Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Michał Jach, który był gościem audycji "Rozmowy pod krawatem" uważa, że rząd Polski robi zbyt mało, aby wyjaśnić katastrofę w Smoleńsku.
Zdaniem członka parlamentarnego zespołu do spraw zbadania przyczyn katastrofy to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, dokładnie wiedzą służby innych państw. Polska jednak nie poprosiła ich o pomoc.
- Wywiady państw zachodnich potwierdzają, że w archiwach Stanów Zjednoczonych, Niemiec, podejrzewam że i Francji, Wielkiej Brytanii, są informacje na ten temat. Tak ważne loty są dokładnie obserwowane. Ja nie mam dostępu do archiwów służb w innych państwach i w Polsce - komentuje Jach.
Poseł PiS nie chciał jednak powiedzieć, co jego zdaniem wydarzyło się na pokładzie maszyny.
W katastrofie rządowego Tupolewa zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
W ubiegłym tygodniu ogólnopolskie media opublikowały nowe stenogramy z czarnych skrzynek rządowej maszyny. Ma z nich wynikać, że na lądowanie w trudnych warunkach naciskał szef sił powietrznych - Andrzej Błaisk. Zdaniem niektórych polityków jednak zapisy zostały zmanipulowane.
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem" i zobacz wideo.
- Wywiady państw zachodnich potwierdzają, że w archiwach Stanów Zjednoczonych, Niemiec, podejrzewam że i Francji, Wielkiej Brytanii, są informacje na ten temat. Tak ważne loty są dokładnie obserwowane. Ja nie mam dostępu do archiwów służb w innych państwach i w Polsce - komentuje Jach.
Poseł PiS nie chciał jednak powiedzieć, co jego zdaniem wydarzyło się na pokładzie maszyny.
W katastrofie rządowego Tupolewa zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
W ubiegłym tygodniu ogólnopolskie media opublikowały nowe stenogramy z czarnych skrzynek rządowej maszyny. Ma z nich wynikać, że na lądowanie w trudnych warunkach naciskał szef sił powietrznych - Andrzej Błaisk. Zdaniem niektórych polityków jednak zapisy zostały zmanipulowane.
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem" i zobacz wideo.