Radni Szczecina w ostatni wtorek zdecydowali, że obelisk ma trafić na Cmentarz Centralny. Kiedy to nastąpi, ile będzie kosztować, gdzie konkretnie trafi na cmentarzu - decyzje jeszcze nie zapadły. Pojawiają się za to pomysły - jak zagospodarować w przyszłości puste miejsce.

- Kluczowa obecnie jest kwestia usunięcia monumentu - powiedział Paweł Mucha, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku wojewódzkim i społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy. - Tego rodzaju pomniku powinny zniknąć z polskiej przestrzeni publicznej, także z placu Żołnierza w Szczecinie.

W podobnym tonie wypowiedział się Bartłomiej Królikowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Nie stawialiśmy Armii Czerwonej pomników za 1920, nie stawialiśmy za tzw. wyzwolenie kresów wschodnich w 1939, więc i 1945 nie powinien być honorowany - dodał Królikowski.

Przedstawiciele PiS, Kukiz'15, PSL czy PO nie mieliby nic przeciwko, gdyby pomnik ze Szczecina trafił do Bornego Sulinowa. Władze tego miasteczka chcieliby tam otworzyć skansen pomników związanych z Armią Czerwoną i ZSRR. Takie rozwiązanie poparł też Piotr Misiło.

- Chciałbym, byśmy w tej sprawie wykazali się większą finezją i zamiast mówić o rozbiórce, to przekonali Rosjan, że faktycznie budujemy skansen. W polityce nie zawsze trzeba być lwem, często wystarczy być lisem. Świetnie to rozumieją Brytyjczycy, w wielu przypadkach Francuzi z Włochami są w tym mistrzami świata. Eksponujmy więc dobrą stronę pomysłu o usunięciu, czyli, że pomnik trafi do miejsca, które będzie czciło ich bohaterów. Gdybyśmy chcieli być jednak lwem, to w tym miejscu powinniśmy postawić pomnik pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu [wojskowy PRL współpracował z CIA i przekazywał im tajne informacje - red.] - stwierdził poseł Nowoczesnej.

Optymistyczny wariant" zakłada przeniesienie Pomnika Wdzięczności najwcześniej w pierwszej połowie 2017 roku.