Prezydent przypomina, że plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca uchwalono w 1998 roku. Tłumaczy, że miasto nie może go zmienić.

Gdyby do działki można było dojechać od strony alei Piastów, jej wartość byłaby wyższa, a przede wszystkim, można by ogłosić przetarg dla wszystkich chętnych. Miasto jednak - jak tłumaczy Krzystek - nie powinno i nie mogło zmieniać planu zagospodarowania.

- Czy wyobraża pan sobie, że na ulicy Struga co 30 metrów jest wjazd na jakąś nieruchomość? Też by to podniosło wartość działek. Tylko chodzi o to, że my prowadzimy jakąś racjonalną politykę przestrzenną - mówi prezydent.

Krzystek przypomina, że działka nie jest własnością miasta, tylko Skarbu Państwa i do budżetu Szczecina wpłynie jedna czwarta pieniędzy z transakcji oraz, że zgodę na sprzedaż wydał wojewoda na podstawie wyceny.

Radna opozycyjna Małgorzata Jacyna-Witt, która poinformowała o sprawie, sugeruje, że gdyby postępowanie było otwarte dla wszystkich chętnych, to wylicytowana cena za wynajem wieczysty działki była wyższa, a tak - zdaniem radnej - urząd łamie prawo.

Prezydent odpowiada, że to absurdalne zarzuty. - Decyzje w tej sprawie zapadły w 1998 roku. Można teraz oczywiście wywrócić, że ktoś kto ustalał przebiegi drogi krajowej, maczał w tym palce. To jest absurdalne - mówi Piotr Krzystek.

Z działką przy Piastów sąsiadują też grunty Uniwersytetu Szczecińskiego. Uczelnię zaproszono do przetargu, ale nie była zainteresowana kupnem.

Magnus Isaksson za pięć tysięcy metrów kwadratowych zapłaci 600 tysięcy złotych. Resztę ceny, która wynosi prawie 2,5 miliona złotych, wpłaci w rocznych ratach - po trzy procent od całej kwoty.