Zdaniem posła Kukiz'15 Sylwestra Chruszcza, istnieje ryzyko, że ustawa stoczniowa będzie niezgodna z europejskim prawem.

- Może tak być, że Unia Europejska w drodze konsultacji wewnątrz Rady Europy odrzuci nasz wniosek. I to będzie czarny scenariusz. Pierw wiedza, zobaczenie jakie są nasze możliwości, a dopiero potem przeprowadzenie tej ustawy - mówi Chruszcz.

Podobne zdanie w tej kwestii ma poseł Nowoczesnej Piotr Misiło. - Jak ta ustawa powstawała, to już powinien być lobbing w Unii Europejskiej. Już wtedy powinniśmy mówić, że chcemy coś takiego przeprowadzić - uważa Misiło.

Natomiast o to, że ustawa stoczniowa może być elementem politycznej rozgrywki obawiają się szef klubu radnych PO w szczecińskiej radzie miasta Paweł Bartnik oraz przewodniczący PSL-u na Pomorzu Zachodnim Jarosław Rzepa.

- Najgorzej by było, gdyby nie chodziło o stocznie, tylko o jakąś grę polityczną - komentował Bartnik.

- Obawiam się jednego, że to też jest pewna gra Prawa i Sprawiedliwości, które powie na końcu, że "chcieliśmy", a Komisja Europejska nam to w jakiś sposób zablokowała - mówił Rzepa.

Poseł PiS Leszek Dobrzyński ripostował, że ustawa stoczniowa została przygotowana przez specjalistów i Unia Europejska nie powinna jej odrzucić. - Ustawa stoczniowa jest przygotowywana wedle wszelkich reguł. Gdy się jej dobrze przyjrzeć, nie powinna podlegać żadnym europejskim obostrzeniom - mówił Dobrzyński.

Przyjęty w kwietniu przez rząd projekt ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego mówi m.in. o ulgach podatkowych dla firm budujących statki. Rząd chce, by przepisy weszły w życie w styczniu przyszłego roku. Teraz zapisy nowej ustawy są konsultowane m.in. z firmami z branży okrętowej.

Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".