinformował ich w czwartek zastępca prezydenta Piotr Mync, urzędnicy rozpisują przetarg. "Nie taki był plan, zrobiono nas w konia" - stwierdzili samorządowcy.

Jak przypomnieli, gmina likwidując szkołę zapewniała, że stworzy tam przestrzeń dla mieszkańców. Miały być ławki, plac zabaw i fontanna.

- Mnie dzisiaj zwyczajnie zrobiono w konia - powiedział radny PiS Marek Duklanowski. - Być może nas wszystkich - dodała Grażyna Zielińska z klubu PO. - Były jasne pomysły jak to ma wyglądać. Prosiłabym, byśmy mieli w to jakiś wgląd, co się z tym będzie działo. Założenia co do tego terenu były zupełnie inne - uznała.

Miasto będzie mieć wpływ na to, co tam powstanie - odpowiadał Piotr Mync.

- Żeby móc ocenić, na ile spełnia potrzeby i aspiracje miasta ta proponowana przez nowego inwestora zabudowa, będzie to przetarg ofertowy, którego jednym z elementów będzie przedstawienie koncepcji zagospodarowania tego terenu - tłumaczy Mync.

Te argumenty nie przekonały m.in. radnej Małgorzaty Jacyny-Witt.

- Chyba miasto powinno wskazać jak ten teren powinien zostać zagospodarowany, a dopiero później przekazać to do wykonania inwestorowi. Oczywiście w ramach już wtedy komercyjnej lub nie - inwestycji. My nic nie wiemy.

"Maciuś" stoi pusty od prawie trzech lat. Wtedy to miasto, za zgodą większości radnych, zamknęło podstawówkę. Urzędnicy najpierw informowali, że zburzą szkołę i zagospodarują teren. Koncepcji było wiele, niektóre mówiły np. o budowie oranżerii.

Pod koniec 2013 roku biuro prasowe urzędu przekazało w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że jest przygotowywany przetarg na sprzedaż nieruchomości. Dotąd nie doszedł on do skutku.